Logo Przewdonik Katolicki

Franciszek, chrześcijanie i komuniści

Jacek Borkowicz

„Papież powiedział, że komuniści myślą jak chrześcijanie” – ta sensacyjna wiadomość wypełniła czołówki mediów całego świata.

Portale internetowe aż puchną od komentarzy. Trudno się dziwić – czegoś podobnego jeszcze nie słyszano z ust najwyższego zwierzchnika Kościoła katolickiego. Najwięcej do powiedzenia mają oczywiście ci, którym nie podoba się styl Franciszkowego pontyfikatu. W tonie ich głosów przebija smutna satysfakcja: a nie mówiliśmy? Teraz widać czarno na białym, czym kończy się „opcja na rzecz ubogich” – pochwałą Marksa i komunizmu. Ale martwią się nie tylko krytycy papieża. Pewne zakłopotanie można było wyczuć nawet w komentującej wywiad wypowiedzi kierownika „Il Sismografo”, półoficjalnej watykańskiej agencji informacyjnej.
Sprawdzam u źródła, czyli w wydaniu dziennika „La Repubblica” z 11 listopada. Wywiad z Franciszkiem przeprowadził tam Eugenio Scalfari, jeden z założycieli tej gazety, dodajmy – o zdecydowanie lewicowym profilu. Scalfari przeprowadził już kilka wywiadów z obecnym papieżem, prowokując sprostowania biura prasowego Stolicy Apostolskiej. 92-letni pan nie nagrywa rozmowy, lecz spisuje ją z pamięci po jej zakończeniu. Tym razem chyba jednak słowa Franciszka zacytował wiernie, skoro wywiad o identycznej treści ukazał się również w „L’Osservatore Romano”.
Scalfari, powołując się na Franciszkową wizję społeczeństwa, którego fundamentem jest równość, zwrócił uwagę, że postulat równości jest także hasłem „marksistowskiego socjalizmu i komunizmu”. Czy wobec tego papież „myśli o społeczeństwie na wzór marksistowski”? „Wiele razy mówiono o mnie, że jestem komunistą” – odparł mu Franciszek. „A moja odpowiedź jest zawsze taka, że jeśli już, to komuniści myślą jak chrześcijanie”.
Kontekst tej wypowiedzi nie pozostawia wątpliwości: papież szybką ripostą podważa sugestię lewicowego dziennikarza i polityka. Chrześcijanie wzorują się na marksistach? Nic podobnego. Jeżeli już ktoś się tu na kimś wzoruje (taki sens ma włoski zwrot semmai), to komuniści na chrześcijanach. To nie komuniści jako pierwsi zaczęli upominać się o ubogich, już dwadzieścia wieków przed nimi robił to Chrystus. I ja nie mówię niczego innego niż Jezus – wyjaśnia dalej papież – powtarzając, że w sprawach publicznych decydujący głos winien należeć „do słabych i wykluczonych, a nie do demagogów ani łajdaków” (Franciszek nie waha się przed użyciem ostrego słowa barabba).
Prawda, że wszystko to brzmi zupełnie, ale to zupełnie inaczej niż zdanie wyrwane z kontekstu przez szukające sensacji agencje informacyjne?

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki