Kiedy w poniedziałek 17 lipca po południu oddawaliśmy go do druku, temat opłaty paliwowej był jak najbardziej aktualny. Wieczorem było już po sprawie, bo Prawo i Sprawiedliwość z pomysłu się wycofało.
Nie podejmuję się przewidywać, w jakim kierunku rozwinie się sytuacja wokół reformy sądownictwa – w poniedziałkowe popołudnie wiemy jedynie tyle, że prezydent zawetował dwie z trzech ustaw, o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Już po pierwszych reakcjach widać, że w obozie rządzącym będzie gorąco. Jak bardzo? Tego nie wiemy.
Wiemy natomiast co innego. Od jakiegoś czasu coraz częściej można usłyszeć i zobaczyć Ukraińców. Według niektórych szacunków może być ich w Polsce nawet 2 miliony. Sądząc po oficjalnych wypowiedziach polskich władz, lubimy ich tak bardzo, że chętnie udzieliliśmy im pomocy. Rzeczywistość nie jest jednak tak różowa, bo trudna historia rzutuje na nasze dzisiejsze stosunki.
Jak sobie z tym poradzić? To pytanie w naszym temacie numeru stawia Dorota Niedźwiecka. Dobra wiadomość jest taka, że nie zaczynamy od punktu zerowego. Działający od lat na rzecz pojednania naszych bratnich narodów Krzysztof Stanowski porównuje drogę, którą poszli Polacy i Ukraińcy do tej, którą wybrali Chorwaci i Serbowie. Po odzyskaniu wolności na Bałkanach natychmiast wrócono do mordowania sąsiadów. My okazaliśmy się mądrzejsi.
„Nie chcemy być niewolnikami historii” – napisaliśmy na naszej okładce, co nie znaczy, że naszą trudną historię chcemy przemilczeć. Można i trzeba o niej rozmawiać, ale nie tylko jak Polak z Ukraińcem, ale jak człowiek z człowiekiem. Wydaje mi się, że gdybyśmy w ten sposób rozmawiali też między sobą o naszych polskich sprawach, również łatwiej byłoby osiągnąć porozumienie. Tyle tylko, że dziś prędzej chyba dogada się Polak z Ukraińcem niż Polak z Polakiem.