Logo Przewdonik Katolicki

Podanie z aniołem w tle

Dorota Niedźwiecka
– Bycie dziewicą konsekrowaną daje poczucie własnej wartości – mówi.

Jest wielokrotną mistrzynią Polski w piłce nożnej, pierwszą kobietą, która zdobyła przepustkę na trenerskie wyżyny: licencję UEFA „A”. I dziewicą konsekrowaną.

Eleonora Sikora, pani doktor nauk o kulturze fizycznej z Gorzowa Wielkopolskiego. Konkretna. Rzeczowa. O swoich dokonaniach sportowych mówi z dumą i radością. Karierę piłkarską rozpoczęła w 1984 r. w Gorzowie Wielkopolskim w nowo powstałej drużynie piłkarskiej, która szybko awansowała do pierwszej ligi. Ona zdobywała kolejne tytuły: najlepszej bramkarki na mistrzostwach Polski w 1986 r., mistrza Polski na hali w 1987, 1990, 1991, 1994 r. W 1992 r. odniosła szczególny sukces. W języku branżowym nazywano go „potrójną koroną”: została mistrzynią Polski na hali, mistrzynią Polski na boiskach otwartych i zdobyła puchar Polski. Koniec kariery w 1994 r. zwieńczyła tytułem najlepszej bramkarki halowych mistrzostw Polski.
– Zdobyłam prawie wszystko, co w tej dyscyplinie było do zdobycia. Wyróżniano mnie w prasie. Spełniłam marzenia, wzmocniłam, dzięki sukcesom, poczucie własnej wartości – mówi o tamtych wydarzeniach.
 
Licencja i konsekracja
Kolejne lata to kolejne sukcesy: obrona doktoratu, praca na AWF-ie. Drużyny, które trenowała zdobywały medale mistrzostw Polski, jej zawodniczki były powoływane do kadry narodowej. To duże wyróżnienie dla trenera: świadczy o jego profesjonalizmie i rzetelności.
– Katoliczką byłam niedzielną, ale z zacięciem: podczas wyjazdów na rozgrywki dbałam, by nie opuścić niedzielnej Mszy.
Do powołania dojrzewała 10 lat. Długo nie miała pojęcia, że w Kościele katolickim można być osobą konsekrowaną i świecką zarazem. Pierwszy raz słowo „dziewica konsekrowana” usłyszała podczas rekolekcji ignacjańskich, w intencji mszalnej. Za drugim razem zaintrygowało ją do tego stopnia, że zaczęła szukać informacji. Im więcej wiedziała, tym bardziej ta droga stawała się „jej”. Rozmawiała z kapłanami i wkrótce rozpoczęła oficjalne starania w kurii (świeccy konsekrowani są bezpośrednio podlegli biskupowi). Kolejny rok i siedem miesięcy przygotowywała się do złożenia ślubów.
Wkrótce po ślubach wieczystych zdała egzamin i otrzymała dyplom UEFA „A”, ma licencję nadającą jej uprawnienia do prowadzenia męskich drużyn drugoligowych. Jest też członkiem Komisji Piłkarstwa Kobiecego Polskiego Związku Piłki Nożnej – to duża nobilitacja, jest w niej zaledwie 13 członków z całej Polski.
 
Postanowienie sprzed lat
– Chciałbym mieć taką żonę jak pani – żartuje na jednych z jej zajęć student (atmosfera naturalności, dowcipu, a przy tym spora doza naukowej dyscypliny – to cechy charakterystyczne zajęć pani Eleonory). – Dziękuję, lecz wiek chyba nie ten – podejmuje ton wykładowczyni. Siedząca obok chłopaka koleżanka usiłuje go przyhamować, bo ma świadomość, że mówi do osoby konsekrowanej.
Większość pracowników z uczelni wie, kim jest. Nigdy tego nie ukrywała. Na śluby wieczyste, sześć lat temu, zaprosiła dziekana, pracowników uczelni i studentów. Na zajęciach rozmawiali wtedy o konsekracji. Nowi studenci bywają zaskoczeni – nigdy jednak nie zdarzyło się jej, by ktoś kpił przy niej ze stanu dziewic. Gdyby próbował, ma na to gotową ostrą ripostę.
– Bycie dziewicą konsekrowaną daje poczucie własnej wartości – mówi.
– O godności bycia kobietą u mnie w domu mówiło się dużo – wyjaśnia. – Ogromny wpływ na mój sposób patrzenia na świat miała mama. Postanowiłam, że zrobię wszystko, by godności nie stracić. A gdyby ktoś mimo wszystko mi uwłaczał, mam prawo bronić dobrego imienia – mówi. – Czuwająca ręka Pana Boga i wychowanie ze strony mamy w moim wypadku okazały się wystarczające, i umożliwiły mi realizację trochę innego, niż planowałam na początku powołania.
 
Oblubienica Pana
– Po co ci to? – pytają niektórzy. – Tego się nie da wytłumaczyć – mówi ona. – To powołanie to przede wszystkim łączenie czynnego życia świeckiego z głębszym życiem duchowym i modlitewnym. Wyraz bardzo osobistej relacji z Bogiem. Co może być wartościowsze od bycia Oblubienicą Pana?
Bycie dziewicą konsekrowaną wyraża się w przekazywaniu miłości Bożej w konkretnych codziennych działaniach: pomocy potrzebującym, modlitwie za proszących o nią. Szczególnie czuje się zaproszona do modlitwy za kapłanów.
– To powołanie to przede wszystkim bycie przy Chrystusie, a nie działanie – wyjaśnia. – Przeplatają się w nim ze sobą – jak w każdym innym powołaniu – różne pory roku. Jest ożywiająca i delikatna wiosna, porywające wyraziste lato, wzbudzająca zachwyt i niepokój jesień i mroźna, zlodowaciała i samotna zima. Jak to w życiu. Są chwile lekkości i radości i takie, gdy jest trudno i kierownik duchowy staje się ogromną pomocą. Taka jest dynamika rozwoju.
Dla mnie to zaskakujące. Ktoś, kto jest tak blisko fizycznego wymiaru życia: „bycia na adrenalinie” i rywalizacji, decyduje się na subtelną duchową drogę dziewictwa konsekrowanego.
– To jest dowcip Pana Boga – żartuje sobie nieraz pani Eleonora. – Że wybrał właśnie takiego człowieka.
Po złożeniu ślubów wieczystych sportsmenka wyhamowała w karierze trenerskiej. Wyczynowe prowadzenie drużyny wymaga bardzo dużo zaangażowania: czasu i energii. Podczas drogi na zawody można odmawiać Różaniec. Ale niewiele więcej: bo człowiekowi towarzyszą emocje, stres.
– Doszłam też w którymś momencie do wniosku, że sport jest przewidywalny. Jak odniesie się  sukces, to pamięta się go jeden dzień, a następnego dnia żąda się kolejnego sukcesu. A Bóg daje spełnienie.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki