Od kilku lat Poznań to teren najgorętszych w Polsce sporów, które Kościół toczy z władzami miasta o odzyskanie zabranej przez komunistów własności. Nadzieją tych, którzy byłego prezydenta Ryszarda Grobelnego uznawali za zbyt uległego w relacjach z hierarchią, stał się Jacek Jaśkowiak. Zwolenników bardziej konfrontacyjnego stylu nowy prezydent nie zawiódł. W lipcu wystosował do abp. Stanisława Gądeckiego list i raport, zawierający nie tylko wyszczególnienie kwestii spornych na linii kuria-Poznań, ale też informacje o kwotach, jakimi miasto zasila działalność społeczną poznańskiego Kościoła. Na zaproponowaną przez prezydenta formę komunikacji metropolita poznański odpowiedział właśnie w analogiczny sposób.
Sprawiedliwość, nie przywileje
W swoim liście do Jacka Jaśkowiaka abp Gądecki zwraca uwagę, że w przekazie prezydenta brakuje „tła historycznego, które mogłoby wyjaśnić opinii publicznej genezę poszczególnych sporów”. To właśnie kontekst historyczny, a więc fakt, że należące do Kościoła dobra zostały po II wojnie światowej bezprawnie zagrabione przez władze komunistyczne, sprawia, że wszelkie roszczenia Kościoła w stosunku do władz publicznych nie mają charakteru przywileju, a są wymogiem sprawiedliwości. Jak zauważa metropolita poznański, „odmowa zwrotu zagrabionej własności jest w istocie równoznaczna z zaakceptowaniem aksjologii państwa komunistycznego”. Miasto co prawda wprost nie odmawia Kościołowi zwrotu utraconego mienia, ale zadania ułatwiać nie zamierza.
Wiele kwestii własnościowych wciąż jest przedmiotem sporów, inne jak np. te dotyczące parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa czy parafii Zmartwychwstania Pańskiego, udało się zakończyć jeszcze w ramach nieistniejącej już Komisji Majątkowej, poprzez przekazanie przez miasto gruntów zamiennych. Zarówno Kościół, jak i władze Poznania, są zgodne, że właśnie wymiana nieruchomości jest jednym ze sposobów zaspokajania roszczeń. Diabeł jednak tkwi w szczegółach, a te sprawiają, że wszystko jest dużo bardziej skomplikowane. Obecnie kwestie sporne między poznańskim Kościołem a Miastem dotyczące nieruchomości odnoszą się głównie do trzech podmiotów. Pierwszym jest sama archidiecezja poznańska, drugim parafia św. Jana Jerozolimskiego za Murami, a trzecim Drukarnia i Księgarnia św. Wojciecha.
Raport z nieścisłościami
Raport prezydenta Jaśkowiaka w części dotyczącej głównych kościelnych osób prawnych będących stronami w sporach z Miastem, nie ustrzegł się błędów i nieścisłości. Te z kolei zostały wypunktowane przez stronę kościelną w załączonym do odpowiedzi arcybiskupa opracowaniu. Pewne części raportu, odnoszące się choćby do relacji finansowych ze zgromadzeniami zakonnymi, nie powinny się w nim w ogóle znaleźć, bo zakony w sprawach majątkowych nie podlegają władzy arcybiskupa. W innych miejscach, dotyczących już podmiotów prawnych archidiecezji poznańskiej, dużo jest niejasności, nieścisłości czy po prostu nieprawdy.
W relacjach z parafią św. Jana Jerozolimskiego zwraca się uwagę na czynsz, jaki miasto płaci za teren, przez który przejeżdża wąskotorowa kolejka Maltanka. Kuria podaje jednak, że wbrew funkcjonującej w mediach kwocie 13 tys. zł jest to – jak wynika z samego raportu – około 9 tys. zł, a naliczany od tego podatek VAT nie stanowi już dochodu parafii. Ponadto, wymieniając nieruchomości będące w polu zainteresowania stron (których wymiana miałaby stanowić rozwiązanie sporu), wskazuje się nie na te działki, o które w rzeczywistości chodzi, a co za tym idzie, różnice dotyczą też ich wielkości i wartości.
Sporo miejsca, zarówno w liście prezydenta, jak i w raporcie, zajmują kwestie sporne, które odnoszą się do Drukarni i Księgarni św. Wojciecha. Chodzi m.in. o tereny w pobliżu Jeziora Maltańskiego – tzw. Traszki Maltańskie i tramwajową Trasę Kórnickiej (tory położone na tym gruncie, uznane zostały za drogę publiczną; spółka walczy o uchylenie tej decyzji). DiKŚW zaproponowała miastu wykupienie terenu lub jego wymianę. Prezydent Jaśkowiak nie widzi jednak uzasadnienia nabycia tych gruntów. Miasto nie przedstawiło też katalogu nieruchomości do wymiany, a na zaproponowaną przez spółkę wymianę na grunty na os. Łokietka (północna część Poznania) i przy pl. Wiosny Ludów (w centrum) nie chce się zgodzić. Prezydent rozważa możliwość pozyskania Traszek Maltańskich, pod warunkiem że DiKŚW wycofa swoje roszczenia względem Trasy Kórnickiej.
Strona kościelna nie zgadza się także z przedstawioną w raporcie prezydenta wyceną nieruchomości. Przykładowo, w dokumencie podaje się, że DiKŚW interesuje się miejskimi nieruchomościami o wartości 8,7 mln, zaś miasto terenami spółki wartymi 4,2–11,5 mln zł. Tymczasem DiKŚW informuje, że miasto jest zainteresowane jej gruntami o wartości 11,8 mln zł, zaś spółka zaproponowała wymianę na grunty warte 6,1 mln zł.
Majątek Kościoła służy społeczeństwu
List i raport prezydenta obejmuje jednak nie tylko kwestie związane z odzyskaniem przez poznański Kościół majątku zagrabionego przez komunistów. W dokumencie zawarte zostały także informacje dotyczące całości wydatków, jakie miasto ponosi na rzecz Kościoła. Chodzi tu głównie o jego działalność społeczną.
Miasto wprawdzie ponosi określone koszty związane np. z dotowaniem szkół czy przedszkoli o profilu katolickim, ale gdyby prowadziło je samo, to te pieniądze i tak musiałoby wydać. Do tego doliczyć trzeba inne wydatki, które obecnie spoczywają na barkach tych placówek. Ponadto, w odpowiedzi na raport miasta, archidiecezja wskazuje szereg obszarów życia społecznego, wspieranych finansowo przez instytucje kościelne. To przede wszystkim działalność na rzecz osób potrzebujących, niepełnosprawnych, ubogich, przeciwdziałania uzależnieniom i patologiom, stypendia itd. Majątek Kościoła, także ten, który przed laty został zagrabiony, a który teraz jest odzyskiwany, służy w postaci najrozmaitszych dzieł i przedsięwzięć dobroczynnych, społecznych czy oświatowych całemu społeczeństwu. W ten sposób realizuje się przecież konstytucyjną zasadę współdziałania Kościoła i państwa na rzecz dobra wspólnego.
Listy i raporty czy prawdziwy dialog?
Rozmowy na linii Miasto Poznań–Kościół od dawna nie należały do łatwych, ale się toczyły. List i raport prezydenta Jaśkowiaka może oznaczać gwałtowny zwrot w relacjach miasta z Kościołem. To z kolei odbije się nie tylko na przedłużaniu toczących się spraw majątkowych, ale na współpracy obu stron w ważnych obszarach społecznych. Kluczowe będzie to, jak odpowiedź abp. Gądeckiego i uwagi kurii do raportu odbierze miasto. Strona kościelna przyznaje, że powrót do normalnych rozmów jest niezbędny. – Ani my się stąd nie wyprowadzimy, ani nie wyprowadzą się stąd władze Poznania. Musimy ze sobą rozmawiać – podkreśla Piotr Kleeberg, dyrektor ekonomiczno-finansowy DiKŚW. Ta w oświadczeniu, korespondującym z listem abp. Gądeckiego, podkreśla, że w tej sprawie jej nadrzędnym celem jest dialog, zgoda i porozumienie. – Trzeba rozmawiać. My się nie obrażamy. Druga strona zna teraz nasze uwagi. Wszystkie sprawy i tak wymagają załatwienia – dodaje ks. Henryk Nowak, ekonom archidiecezji poznańskiej.
Obie strony powinny być bogatsze o doświadczenie związane z głośnym sporem o budynek po VIII LO. Mimo medialnej i prawnej burzy sprawa ostatecznie zakończyła się ugodą. Choć rodziła się ona w bólach, a po obu stronach wciąż mogą być obecne jakieś urazy, to jednak znaleziono rozwiązanie, uwzględniające dobro młodzieży. Liceum przeniosło się do innego, ale wyremontowanego budynku, a w gmachu odzyskanym i odnowionym przez Kościół działają publiczne, ale katolickie gimnazjum i liceum. Ten przykład daje nadzieję, że niezależnie od temperatury sporu i słów, które padną, na końcu i tak może zwyciężyć wspólne dobro.