Logo Przewdonik Katolicki

Jak poprawić szwankującą pamięć?

Bogna Białecka

Dziecko zapomina zapisać zadanie domowe, ma kiepskie notatki z lekcji, nie wynosi śmieci, mimo że kilka razy mu o tym przypominaliśmy. Może to lenistwo, a może zwykłe problemy z pamięcią operacyjną?

Adam jest w pierwszej klasie gimnazjum. W podstawówce był bardzo dobrym uczniem, jednak teraz jego oceny gwałtownie poszły w dół. W poprzedniej szkole nauczyciele zapisywali zadania domowe na tablicy, a to, co należało mieć zapisane w zeszycie, dyktowali. Teraz wszyscy spodziewają się, że sam zrobi notatki czy zapamięta zadanie domowe. W domu jest podobnie. Gdy ma kilka rzeczy do zrobienia, zapomina przynamniej połowy i rodzice narzekają, że się leni. Adam zastanawia się, o co chodzi. Generalnie ma świetną pamięć. Gdy uczy się na sprawdzian, dostaje szóstki, jednak średnią zaniżają jedynki z nieodrobionych zadań domowych. Startował w konkursie polegającym na zapamiętaniu liczby Pi i bezbłędnie powtórzył 80 cyfr. W czym problem?
 
Różne rodzaje pamięci
Warto wiedzieć, że mamy kilka rodzajów pamięci. Pamięć krótkoterminową wykorzystujemy, na przykład ucząc się wiersza. Powtarzamy wersy tak długo, aż je trwale zapamiętamy – czyli przejdą do pamięci długoterminowej. Potem, na przykład na lekcji, wydobywamy z niej informacje i przedstawiamy je nauczycielowi.
Jednak istnieje jeszcze jeden rodzaj pamięci – operacyjna. Używamy jej, gdy próbujemy zrozumieć informację, a jednocześnie musimy coś z nią zrobić. Pamięć operacyjna wykorzystuje zarówno umiejętności werbalne, jak i wzrokowo-ruchowe. Musimy coś chwilowo zapamiętać, np. instrukcję, jak coś zrobić, a jednocześnie w odpowiedniej kolejności wykonać poszczególne czynności. Mamy, powiedzmy, przepis na ciasto i musimy podgrzewając garnek, wlać, wsypać i wymieszać w określonej kolejności i w odpowiednim momencie wszystkie składniki.
Inny przykład wykorzystania pamięci operacyjnej to lekcja: słuchamy nauczyciela, jednocześnie analizujemy, co z tego jest ważne, a potem to notujemy, słuchając kolejnej części wypowiedzi. Tracy Packiam Alloway, autorka wielu artykułów i książek poświęconych pamięci roboczej i procesowi uczenia się, nazywa to metaforycznie „mózgowymi post-itami”. Zapamiętujemy coś na chwilę (zapisujemy na post-icie, czyli tak jak na samoprzylepnej żółtej karteczce), by wykonać jakąś czynność, a potem zgniatamy post-it i wyrzucamy z pamięci, bo jest już niepotrzebny.
 
Pamięć operacyjna w praktyce
Pamięć operacyjna rozwija się powoli. Gdy jesteśmy mali, rodzice i nauczyciele służą za rodzaj zewnętrznej pamięci operacyjnej. Zapisują zadania, przypominają o pakowaniu zeszytów i książek itp. Jednak od nastolatka oczekujemy już, że pewne umiejętności będzie miał opanowane. Wiele z zadań codziennego życia wymaga wykonania kilku kroków, wzajemnie powiązanych. Nie dotyczy to tylko nauki czy obowiązków domowych. Nawet gra w koszykówkę czy piłkę nożną wymaga pamiętania zestawu reguł i stosowania ich na bieżąco na boisku. Pamięci tej używamy, wykonując obliczenia w głowie, wychodząc z domu (musimy pamiętać, by wyłączyć komputer, telewizor, sprawdzić, czy nic się nie gotuje, zgasić światła, pamiętać o zamknięciu drzwi wejściowych i schowaniu bezpiecznie klucza).
Inne typowe przykłady korzystania z pamięci operacyjnej to: zanotowanie informacji zostawionej na automatycznej sekretarce, trzymanie się instrukcji dotarcia do nieznanej lokalizacji, wyjaśnianie reguł gry, powtarzanie własnymi słowami jakiejś historii, sprzątanie mieszkania.
Warto przyjrzeć się swojemu życiu i zobaczyć, w jakich sytuacjach ta pamięć działa najgorzej. Jeżeli staramy się ją poprawić, dobrze jest wybrać konkretną jedną lub dwie sytuacje. Dobre postanowienia to np. „nauczę się lepiej organizować swoje myśli, gdy opowiadam historię lub relacjonuję wydarzenie”, „będę pamiętał o zadaniach domowych”, „będę robił lepsze notatki”.
 
Czy można poprawić pamięć?
Z usprawniania pamięci operacyjnej płynie szereg korzyści. Przeze wszystkim zdejmujemy z siebie etykietę leniwca czy osoby rozkojarzonej, niegodnej zaufania. Dodatkowo jesteśmy mniej sfrustrowani zarówno w szkole czy pracy, jak i w domu, co podnosi samoocenę. Jednak podstawowe pytanie brzmi: czy jesteśmy w stanie realnie poprawić swoją pamięć w tym zakresie? Odpowiedź brzmi: i tak, i nie. To głównie kwestia nauczenia się trików i strategii pozwalających ominąć pułapki pamięci operacyjnej.
Zacznijmy od tego, co nie działa. Popularne są ostatnio gry elektroniczne obiecujące rozwój inteligencji i właśnie, na przykład, pamięci operacyjnej. Problem polega na tym, że grając w nie, bynajmniej nie poprawiamy swoich zdolności intelektualnych, zwyczajnie stajemy się coraz lepsi w konkretnej grze. Brytyjski neurolog Adrian Owen i współpracownicy opisali to w artykule naukowym z 2010 r. pt. Putting Brain Traning to the Test (Test skuteczności treningów mózgu). Okazało się, że istnieje tylko jeden rodzaj gier elektronicznych, które poszerzają zakres pamięci operacyjnej. Jest to gra, w której trzeba kliknąć przycisk, gdy pojawi się po raz drugi określony bodziec (np. litera lub kolor), ale nie jeden po drugim, tylko w określonym interwale. Brzmi skomplikowanie i jest skomplikowane. Np. mamy kliknąć literę, pod warunkiem, że zobaczyliśmy ją dwa miejsca wstecz. W sekwencji: A D E Q E X S C E C T M T P W musielibyśmy kliknąć podkreślone litery: A D E Q E X S C E C T M T P W. Ćwiczenie jest najtrudniejsze i najskuteczniejsze, gdy musimy nie tylko śledzić i klikać na przykład wyskakujące na ekranie litery, lecz jednocześnie śledzić i klikać figury o różnych kolorach. Problem polega na tym, że nawet taka gra daje efekt przemijający. Jeśli przestajemy w nią grać, pamięć operacyjna po kilku dniach wraca do normy.
Badania Nelsona Cowana z roku 2010 z kolei pokazują, że maksymalnie w pamięci operacyjnej jesteśmy w stanie zmieścić pięć elementów (zwykle cztery). A zatem można usprawnić ją w niewielkim, choć w praktyce istotnym, zakresie. Przynosi to efekty zwłaszcza u małych dzieci. Sprawność można poprawiać dzięki grom klasycznym, np. grze „memory”, czy zabawom typu „Byłem w zoo i zobaczyłem tam…”. Ponieważ poszerzanie pamięci ma ograniczenia, musimy stawiać na triki i strategie pomagające w łączeniu i automatyzacji niektórych informacji potrzebnych do wykonania zadania.
 
Skuteczne triki
Pierwszy trik to maksymalna eliminacja rozpraszaczy. Czy da się jednocześnie uważnie słuchać nauczyciela i sprawdzać prognozę pogody na komórce lub umawiać z kolegą na dużą przerwę? Nie. Z nauczycielem mówiącym, co należy przygotować na kolejną lekcję wygra nawet dyskretna wibracja telefonu sygnalizującego, że przyszło jakieś powiadomienie. Dzieje się tak dlatego, że przełączamy uwagę na nowe bodźce. W tym przypadku nauczyciel, który mówi już od dziesięciu minut, jest „starym bodźcem”, do którego się przyzwyczailiśmy, a dźwięk powiadomienia nowym.
Drugi trik to wyrobienie nawyku notowania. Można mieć zawsze w kieszeni mały notatnik i długopis, w którym notujemy rzeczy do zrobienia (np. kolejne kroki, jak dojechać w nieznane miejsce, zadania do wykonania przy sprzątaniu itp.). Można robić notatki głosowe, nagrywając na komórkę i potem odtwarzając je. Ważne by nie było tych sposobów za dużo, bo jeśli część będziemy nagrywać, część notować w kalendarzu, a część w notesie, szybko się w tym pogubimy. Z początku ludzie mogą trochę dziwić się czy nawet żartować z tego, że zapisujesz różne rzeczy, jednak z czasem zaczynają to odbierać jako dowód, że naprawdę ich słuchasz.
Kolejny trik to wyrabianie nawyku łączenia kilku czynności – poprzez wykonywanie ich zawsze razem. Na przykład jeśli ktoś myje twarz oraz zęby i czesze włosy jednym ciągiem, z czasem zaczyna pamiętać to jako jedną czynność – poranne zabiegi higieniczne przed lustrem. W przypadku lekcji mógłby to być nawyk, by zawsze na koniec pisać w zeszycie: zadanie domowe i słuchać instrukcji. Jeśli nie ma zadania domowego – wpisujemy pod spodem: „nie ma”. Można też sobie pomóc w pamiętaniu o tej sekwencji „końca lekcji”, kupując np. stempelek z napisem „zadanie domowe” czy „to do list”. Jeśli leży on podczas lekcji na stole, przypomina pod koniec, że należy jeszcze zapisać zadanie.
Ostatnia rzecz, o którą warto zadbać, to zdrowie i kondycja fizyczna. Gdy jesteśmy chorzy, znużeni, głodni, niewyspani, pojemność pamięci operacyjnej się obniża. Dlatego ważne są odpowiednia ilość snu, regularne, zdrowe posiłki, ćwiczenia fizyczne. Choć większość porad żywieniowych obiecujących cudowny rozwój zdolności intelektualnych jest co najmniej naciągana, niektóre z badań sugerują, że produkty bogate w kwasy tłuszczowe omega-3 pomagają w skupieniu uwagi. A choć sugestie różnią się między sobą, istnieje zadziwiająca zgodność różnych dietetyków w negatywnej ocenie słodyczy i fast foodów.
 
Jak to działa?
Adam postanowił, że jeśli nie zanotuje z danego przedmiotu zadania domowego, to na przerwie upewni się, czy rzeczywiście nie zostało nic zadane. Trochę bał się, jak nauczyciele zareagują, jednak zdobył się na odwagę i zaczął od wyjaśniania: „Czasem przeoczę zapisanie zadania domowego, a zależy mi na dobrych ocenach, dlatego chciałem się upewnić, że nic nie mamy zadane”. Po jakimś czasie nie musiał już nic tłumaczyć. W razie wątpliwości wychodząc z klasy, pytał tylko nauczyciela: „nic zadane?”, a nauczyciel odpowiadał „nic” albo „owszem – to i to”.  Poza tym Adam umówił się z kolegą z klasy, że będzie uzupełniał zeszyt z jego notatek. Od tej pory notował podczas lekcji tylko kluczowe słowa, zdania, starając się słuchać uważnie, w przerwie robił komórką zdjęcia notatek kolegi i uzupełniał zeszyt w wolnej chwili. Okazało się, że dzięki temu rozumie i pamięta o wiele więcej. Jak widać w okiełznaniu pamięci operacyjnej najbardziej pomaga nam świadomość problemu i wymyślanie konkretnych rozwiązań na poszczególne sytuacje życiowe.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki