Logo Przewdonik Katolicki

Bliżej ziemi, bliżej Stwórcy

Kamila Tobolska, Błażej Tobolski

Susza dała się w tym roku mocno we znaki wielkopolskim rolnikom. Wiedzą oni jednak, że za plony, które udało im się zebrać, trzeba podziękować Bogu.

To tegoroczne dziękczynienie za plony odbyło się w ostatnią niedzielę sierpnia w Buku, gdzie zorganizowano XVII Wojewódzko-Archidiecezjalne Dożynki Wielkopolskie.
 
Duchowe wartości
W uroczystościach dożynkowych wzięli udział przedstawiciele władz samorządowych i wojewódzkich, reprezentanci świata nauki, zwłaszcza poznańskich uniwersytetów i szkół, które przygotowują kadry dla wsi i dla rolnictwa, oraz liczni kapłani, przede wszystkim ci posługujący w środowiskach wiejskich, a także, rzecz jasna, rolnicy, hodowcy, sadownicy i pszczelarze. Nie mogło również zabraknąć mieszkańców powiatu poznańskiego i innych regionów Wielkopolski niezwiązanych z rolnictwem. Dożynki to bowiem święto wszystkich zjadaczy chleba. Wszyscy bowiem korzystamy z pracy ludzi wsi.
Jak podkreślił abp Stanisław Gądecki, który przewodniczył dziękczynnej Eucharystii sprawowanej na stadionie miejskim w Buku, rolnicy, wraz z dziękczynieniem za owoce swojej pracy, niosą także Bogu „duchowe wartości kultywowane przez środowisko rolnicze, czyli szacunek dla życia, dla rodziny, dla pracy i cześć do Najświętszej Maryi Panny, która wydała najpiękniejszy owoc naszej ziemi – Zbawiciela ludzkości”. Arcybiskup, razem z bp. Łukaszem Buzunem, biskupem pomocniczym diecezji kaliskiej, poświęcił także chleb dożynkowy i wieńce przywiezione przez reprezentacje poszczególnych powiatów województwa i dekanatów archidiecezji.
 
Z miłości do ziemi
Mimo że plony ziemi w większości już zebrano i było z czego wypiec dożynkowe bochny, podczas uroczystości często podejmowano temat suszy, z którą zmagają się rolnicy. W wyniku bardzo wysokich temperatur i braku opadów straty na polach mogą wynieść nawet 80 proc., a poszkodowanych jest 82 tys. polskich gospodarstw. Ministerstwo rolnictwa oszacowało tegoroczne straty na ponad pół miliarda złotych. Susza bowiem dotknęła wiele działów produkcji rolnej, a jej skutki odczuwane będą też w hodowli. – Są regiony kraju, gdzie będzie brakowało paszy dla bydła. Nam to chyba raczej nie grozi, ale jakość paszy będzie pozostawiała dużo do życzenia. Krytyczna jest natomiast sytuacja w uprawach kukurydzy – przyznaje Andrzej Bogacz, starosta dożynkowy z Pawłówka koło Buku, którego rodzina od przeszło stu lat zajmuje się rolnictwem. – Zawsze jednak trzeba nam pamiętać, czego nas ojciec i matka uczyli: „Jak się żniwa skończą, pamiętaj dziecko, żebyś nie zapomniał Bogu i Jego Matce podziękować” – podkreśla starosta.
Na ogromne wręcz skutki suszy, niespotykane w ostatnich latach, zwraca też uwagę Marek Woźniak, marszałek województwa wielkopolskiego. – Mimo że rolnicy najczęściej mają świadomość ryzyka wpisanego w ich trudny zawód, który zresztą wielu z nich wykonuje z wielką miłością do ziemi, w takich nadzwyczajnych sytuacjach mogą liczyć na pomoc ze strony państwa. Wydaje się jednak, że w kolejnych latach również musimy brać pod uwagę takie sytuacje i inwestować jeszcze więcej przede wszystkim w meliorację, którą rozbudowujemy już od lat, aby zapewnić rolnictwu po prostu wodę – zauważa marszałek.
 
Prawdziwi fachowcy
Wszystkie te troski i bolączki świata rolniczego są, zdaniem abp. Gądeckiego, tym bardziej niepokojące, że od maja przyszłego roku obywatele Unii Europejskiej będą mogli bez ograniczeń kupować polską ziemię, a bieda może zmusić rolników do jej wyprzedaży obcokrajowcom. – Potrzeba stanowczych działań Unii Europejskiej zmierzających do pełnego wyrównania dopłat bezpośrednich. Trzeba jak najszybciej uchwalić ustawy przeciwdziałające spekulacyjnemu wykupowi polskiej ziemi przez cudzoziemców. Trzeba do czasu poprawy sytuacji ekonomicznej polskiej wsi wstrzymania sprzedaży państwowych nieruchomości rolnych. Potrzeba udzielania rolnikom rzeczywistych rekompensat za straty gospodarcze ponoszone przez nich z tytułu embarga na eksport produktów rolnych do Rosji – przekonywał arcybiskup.
Chociaż rolnicza praca niesie ze sobą trud i niepewność co do jej efektów, to zdaniem ks. Sławomira Grośtego, archidiecezjalnego duszpasterza rolników, często zbliża ona do Boga. – Kiedy pracuje się na ziemi, wśród przyrody, łatwiej dostrzega się działanie Stwórcy – przyznaje, sam wychowany na wsi, ks. Grośty, który to właśnie w Buku rozpoczynał przed 26 laty swoją posługę kapłańską. – Trzeba też podkreślić, z czego nierzadko nie zdajemy sobie sprawy, że większość rolników to dziś fachowcy z najwyższej półki, mający wiedzę o genetyce, nawożeniu, uprawach, bankowości, mechanice i elektronice. Rolnicy są jedną z najlepiej wykształconych grup zawodowych w Polsce. A jednocześnie dobrze wiedzą, ile w życiu i w ich pracy zależy od Boga. Wiedzą, że potrzebują Bożego błogosławieństwa, aby ich trud przyniósł należyty owoc.
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki