Po dwudziestu latach od odzyskania przez Polskę niepodległości i faktycznej wolności nasze społeczeństwo nadal pozwala sobą manipulować i to w sposób, którego nie powstydziłaby się komunistyczna propaganda. O tym, jak bardzo nie dorośliśmy do zbyt, jak się okazuje, wygórowanych standardów demokracji świadczy sprawa VIII Liceum Ogólnokształcącego w Poznaniu.
Co proponuje miasto?
Pan Maciej Frankiewicz, wiceprezydent Miasta Poznania, mówił w ostatnich dniach o oczekiwaniach Kościoła w kwestii wynajmu budynku VIII LO. Nie słyszeliśmy natomiast o żadnych propozycjach ze strony władz Poznania…
ks. kan. Henryk Nowak,
ekonom archidiecezji poznańskiej:
– Wpierw trzeba powiedzieć, że rozmowy, które się toczyły były poufne, więc żadna kwota nie powinna była paść. Miasto oczekiwałoby użyczenia budynku i to na kilkadziesiąt lat. Doświadczenie mówi jednak, że tego rodzaju umowy prowadzą zazwyczaj do kompletnej dewastacji mienia. Na to nie możemy sobie pozwolić.
Jedyna propozycja związana z wynajmem, jaką aktualnie otrzymaliśmy ze strony Miasta to kwota 2 zł rocznie za metr kwadratowy budynku i 50 groszy rocznie za grunt. Nie było w ogóle mowy o remontach, inwestycjach czy chociażby utrzymaniu administratora i dozorcy budynku. To są koszty, które spadają na właściciela nieruchomości. Mamy ponadto do czynienia z podatkiem, o którym nikt nie wspominał. Szkoła ma prawo być z niego zwolniona, ale jak dotąd nie ma w tej kwestii żadnych decyzji. My natomiast bez pisemnej decyzji nie możemy dalej działać.
|
Piątek 20 marca 2009 roku. Czarne tkaniny, zwisające z okien gmachu VIII LO im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, wymownie symbolizują atmosferę, jaka zapanowała wewnątrz budynku.
Protest i list
Protest grona pedagogicznego, uczniów i rodziców, nagłośniony skwapliwie przez część lokalnych mediów, wyraża się między innymi poprzez wywieszenie na froncie budynków dwóch transparentów. Zwięzłe komunikaty głoszą: „Nie zabierajcie nam naszej szkoły – drugiego domu” oraz „Biurokracja i kalkulacje, nie ludzie i tradycja”. Na napisy zwraca ją uwagę przechodnie, pasażerowie przejeżdżających ulicą Głogowską tramwajów, wierni wychodzący z położonego naprzeciw szkoły kościoła.
Młodzież wraz z nauczycielami przedstawiła swoje stanowisko w oficjalnym liście skierowanym na ręce arcybiskupa Stanisława Gądeckiego, metropolity poznańskiego. W piśmie tym, upublicznionym na stronach internetowych, czytamy o lękach, jakie w szkole spowodowały doniesienia (niepotwierdzone i rozpowszechniane bynajmniej nie przez stronę kościelną) o możliwości przeniesienia szkoły do innych budynków lub jej zupełnej likwidacji. Szkoła przekonuje, że dba o przestrzeganie u siebie katolickich wartości i szanuje postać księdza Czesława Piotrowskiego. Dlaczego więc arcybiskup poznański jest adresatem tego listu?
Prawomocny wyrok
We wrześniu ubiegłego roku, po kilku latach procedur sądowych, prawomocny wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego ostatecznie potwierdził, że właścicielem budynku, w którym ulokowane jest VIII Liceum Ogólnokształcące jest archidiecezja poznańska. Taki stan rzeczy istnieje od lat 60. XX wieku, kiedy to zgodnie z zapisami testamentu archidiecezja otrzymała to mienie po zmarłym, zasłużonym kapłanie, księdzu Czesławie Piotrowskim.
Zagrabiony majątek ks. Piotrowskiego
Przedwojenna szkoła księdza Piotrowskiego przy ul. Głogowskiej była katolicką szkołą prywatną, w której za naukę pobierano czesne, przeznaczane w części na spłatę zaciągniętych przez księdza Piotrowskiego Piotrowskiego kredytów, które kapłan ten przeznaczył na budowę obiektów na działkach przy ul. Głogowskiej 90 i 92. Ponosił on pełną osobistą odpowiedzialność wobec banków za swoje długi. Do 1939 roku kredyty te zostały zresztą w znacznej części spłacone.
– Wypowiedzi niektórych oponentów Kurii, iż budynek szkoły powstał za pieniądze rodziców uczniów, którzy przed wojną się w niej uczyli, są zatem w pewnym sensie prawdziwe. To trochę tak, jak gdyby dzisiaj studenci którejś z elitarnych prywatnych uczelni domagali się udziału we własności należących do niej nieruchomości tylko dlatego, że przez pewien czas płacili za naukę – mówi mecenas Mikołaj Drozdowicz, prawnik, który reprezentował archidiecezję przed sądem w sprawie zwrotu własności nieruchomości.
Nie jest też uprawnione twierdzenie, że gmachy przy ul. Głogowskiej 90 i 92 należałoby uznać w sensie moralnym za „dobro wspólne”, skoro część środków na ich wzniesienie pochodziła z przedwojennych darowizn od osób prywatnych na rzecz księdza Piotrowskiego jako inicjatora szkoły. Jemu właśnie, a nie komu innemu, przekazano bezzwrotne z natury rzeczy darowizny i daniny na konkretny cel, jakim była prywatna szkoła katolicka. Takiego wyboru dokonali darczyńcy. Należy zwrócić uwagę, iż z moralnego punktu widzenia ksiądz Piotrowski „spłacił” wszelkie swoje długi, chociażby z uwagi na to, iż władze PRL zabrały mu oprócz nieruchomości przy ul. Głogowskiej także inny majątek, który bezpowrotnie przeszedł na własność Skarbu Państwa.
Co do określenia „katolicka szkoła prywatna”, to wspominając ks. Piotrowskiego, należy pamiętać, że to on sam w ten sposób określał swoją dawną szkołę, domagając się przywrócenia jej własności i to już po tym, jak w budynku przy ul. Głogowskiej 92 rozpoczęło działalność VIII LO. Krótko mówiąc, sam ks. Piotrowski nigdy nie uważał VIII LO za swoje dzieło.
Milicja płaci czynsz
W okresie okupacji niemieckiej w szkole ulokowały się biura okupanta. Po wojnie ks. Piotrowski z własnych środków dokonał odbudowy częściowo zniszczonego budynku, jednak przymusowo i nieprawnie w gmachu tym ulokowała się Milicja Obywatelska. Jednak jeszcze w 1946 roku, w wytoczonym milicji przez księdza procesie, ten ostatni jako prawowity właściciel uzyskał potwierdzenie swojej własności. Milicja musiała zacząć płacić księdzu czynsz! Trwało to jednak bardzo krótko, bowiem przymusowy i nieproszony najemca wszczął proces wywłaszczeniowy, który zakończony został w 1956 roku. Później władze ulokowały w budynku szkoły ks. Piotrowskiego państwowe VIII LO.
Archidiecezja spadkobiercą
Do końca życia ks. Piotrowski walczył z władzami komunistycznym i nie pogodził się z bezprawiem. Krótko przed śmiercią ustanowił swoim spadkobiercą archidiecezję poznańską, licząc na to, iż być może w przyszłości uda się naprawić wyrządzoną mu szkodę.
Archidiecezja poznańska wywiązała się ze swego zobowiązania wobec księdza Piotrowskiego, uzyskując we wrześniu 2008 roku, po wcześniejszym wygraniu procesów we wszystkich instancjach, potwierdzenie prawa własności do budynków szkół przy Głogowskiej i gruntów, na których one stoją.
Miasto straszy uczniów likwidacją
Stroną w całym sporze była jednak nie szkoła, a miasto Poznań jako organ z tytułu ustawy prowadzący placówkę szkolną. Archidiecezja poznańska, doceniając tradycję i znaczenie VIII Liceum Ogólnokształcącego w życiu miasta, od samego początku opowiadała się za pozostawieniem szkoły w zajmowanym przez nią budynku. Deklaracje takie składane były co najmniej od 2005 roku, a pisma w tej sprawie skierowane zostały zarówno do władz miasta, jak i szkoły.
– Warto pamiętać, iż uwzględniając
wszystkie postępowania, sprawa własności nieruchomości przy ul. Głogowskiej 92 ciągnęła się od 1991 roku, a więc ponad 17 lat – opowiada mecenas Drozdowicz. – Jednak dopiero po ostatniej swojej porażce przed Naczelnym Sądem Administracyjnym we wrześniu 2008 r., władze miasta zdecydowały się powołać zespół negocjacyjny, który po raz pierwszy spotkał się z przedstawicielami Kurii w styczniu 2009 r. (!), i którego jedynym jak dotąd „osiągnięciem” było żądanie, aby archidiecezja udostępniła budynek miastu za darmo i to na kilkadziesiąt lat.
Stadion – tak, szkoła – nie!
Należy pamiętać, iż właściciel budynku ma prawo pobierać dochody z tytułu własności, które jednak nie stanowią w całości zysku właściciela. Budynek trzeba przecież utrzymywać, remontować i ubezpieczać. Poza tym VIII LO jest szkołą publiczną i odpowiedzialność za jej prowadzenie spoczywa wyłącznie na władzach miasta.
Miasto jednak najwyraźniej nie zamierza identyfikować się z problemami prowadzonej przezeń szkoły. Nie wiadomo, czy zdecyduje się płacić należny czynsz. Władze, twierdząc, iż nie stać je na płacenie czynszu, w tym samym czasie – co wynika z zapisów budżetu miasta – przeznaczają blisko trzysta pięćdziesiąt milionów złotych na budowę stadionu, którego rzeczywistym głównym beneficjentem jest prywatna spółka prowadząca klub Lech Poznań. Nie wiadomo też, dlaczego straszy się uczniów likwidacją szkoły lub jej przenosinami, skoro właściciel budynku nigdy się tego nie domagał, o czym wiele razy zapewniał, zachęcając jednocześnie władze miasta do podjęcia konkretnych rozmów.
W wyniku niepotrzebnego angażowania młodzieży w kwestię własności budynku szkoły w VIII LO powstał Uczniowski Komitet Obrony Szkoły (www.ratujmyosemke.pl), na którego stronach internetowych pojawiła się propozycja zakupu koszulek i chust z napisem „Ratuj VIII LO” oraz bulwersującym rysunkiem zaciśniętej pięści...
|
Zamiast rozmów – propagandowe akcje
Wydaje się, że zamiast rzeczowych rozmów, władze miasta zdecydowane są na propagandowe akcje i inscenizacje. Jak choćby ta, która miała miejsce we wspomniany piątek 20 marca. Wtedy to do szkoły przybył zastępca prezydenta Miasta Poznania Maciej Frankiewicz z innymi urzędnikami. Wobec wspólnoty szkolnej, która przerwała specjalnie na tę okazję zajęcia dydaktyczne, prezydent wygłosił orędzie, które nie mieści się w dobrym obyczaju, nakazującym zachować tajemnicę prowadzonych negocjacji.
Trudno nie odnieść wrażenia, że uczniowie VIII LO stali się ofiarami dezinformacji, której konsekwencją jest obecny stan niepokoju o dalsze losy szkoły. Zaskakujące jest to, że władze miasta zamiast przygotować się do zaradzenia tej sytuacji, decydują się na wykorzystanie zrozumiałej psychologicznie frustracji uczniów, by zdjąć z siebie odpowiedzialność za podległą im placówkę, i zepchnąć ją na właściciela obiektu, który z kolei odpowiedzialny jest za jego infrastrukturę.
Odmawianie Kościołowi prawa do zarządzania swoimi dobrami, nawiązuje do praktyk istniejących w Polsce w latach 1945-1989, których ofiarą był m. in. ksiądz Czesław Piotrowski, deklarowany przez znaczną część wspólnoty VIII LO, jako jej nieformalny patron.