Logo Przewdonik Katolicki

Historia w chrzcielnicy zapisana

Monika Białkowska

Św. Efrem porównywał chrzcielnicę do łona rodzącego synów królestwa nieba. W baptysterium na Lateranie w dniu paschy spalono 200 funtów balsamu: ochrzczeni mieli pachnieć, przypominając ofiarę miłości Marii Magdaleny.

Rozpoczynający się rok liturgiczny upłynie pod znakiem chrztu – przede wszystkim ze względu na zbliżający się jubileusz 1050-lecia chrztu Polski. Zanim 14 kwietnia staniemy w gnieźnieńskiej katedrze, temat chrztu powracać będzie wielokrotnie. Zacznijmy od rzeczy najbardziej podstawowej: od miejsc, w których przez wieki kolejne pokolenia stawały się chrześcijanami. Chrzcielnice nie są bowiem tylko jednym z wielu mebli w kościele: stoi za nimi wielka historia i głęboka teologia. 
 
Baptysteria
Historia chrzcielnic zaczęła się od baptysterium. Kto twierdzi, że nie spotkał w Polsce żadnego, ma rację – typowe baptysteria, czyli oddzielne budowle, wznoszone nieopodal kościoła i służące wyłącznie obrzędom chrztu przestały powstawać, zanim książę Mieszko przyjął chrzest. W Polsce zatem nigdy nie były budowane. Żeby je dziś zobaczyć, trzeba by wyjechać na zachód Europy. Jedno z piękniejszych i bardziej okazałych baptysteriów zobaczyć można chociażby w Rawennie czy we Florencji: to ostatnie jest młodsze, ale pierwsza budowla powstała w tym miejscu między IV a VI wiekiem.
Najstarsze znane baptysterium, pochodzące z III w., zachowało się w Dura Europos nad Eufratem i mieściło się w prywatnym domu chrześcijanina. Baptysteria, które szybko ukształtowały się w architekturze jako wolnostojące, czworoboczne lub wielokątne budowle, dzięki swojej konstrukcji pozwalały na udzielanie chrztu dorosłym przez zanurzenie. Zaczęły zanikać z prostego powodu – w średniowieczu chrzest przez zanurzenie zastąpiono chrztem przez polanie wodą, zaczęto również powszechnie chrzcić małe dzieci. Wielkie baptysteria stały się niepotrzebne.
 
Najstarsze
Synod w Lerida w roku 524 oprócz najbardziej znanej uchwały broniącej życie poczęte i ustanawiającej okres dziesięcioletniej ekskomuniki za jej dokonanie, zalecał również, by kościoły parafialne posiadały kamienne chrzcielnice, których nie należało wynosić poza kościół. To najstarsze świadectwo o chrzcielnicach, które powszechnie zastępować zaczęły dawne baptysteria.
Jak wyglądały owe pierwsze chrzcielnice, trudno powiedzieć. Te sprzed XI w. nie zachowały się, nie ma na ich temat źródeł pisanych, a jeśli spotka się gdzieś jakąś, niezwykle trudno określić precyzyjnie datę jej powstania. Wiadomo, że choć miały różne kształty, zasadniczo były bardzo proste. Budowane z lekko ociosanych kamieni przypominały kształtem stojące na posadzce kadzie czy studnie. Były duże i pozbawione dekoracji. Dopiero po X w., gdy zwyczaj nieco okrzepł, chrzcielnice zaczęły się zmieniać. Przede wszystkim oderwały się od ziemi i uniosły do góry, ustawiane na podporach i podstawach. Powoli zaczęły pojawiać się dekoracje. W XII w. utrwalił się typ chrzcielnicy romańskiej: cylindrycznej, czworobocznej lub wielobocznej na podporze, w kształcie misy, kielicha lub architektonicznej. Do zdobienia powszechnie stosowano arkady, okalające przedstawienia pojedynczych postaci czy całych scen. Teologicznie tłumaczono, że chrzcielnica jest „studnią wody żywej”, źródłem sakramentów inicjacji chrześcijańskiej. Kształt kielicha miał jednocześnie zbliżać do tajemnicy Eucharystii i nieść nowo ochrzczonym nadzieję zbawienia.
 
Trochę później
Gotyk to czas, kiedy chrzcielnic powstawało już mniej. Stare romańskie służyły jeszcze całkiem nieźle, a tam, gdzie potrzeba było nowych, kamienne zastępowano metalowymi. Choć zasadniczy kształt pozostawał bez zmian – nadal były to najczęściej chrzcielnice kielichowe na planie ośmiokąta – zaczęto wzbogacać je wysokimi przykrywami w kształcie wieży. Również te przykrywy miały swoją teologiczną wymowę, symbolizowały Dom Boży i podkreślały, że chrzest wprowadza człowieka w społeczność Kościoła. Gotycka dekoracja chrzcielnic nawiązywała często do architektury budynków, w których je umieszczano. Zdarzało się, że zdobiono je również modlitewnymi wezwaniami lub datą fundacji i nazwiskami fundatorów. W XV w. dodatkowo na chrzcielnicach pojawiły się motywy świeckie, czyli herby możnych rodów lub władców.
Ważne było również umiejscowienie chrzcielnicy w kościele. Jeśli to było możliwe, umieszczano je w bocznych kaplicach po stronie północnej, symbolizującej zło, które w chrzcie jest odrzucane. Później umieszczano je w nawie, rzadziej w prezbiterium, a od XVIII w. naprzeciw ambony, już nie względów teologicznych, ale estetycznych i kompozycyjnych.
 
Trochę wcześniej
Choć wydaje się, że najwięcej romańskich chrzcielnic powinno znajdować się na ziemiach, które jako pierwsze przyjęły chrześcijaństwo, będziemy rozczarowani. Paradoksalnie w Wielkopolsce romańskich chrzcielnic jest najmniej – prawdopodobnie uległy one zniszczeniu. Warto zwrócić uwagę na przykład na chrzcielnicę w Kruszwicy: swoim kształtem przypomina ona prostokątną skrzynię, a o jej funkcji świadczyć może wyryty na obrzeżu i wielokrotnie się powtarzający motyw krzyża. Datowana jest ona na XI wiek lub wcześniej i prawdopodobnie jest najstarszą zachowaną chrzcielnicą na naszych ziemiach. Romańskie chrzcielnice podziwiać również można w Strzelnie, Lądku czy Opatowie.
Mówiąc o najstarszej chrzcielnicy, nie powinniśmy mylić jej z najstarszymi basenami chrzcielnymi. Przypomnijmy: chrzcielnice są z założenia budowlami młodszymi, pozwalającymi na udzielanie chrztu przez polanie. Baseny chrzcielne są więc starsze, bo w nich chrzczono jeszcze przez zanurzenie. Dwa takie baseny odkryto na Ostrowie Lednickim. Mają formę równoramiennego krzyża, zagłębionego na 10 do 15 centymetrów i umieszczone są w kaplicy pałacowej księcia Mieszka. Ich datowanie wskazuje na początki II połowy X w. – nigdzie w Polsce nie odnaleziono obiektu o podobnym kształcie. Charakterystyczne dla Ostrowa Lednickiego jest rozlokowanie dwu basenów po obu stronach kaplicy (przez zanurzenie oddzielnie udzielano chrztu mężczyznom i kobietom). Bezpośrednio do kaplicy prowadziła studnia głębinowa, z której można było pobierać wodę do mis chrzcielnych, wykonanych ze specjalnej, wodoszczelnej zaprawy. Przy okazji badań nad misami chrzcielnymi na Ostrowie Lednickim historycy zwracają również uwagę, że wiele innych rzekomo odkrywanych „mis chrzcielnych” o nieregularnych kształtach i z wgłębieniami pośrodku może być po prostu misami do mieszania zaprawy podczas budowy katedr. 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki