Sól w miejscowości Zipaquira już od setek lat była wydobywana przez miejscowe plemiona indiańskie. W miarę powiększania się wyrobisk ówcześni górnicy kilka z pustych komór przekształcili w miejsca kultu. Tam też według badaczy mogły znajdować się ołtarze ofiarne bądź różnego rodzaju namacalne przedstawienia siły boskiej, niemające jeszcze nic wspólnego ze współczesną wiarą. Przed przybyciem Kolumba do Ameryki wiara chrześcijańska nie była znana w Nowym Świecie, a każda ze społeczności przez lata wypracowała swój własny kanon czczenia Boga. Jedne plemiona utożsamiały go ze zjawiskami przyrody, inne przypisywały mu kształt zwierząt bądź znaków. U pewnych społeczności Bóg występował jako jedna główna siła, u innych natomiast próbowano umiejscowić go wśród wielu równoznacznych podmiotów. Również lud Muisca, zamieszkujący obszar dzisiejszej Zipaquiry, czcił swego rodzaju panteon mocy, które można utożsamić z siłą boską. Namacalnym tego dowodem są pozostałości przedchrześcijańskich komór modlitewnych tuż obok największego solnego kościoła świata.
Drogocenna sól
Uważa się, że kopalnie soli kamiennej w Zipaquirze powstały już w V w. p.n.e. i szybko stały się dla ludu Muisca głównym źródłem dochodu. Sól była produktem równie pożądanym co złoto i nierzadko niewiele tylko tańszym. W związku z brakiem jakiegokolwiek zorganizowanego transportu nie było możliwości pozyskiwania soli morskiej z dalekiego wybrzeża, dlatego ludy żyjące w Andach, położonych w głębi lądu, były skazane na pozyskiwanie minerałów w postaci kopalin. Nie wszędzie jednak sól występowała, dlatego o miejsca wydobycia tego cennego minerału toczono nawet wojny. Indiański lud Muisca należał do tych uprzywilejowanych, na którego terenie takie złoża występowały, a wojownicy nie musieli organizować wypraw po sól. Z biegiem lat, z powiększających się komór, z których wydobyto już sól, zaczęto tworzyć pomieszczenia gospodarcze, a także miejsca kultu. Uważa się, że ówcześni górnicy tworzyli coś na kształt kaplic poświęconych bóstwom. Z tego okresu nie zachowały się jednak żadne zapiski, większe rzeźby czy wyryte informacje na ścianach. Znaleziono jednak szereg drobnych przedmiotów mogących świadczyć o tym, że niektóre z pomieszczeń pełniły funkcje świątyń. Tym samym miejsce to można uznać za jedno z najstarszych miejsc kultu na świecie, które nieprzerwanie pełni swoją świątynną rolę. Jednym z pierwszych Europejczyków, który zobaczył i opisał tę niesamowitą kopalnię, był podróżnik Alexander von Humboldt. W 1801 r. określił ją jako jedną z największych na świecie, stawiając Zipaquirę na równi z kopalniami w Polsce, Hiszpanii czy Tyrolu.
Stara i nowa katedra
W trakcie przybywania Hiszpanów na tereny dzisiejszej Kolumbii kopalnia w Zipaquirze była cały czas eksploatowana, a korytarze i komory zaczęto szybko powiększać. Z biegiem lat i aktywnie prowadzaną chrystianizacją, małe kaplice poświęcone indiańskim bóstwom sukcesywnie były zamieniane na spore pomieszczenia tworzone zgodnie z regułami wiary chrześcijańskiej. W roku 1932 utworzono podziemny kościół, który określono jako „katedrę solną”. Nie była to jednak katedra w myśl zasad wznoszenia tych budowli. Nie urzędował tu nawet proboszcz, nie mówiąc o biskupie. Świątynia szybko stała się jednak swego rodzaju wyjątkowym sanktuarium, do którego zaczęli przybywać pielgrzymi. Usytuowany w środku czynnej kopalni kościół był postrzegany przez wielu jako główna świątynia, patronująca ludziom pracy. Z tego względu większość pielgrzymów stanowili nie tyle górnicy z okolicznych kopalni, ile pracownicy wielkich zakładów przemysłowych z głębi kraju. Z kolei dla górników z Zipaquiry kościół cały czas był miejscem, gdzie codziennie rano, w spokoju, mogli oddać się modlitwie przed rozpoczęciem pracy. Ówczesna katedra była ozdobiona – podobnie jak kaplica św. Kingi w Wieliczce – licznymi rzeźbami i elementami wykonanymi z czystej skały solnej. W 1950 r. rozpoczęto jednak budowę większego projektu. 15 sierpnia 1954 r. odbyła się konsekracja nowego kościoła, który umiejscowiono w dużo większej niszy powstałej po wydobyciu soli. Kościół pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej, patronki górników, zastąpił tym samym niewielki kościółek, który służył wiernym od 1932 r. Komora, w której znajdował się nowy kościół, miała 120 m długości, 5 500 mkw. powierzchni, 22 m wysokości i mogła pomieścić 8 tys. osób. Nową świątynię tworzyły trzy nawy, sześć gigantycznych kolumn i monumentalny, podświetlany krzyż, wykonany oczywiście z soli. W prawej nawie umiejscowiono kaplicę Matki Boskiej Różańcowej dłuta Daniela Moreno Rodrigueza, solne rzeźby Drogi krzyżowej oraz galerie z płaskorzeźbami. W lewej nawie znalazły się rzeźby przedstawiające narodziny i chrzest Jezusa oraz solny wodospad, symbolizujący rzekę Jordan. Niestety, problemy konstrukcyjne aktywnej kopalni sprawiły, że kościół groził zawaleniem. Ze względów bezpieczeństwa świątynię zamknięto w 1990 r.
Największy solny kościół świata
Jeszcze przed decyzją o zamknięciu monumentalnego, solnego kościoła rozpisano konkurs na nową, bezpieczniejsza dla pielgrzymów świątynię, która jako kompleks miałaby być większa od tej istniejącej. Wybrano projekt Roswell Garavito Pearl, który zakładał znaczące zmiany strukturalne, zmniejszenie świątyni wraz ze znaczącym rozbudowaniem kompleksu, specjalne tunele dojścia do świątyni, drogi ewakuacyjne, miejsca na windy, muzeum, punkty gastronomiczne, toalety oraz ułatwienia dla osób niepełnosprawnych. W 1991 r. rozpoczęto budowę nowego kościoła, który umiejscowiono o dziwo 61 metrów pod starym założeniem. W 1995 r. odbyło się uroczyste otwarcie największego na świecie solnego, sakralnego kompleksu świątynnego, składającego się z licznych korytarzy, kaplic oraz dawnych wyrobisk, z których część pamięta jeszcze czasy indiańskiego ludu Muisca. Wysokość nawy głównej wynosi 18 metrów przy długości 75 metrów. Kościół wraz z kompleksem korytarzy i licznych kaplic jest w stanie pomieścić naraz 8500 wiernych. Przy wejściu do kościoła, znajduje się 14 kaplic, przedstawiających stacje Drogi krzyżowej. W każdej z nich znajduje się wykuty w skale solnej krzyż oraz solne klęczniki. Kaplice umieszczone są w galerii okalającej centralną komorę kościelną, dlatego dość często tłem dla nich jest podświetlany, majestatyczny krzyż ołtarza głównego. Nawa główna nie ma znaczących ozdób, a jej wielkość i piękno kreowane jest poprzez zmieniające się cyklicznie różnokolorowe światła. Powagi założeniu dodają cztery gigantyczne kolumny solne, symbolizujące czterech ewangelistów. Wiele rzeźb i płaskorzeźb, które znajdują się w dzisiejszej katedrze solnej, przeniesiono z dwóch poprzednich kościołów, które nie są dostępne dla pielgrzymów. W nawach bocznych podziwiać można solny majstersztyk w postaci zespołu rzeźb przedstawiających narodziny oraz śmierć Jezusa, stworzenie Adama czy kopię watykańskiej Piety. Polskim akcentem w solnym kompleksie jest spora kaplica poświęcona Matce Boskiej Częstochowskiej. Tam też, na głównym ołtarzu, znajduje się kopia jasnogórskiej ikony.
Kopalnia soli w Zipaquira różni się diametralnie od naszej rodzimej Wieliczki, Bochni czy Kłodawy. Pokłady cennego surowca nie znajdują się tak jak w Polsce kilkadziesiąt czy kilkaset metrów pod powierzchnią ziemi, lecz wewnątrz gigantycznego wzgórza. Do kopalni, i tym samym do katedry solnej, schodami się wchodzi, a nie schodzi. Sprawia to dziwne wrażenie błądzenia bardziej wewnątrz egipskiej piramidy niż w jakiejkolwiek kopalni. Jedno jest jednak wspólne dla kopalni w Wieliczce i Zipaquirze – temperatura, która w zależności od miejsca wynosi przez cały rok od 14 do 16°C.