Logo Przewdonik Katolicki

Twarze cierpiącego Kościoła

Magdalena Guziak-Nowak
Wizerunki męczenników z miasta Maaloula w Syrii / fot. PAP

Prześladowany Kościół nie jest NN. Ma imiona w wielu językach, bo chrześcijanie cierpią dziś prawie na całym świecie. Historie, które wybrałam, mają happy end. Trudno jednak takie znaleźć.

Papież Benedykt XVI pisał, że „Bliski Wschód zajmuje szczególne miejsce w sercach wszystkich chrześcijan, ponieważ właśnie tam Bóg pierwszy dał się poznać naszym ojcom w wierze” (Wprowadzenie do chrześcijaństwa). Jednak najnowszy raport Pomocy Kościołowi w Potrzebie (PKWP) pokazuje, że nie możemy patrzeć tylko na Syrię, Irak, Arabię Saudyjską, Izrael, Egipt czy Turcję, gdzie w ciągu ostatnich 30 lat liczba chrześcijan spadła o połowę (jedni uciekli, innych zabito). Musimy mieć oczy dookoła głowy, bo na nasz gest solidarności czeka także Kościół w Sudanie, Nigerii, Erytrei, Chinach, Wietnamie czy Korei Północnej. PKWP alarmuje: w 2015 r. 10 z 22 monitorowanych krajów zostało sklasyfikowanych jako „ekstremalne”. W większości z nich za prześladowaniami mniejszości religijnych stoją islamscy fundamentaliści i dowolnie interpretowany szariat – prawo więzienia i śmierci.
 
Irak
Tło: „Jeśli każdy z chrześcijan irackich dostałby wizę, mogliby oni opuścić kraj, jednak opuściliby go ze łzami w oczach. Czują, że państwo, w którym się urodzili, już ich nie kocha”. To słowa abp. Bashara Wardy z Iraku i zarazem najtrafniejszy komentarz do obecnych statystyk. Liczba chrześcijan spada tu dramatycznie. Teraz jest ich poniżej 260 tys. – stanowią mniej niż jeden procent ludności. To obraz niewyobrażalny dla poprzedniego pokolenia – ostatni spis ludności z czasów Saddama Husajna mówił o 1,4 mln chrześcijan. Być może w sierpniu 2014 r. chrześcijanie myśleli, że już nic gorszego ich nie spotka. Państwo Islamskie (ISIS) opanowało wtedy 13 miast i wiosek chrześcijańskich na terenie Niniwy. 125 tys. chrześcijan uciekało nocą, cudem unikając śmierci. Zresztą, dwa miesiące wcześniej chaldejski arcybiskup Mosulu mówił o końcu 1900-letniej obecności chrześcijan w mieście. Ale to nie był koniec. Zastraszanie, szantażowanie, egzekucje za rzekome złamanie szariatu, pozbawianie mienia ciągle są w Iraku smutną codziennością.
Twarze: Ulice były dziwnie puste. Mimo to w sierpniu 2014 r. Victoria i Gazella poszły na poranną Mszę św. Gdy dotarły do kościoła św. Addai w Karamlesh w Iraku, zrozumiały, że coś tu jest nie tak… Fakt, już od kilku dni mówiło się o inwazji Państwa Islamskiego. Przestraszone kobiety zamknęły się w domu Gazelli. Bez żadnych rodzin, które przyszłyby im z pomocą, mogły się już tylko modlić. Po przybyciu członków ISIS nie ośmielały się opuszczać domu. Jednak zapasy jedzenia i wody szybko się kończyły. 80-letnie wdowy musiały wyjść na zewnątrz. Zauważone przez bojowników opisały swoją sytuację. Ku ich zaskoczeniu, mimo że odmówiły przejścia na islam, dostały wodę i jedzenie. Kilka dni później spotkały ich znowu. Ekstremiści zaprowadzili je na górę, gdzie zgromadzono grupę dziesięciu chrześcijan. To byli ostatni wyznawcy Chrystusa w wiosce. Islamiści zażądali, aby zmienili wiarę. „Nasza wiara może zapewnić wam niebo” – mówili. Gazella odpowiedziała: „Wierzymy, że jeśli okażemy miłość i dobroć, przebaczenie i miłosierdzie możemy przywołać Królestwo Boże na ziemi, jak i w niebie. Raj to miłość. Jeśli chcecie nas zabić za naszą wiarę, to jesteśmy gotowe umrzeć tu i teraz”. Dowódcy ISIS oniemieli. Wszyscy chrześcijanie odzyskali wolność. Dzisiaj Victoria i Gazella mają schronienie w Ankawie, stolicy kurdyjskiego Iraku północnego. Cud.
 
Sudan
Tło: Gdy w 2011 r. Południowy Sudan stał się najmłodszym krajem Czarnego Lądu, prezydent Omar al-Bashir wprowadził bezkompromisowe, ultraortodoksyjne islamskie porządki. Na przykład w kwietniu 2013 r. ogłosił koniec wydawania pozwoleń na budowę kościołów. Decyzje polityczne i konflikt z rebeliantami doprowadziły do spadku liczby chrześcijan z 5,5 mln w 2010 r. do 1 mln w 2013 r. Sudańskie oblicza szariatu to m.in. surowe przepisy kontrolujące tzw. skromny ubiór czy zakaz dystrybucji alkoholu muzułmanom (kara to 40 batów). Klasyką, podobnie jak w innych krajach islamskich, są wszechobecne oskarżenia o bluźnierstwa przeciwko Koranowi i Mahometowi. Równie łatwo oskarżyć chrześcijanina o „szpiegostwo” lub „prowadzenie wojny przeciwko państwu”. Udowodnienie niewinności przed sudańskim sądem jest prawie niemożliwe.
Twarz: Meriam Ibrahim była w ósmym miesiącu ciąży, gdy skazano ją na śmierć. Trafiła do więzienia razem z półtorarocznym synkiem za rzekome odstępstwo od islamu. Meriam została ochrzczona już jako dziecko. Po tym, jak ojciec opuścił rodzinę, matka wychowała ją w wierze etiopsko-prawosławnej. Prokurator miał inne zdanie – Meriam powinna „odziedziczyć” wiarę po tacie. W sądzie zażądano, aby wyrzekła się chrześcijaństwa. Kobieta odmówiła, wydano wyrok – śmierć. Uwolniono ją po 18 miesiącach, w następstwie międzynarodowych protestów. Jej historia to dwa cudy w jednym. Pierwszy, bo żyje. Drugi, bo Maya jest zdrowa, choć mama, skuta łańcuchami, urodziła ją w ciasnej, brudnej celi.
 
Korea Północna
Tło: Korea Północna znajduje się „w odrębnej kategorii, jeśli chodzi o łamanie praw człowieka” – krzyczy Amnesty International. Nic dziwnego, przecież Kim Dzong Un postrzega chrześcijaństwo jako zachodni import, który destabilizuje państwo. Marcowe doniesienia o zamordowaniu 33 chrześcijan, którzy nawiązali (rzekomy) kontakt z misjonarzem z Korei Południowej, zbiegły się w czasie z zapewnieniami Kima, że rozprawi się ze wszystkimi niezadowolonymi z jego doktryny izolacyjnej. Działające od 1988 r. stowarzyszenia religijne są stworzoną przez rząd fikcją, a prawdziwa wolność religijna nie istnieje. ONZ-owski raport z 2014 r. stwierdza, że reżim widzi w chrześcijaństwie „poważne zagrożenie”, ponieważ „zapewnia ono platformę dla społecznych oraz politycznych organizacji, a także interakcji poza sferą państwa”. I jeszcze dwa słowa, które wstrząsają nami, Polakami: obozy koncentracyjne. W Północnej Korei ciągle mają się bardzo dobrze. Przebywa w nich co najmniej 50 tys. chrześcijan. Od 1953 r. zginęło ich minimum 200 tys.
Twarze: „Tom” tak naprawdę nie jest Tomem. Dla bezpieczeństwa jego rodziny, która została w Korei Północnej, nawet w polskich książkach musi mieć pseudonim. Gdy miał 16 lat, uciekł po raz pierwszy. Złapano go w Chinach i torturowano za to, że śmiał opuścić kraj Kimów. Po torturach nie mógł chodzić. Za kaucją odesłano go do domu. Z pomocą krewnych uciekł po raz drugi, ale znowu go złapano. Osadzony w więzieniu w Szanghaju, czekał na śmierć. „Straciłem wszelką nadzieję. Strażnicy powiedzieli, że będę przetrzymywany do czasu, aż zostanę odesłany z powrotem do Korei Północnej” – wspominał. A to mogło oznaczać tylko jedno. „Tom” zaczął się modlić. „Rozmawiałem z Bogiem i starałem się wejść z Nim w układ. Mówiłem: Daj mi wolność, a uwierzę w Ciebie”. Pan Bóg go wysłuchał i „Tom” został deportowany na Filipiny. Stamtąd przedostał się do Korei Południowej, gdzie spotkał swojego ojca, także uciekiniera. Ojciec wyjawił mu pilnie strzeżoną rodzinną tajemnicę – dziadkowie „Toma” również byli chrześcijanami. Znowu cud. Dziś mężczyzna chętnie daje świadectwo. Także o tym, że był świadkiem egzekucji jego sąsiadki. Kobieta wyjechała nielegalnie do Chin i wróciła z pomocą (odzieżą i lekami). Przywiozła Biblię. Reżim uznał ją za winną próby zniszczenia suwerenności komunizmu. Została rozstrzelana. Oczywiście, publicznie, żeby przestrzec innych przed „niesubordynacją”.
 
Co to obchodzi Europejczyka?
Powinno obchodzić. Po pierwsze, jeśli chodzi tylko o Bliski Wschód, to jego aktualną mapę polityczną ukształtował konsensus europejskich mocarstw. Chyba więc można tu wspomnieć o moralnym obowiązku? Po drugie, to wybrani przez nas przedstawiciele stanowią prawo, także międzynarodowe. Weźmy np. Unię Europejską. Kilka dni przed listopadowym Kongresem w Obronie Chrześcijan w Krakowie Unia przyjęła dwie rezolucje o ochronie mniejszości LGBT na terenach, gdzie szaleje ISIS. Słusznie, ale dlaczego w żadnym dokumencie nie wspomniała, choćby mimochodem, o gwałceniu, podpalaniu, okradaniu i zabijaniu za wiarę w Chrystusowy krzyż? Po trzecie, w Afryce jest naprawdę inny przelicznik. Kilka polskich złotych może zapewnić wyżywienie dla całej rodziny – warto się podzielić. I po czwarte, jestem stróżem brata mego (por. Rdz 4).



Karta ‘Umara to dokument sankcjonujący prawnie niższość chrześcijan. Nigdy nie podważano autorytetu Karty, a świat islamski odwołuje się do niej do dziś.
Wykaz zakazów i zobowiązań dla chrześcijan z Karty ‘Umara:

  1. Obowiązek goszczenia każdego będącego w podróży muzułmanina, który poprosi o gościnę na okres do trzech dni.

  2. Zakaz używania kołatek (odpowiednik dzwonków) i głośnego odmawiana modlitw.

  3. Zakaz wznoszenia nowych kościołów.

  4. Zakaz publicznego wyznawania swojej wiary (procesje, zebrania, modlitwy).

  5. Zakaz nawracania na chrześcijaństwo.

  6. Zakaz studiowania Koranu.

  7. Zakaz przeszkadzania w nawracaniu na islam i krytykowania islamu.

  8. Zakaz noszenia stroju takiego, jak muzułmanie.

  9. Zakaz jazdy na wierzchowcu.

  10. Obowiązek noszenia znaku wyróżniającego.

  11. Zakaz używania siodła.

  12. Obowiązek poszanowania muzułmanów i ustępowania im miejsca.

  13. Zakaz budowania wyższych domów niż muzułmanie.

  14. Zakaz noszenia broni.

  15. Zakaz posiadania niewolników muzułmańskich.

  16. Zakaz posiadania niewolników, którzy wcześniej należeli do muzułmanów.

  17. Płacenie bez jakiegokolwiek sprzeciwu specjalnych podatków i przyjmowanie innych upokorzeń ze strony muzułmanów.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki