Logo Przewdonik Katolicki

Dyrygować będzie nami Duch Święty

Kamila Tobolska

Rozmowa z Leopoldem Twardowskim, koordynatorem muzycznym obchodów 1050. rocznicy chrztu Polski, od piętnastu lat organizującym Poznańskie Wielbienie.

Czym dla Pana osobiście jest jubileusz chrztu Polski?
− Urodziłem się w 1966 r., a pięćdziesiąt lat później Bóg zaprosił mnie do tego, żebym w tak szczególny sposób współtworzył obchody rocznicy chrztu Polski. Dla mnie ten jubileusz jest okrzykiem radości. Bóg pomyślał o nas, Polakach, żeby przez mękę i śmierć swojego Syna wszczepić nas jako naród w swoje życie. Z perspektywy Bożej miłości i wybrania jesteśmy szczęściarzami, i to chcemy świętować, głośno śpiewać o naszej radości i wdzięczności wobec Boga. Wierzę, że Bóg zaplanował ten jubileusz, żeby nas obudzić, zjednoczyć i przybliżyć do siebie. Oczekuję tych chwil jubileuszu z wielką nadzieją i wierzę, że zostawimy spory i waśnie i będziemy wielbić Go w jedności.
 
Utwory, które wybrzmią na poznańskim stadionie 16 kwietnia nie będą przypadkowe...
− Dobraliśmy je do poszczególnych momentów uroczystości, w co bardzo zaangażowany był poznański dominikanin o. Andrzej Bujnowski (muzyk, m.in. założyciel zespołu Deus Meus, opiekun Spotkań Muzyków Chrześcijan „Strefa Chwały” − przyp. red.), a także kierujący przygotowaniami uroczystości jubileuszowych w archidiecezji bp Damian Bryl i ks. Waldemar Szlachetka. Potem dokonaliśmy aranżacji utworów. Tych pieśni jest wiele, ale każdy przybywający na stadion dostanie śpiewniczek, teksty będą także wyświetlane na telebimach.
 
Wspólnie zaśpiewamy m.in. pieśń jubileuszową Gdzie chrzest, tam nadzieja Pana autorstwa.
− Jej tytuł jest motywem przewodnim uroczystości. Wiosną ubiegłego roku poproszono mnie o skomponowanie utworu, który będzie pomagał wspólnie wielbić Boga w radości. Autorem hasła „Gdzie chrzest, tam nadzieja” jest bp Damian Bryl, a mnie w czasie modlitwy przyszedł do głowy dalszy ciąg tych słów i tak dokończyłem refren. Początkowo zakładałem bowiem, że będzie to kanon. Zabrakło jednak w nim treści o wszczepieniu w krzew winny gałązki oliwnej jaką jest Polska, poprosiłem więc zaprzyjaźnioną autorkę tekstów wielu pieśni, Helenę Abbe, o dopisanie zwrotek. Do tej pieśni, która jest w rytmie poloneza, naszego tańca narodowego ułożono też układ choreograficzny.
 
W chórze stworzonym na uroczystości jubileuszowe zaśpiewa symboliczna liczba osób. Czy łatwo było skompletować 1050 chórzystów?
− Przyznam, że miałem chwile zwątpienia czy uda się zebrać tyle głosów, ale wtedy modliłem się: „Panie Boże, jeśli chcesz, to na pewno dasz nam taką liczbę. Tobie to zostawiam”. I po raz kolejny doświadczyłem, że łaska Boża jest pełna bezmiaru. Zainteresowanie, szczególnie w ostatnim miesiącu, było tak duże, że mamy nie tylko komplet 1050 chórzystów, ale nawet sporą grupę rezerwową. Wśród osób, które wspólnie staną, na stadionie są zarówno zawodowi śpiewacy, członkowie różnych amatorskich chórów i scholi, ale też takie, które nigdzie publicznie nie śpiewają, a chciały w ten sposób włączyć się w to nasze wspólne świętowanie. Mamy wśród chórzystów przekrój wiekowy całego społeczeństwa. Niekiedy zgłaszały się całe rodziny: dziadkowie, rodzice i dzieci. Jeśli chodzi natomiast o orkiestrę, to wśród instrumentalistów są zawodowcy z najwyższej półki, ale też studenci i uczniowie. Dobierając tak skład, chcieliśmy pokazać, że dla każdego jest u nas miejsce.
 
W to wydarzenie zaangażowana jest również chyba cała Pana muzykalna rodzina?
− „Ja i mój dom należymy do Pana”, dlatego 16 kwietnia nasze miejsce jest na stadionie Inea, gdzie będziemy razem w jedności świętować. W orkiestrze zagra najstarsza córka Anastazja, skrzypaczka, studentka Akademii Muzycznej, która pomaga też w organizowaniu sekcji skrzypkowej. Żona Joasia i pozostałe dzieci będą śpiewać: Jan licealista, który jest też gitarzystą, gimnazjalistka Tereska – wiolonczelistka i 12-letni Piotruś, pianista. No i nasz najstarszy z synów, którego wcześnie straciliśmy, będzie się z nami jednoczył z nieba.
 
Czy chór i orkiestrę stanowią w większości mieszkańcy Poznania i Wielkopolski?
− Tak, ale przygotowują się także grupy w całej Polsce, m.in. w Warszawie, Wrocławiu, Ostrowie Wielkopolskim, Kaliszu czy Szczecinie. Mamy też sekcję w Londynie, tamtejsza Polonia również chce się włączyć w przeżywanie jubileuszu. Część orkiestry przygotowuje się natomiast w Krakowie, a opiekuje się nią dyrygent i kompozytor Hubert Kowalski.
 
W tej sytuacji próby to zapewne spore wyzwanie...
− Pierwsze próby w poszczególnych sekcjach odbyły się już pół roku temu. Do takiego przedsięwzięcia trzeba się bowiem dobrze przygotować. Wszyscy chórzyści i instrumentaliści otrzymali nuty oraz nagrania utworów, żeby zapoznać się z ich brzmieniem i mogą ćwiczyć sami w domu. Kontaktuję się z nimi przez koordynatorów, którzy prowadzą też próby w poszczególnych sekcjach chóralnych. To oni przekazują materiały ode mnie dalej. Stworzyliśmy taki wręcz militarny system (śmiech). Jesteśmy przecież na wojnie duchowej o zachowanie naszego chrześcijańskiego dziedzictwa.
 
A jak będą wyglądały próby podczas tych ostatnich dni przygotowań? Kiedy będziecie ćwiczyli wszyscy razem?
− Właśnie ruszają próby całości w szkole muzycznej przy ul. Solnej w Poznaniu, w których uczestniczyć będzie spora cześć chóru i orkiestry. W ostatnim tygodniu odbywać się one będą w budynku szkół katolickich przy ul. Głogowskiej. Jedyna próba, podczas której zagramy i zaśpiewamy wszyscy, odbędzie się dzień wcześniej, w piątek na stadionie. To niezwykłe wyzwanie, jeszcze nigdy czegoś takiego nie przeżywałem. Wierzę, że to Duch Święty będzie głównym dyrygentem i zespoli nas w harmonii miłości.
 
Czy możemy jeszcze zdradzić kilka szczegółów uroczystości na stadionie?
− Na wielbienie składać się będzie kilka celebracji, które opasane będą pieśniami. Wypełnią je słowo, muzyka i taniec. Będziemy też zachęcać wszystkich obecnych do wyrażania radości nie tylko poprzez śpiew, ale i pewne gesty. Rozpoczniemy etiudą Od pogaństwa do chrześcijaństwa, a kerygmat będzie głosił bp Grzegorz Ryś z Krakowa. Nie zabraknie akcentu ekumenicznego oraz radości ze świętych, których Bóg nam dał na przestrzeni 1050 lat. Najważniejszym momentem będzie oczywiście Eucharystia, którą rozpocznie pieśń Bogurodzica.
 
Rozmawiamy w przededniu Niedzieli Bożego Miłosierdzia. Czym dla Pana jest Boże miłosierdzie?
− Jest balsamem na rany grzechu. Moje grzechy okazują się dla Boga jakby pisane palcem na piasku, On je wszystkie wymazuje. Bóg tak mnie kocha, że wszystko mi wybacza. Przebacza też moim braciom i siostrom. Miłosierdzie Boże jest też dla mnie wyzwaniem, że nie powinienem do nikogo czuć urazy. Jeśli On jest miłosierny, to ja nie mogę nie być miłosierny. Miłosierdzie wszystko goi, wszystko leczy, wszystko podnosi.
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki