Logo Przewdonik Katolicki

Jak rozmawiać z nastolatkiem?

Bogna Białecka
Fot. Pixel Embargo/fotolia

Rodzice nastolatków zauważają w pewnym momencie załamanie komunikacji z dzieckiem. Dlaczego tak się dzieje i jak sobie z tym radzić?

Córka, do tej pory z chęcią opowiadająca o swoich przyjaźniach, nagle zamyka się i zapytana o koleżanki zaczyna oskarżać o wścibstwo. Syn zwykle chętnie relacjonujący swój dzień zaczyna odburkiwać byle co, tak że próba nawiązania rozmowy szybko zaczyna przypominać przesłuchanie.
Co się dzieje? Czy rodzice zaczynają być w ocenie dziecka zbędni? Głupi, dziwaczni, śmieszni, staroświeccy, ograniczeni? A może to jednak nie ucieczka dziecka od „starych”, a problemy w komunikacji związane z dorastaniem?
To ważne pytanie, tym bardziej że nasze dzieci też to widzą i uważają za problem. Oto autentyczna wypowiedź nastolatki: „Nie jestem w stanie rozmawiać z rodzicami. Gdy rozpoczyna się dyskusja, tracę panowanie nad emocjami. Staram się opanować, ale nic z tego nie wychodzi. Co z tym zrobić?”.
 
Zmiany w funkcjonowaniu mózgu
Okres dorastania jest czasem dynamicznego rozwoju i dojrzewania mózgu; pojawiają się też wtedy nowe zachowania, z których wiele irytuje i frustruje rodziców. Najczęściej zmiany te dotyczą koncentracji uwagi, motywacji oraz eksperymentowania z zachowaniami ryzykownymi. Związane jest to z faktem, że większość racjonalnych zachowań (w tym zdolność samokontroli, myślenia strategicznego, czyli w perspektywie co najmniej kilku lat) związana jest ze specyficzną częścią mózgu – korą przedczołową. A właśnie ta część mózgu przechodzi w okresie dorastania gwałtowne zmiany. Zaś w pełni dojrzewa dopiero, gdy mamy 25–30 lat.
Badania nad zdolnością koncentracji uwagi pokazują, że między 13. a 14. rokiem życia następuje spadek zdolności koncentracji uwagi, który jednak później systematycznie się poprawia. Nastolatki mają też problemy z motywowaniem się do wykonywania zadań. Zwłaszcza gdy nagroda jest odległa w czasie. W praktyce oznacza to na przykład, że córka będzie bardziej zmotywowana nagrodą w postaci wyjścia do kina z przyjaciółkami za ocenę bardzo dobrą ze sprawdzianu w przyszłym tygodniu niż perspektywą wyjazdu z przyjaciółkami na obóz w wakacje, o ile dostanie z tego przedmiotu bardzo dobry na koniec roku. Nagroda bliska w czasie motywuje dziecko bardziej niż odległa.
Mózg nastolatka jest nastawiony na poszukiwanie nowych, podniecających doznań. Stąd tendencja do podejmowania zachowań ryzykownych. Poszukiwanie nowych doświadczeń jest jak najbardziej normalne i dobre dla rozwoju. Niesie to jednak ze sobą oczywiste zagrożenia. Tym bardziej że mózg nastolatka ma tendencję do wzmacniania zachowań impulsywnych. Zatem gdy w perspektywie pojawia się ekscytująca, niebezpieczna przygoda, u dziecka silnie aktywuje się układ nagrody w mózgu (oczekiwanie przyjemności), a słabo – samokontroli.
Na to wszystko nakładają się burze hormonalne, których efektem mogą być też nagłe zmiany nastroju i problemy z panowaniem nad emocjami.
Na poziomie psychiki pojawia się w tym okresie pragnienie określania swej tożsamości, testowania granic wolności, a także tendencja do postrzegania dorosłości przez perspektywę przywilejów, a nie odpowiedzialności.
To wszystko przekłada się na sposób rozmowy z rodzicami. Dziecko jest przewrażliwione na swoim punkcie i ma tendencję do przypisywania rodzicom ukrytych negatywnych intencji. Np. „on to robi, by mnie stłamsić”.
 
Wskazówki praktyczne
Oznacza to konieczność przemyślenia sposobu rozmowy. Podstawą jest zachowanie spokoju. Musimy pamiętać: to my jesteśmy dorośli i potrafimy panować nad emocjami. Nastolatki chcą rozmawiać z rodzicami, ale często nie panują przy tym nad emocjami – zwłaszcza gdy chodzi o rzeczy dla nich istotne. Rozmowa łatwo przeradza się w konfrontację, gdy rodzice „zarażają się” emocjami dziecka. Nie należy do tego dopuścić.
Nastolatek potrzebuje jasnego komunikatu, że to, co mówimy, wynika z miłości do niego. Dlatego podkreślaj w rozmowie: „Kocham cię bardzo i właśnie dlatego...”. Potrzebuje usłyszeć uzasadnienie dla twoich opinii. „Nie, bo ja tak mówię” nie jest dobrym wytłumaczeniem.
Nastolatek potrzebuje, by go wysłuchać. Dlatego nawet jeśli w emocjach powtarza się, pozwól mu wyrzucić z siebie to, co ma do powiedzenia. Ważne, by rozmowa ta odbywała się prywatnie, w cztery oczy, ponieważ gdy są widzowie (np. inni członkowie rodziny), zamiast się uspokajać, dziecko najczęściej jeszcze się nakręca. Słuchaj i okazuj, że słuchasz. Można to wręcz powiedzieć: „Słucham cię, rozumiem twój punkt widzenia”.
Lepiej, gdy z dzieckiem rozmawia jeden z rodziców. Oficjalna rozmowa obojga z dzieckiem może łatwo zmienić się w przesłuchanie czy sąd. Dobrze jest inicjować ważne rozmowy, gdy dziecko jest wypoczęte i nigdzie się nie spieszy, wtedy łatwiej stworzyć przyjazną atmosferę. Niektórym nastolatkom łatwiej rozmawiać wieczorem, gdy panuje półmrok, wszyscy są już senni, a emocje bardziej harmonijne. Jeśli dziecko ma duże problemy z opanowaniem emocji w konkretnej sprawie, można mu zaproponować wymianę listów. Czasem łatwiej jest trudne rzeczy napisać (wtedy też dziecko bardziej skupia się na tym, o co mu konkretnie chodzi, zamiast na przeżywaniu emocji).
W stworzeniu dobrej atmosfery pomaga też rozpoczęcie od szczerego komplementu i potwierdzanie wartości dziecka w czasie rozmowy. To mogą być wtrącenia takie jak: „Doceniam, że starasz się wymyślić rozwiązanie dobre dla wszystkich”, „Cieszę się, że chcesz o tym rozmawiać” itp. Pamiętaj też, że choć nastolatek walczy o traktowanie go jak osoby dorosłej i niezależnej, na poziomie emocji jest jeszcze dzieckiem potrzebującym rodzicielskiej miłości. Bądź wyczulony na komunikaty niewerbalne; czasem najlepsze co możesz zrobić, to przytulić dziecko i potwierdzić, że je kochasz.
Istotne jest zachowanie zwięzłości wypowiedzi – ze względu na obniżoną u nastolatka zdolność koncentracji uwagi. Nie ma szans, by z uwagą wysłuchał moralizującego wykładu. Krótkie, zwięzłe wypowiedzi – to jest to, co ma szansę do niego dotrzeć.
W proponowaniu rozwiązań bierz pod uwagę, że lepiej podziała na dziecko perspektywa kilku dni niż nagroda odległa w czasie. Z jednym wyjątkiem – gdy dziecko ma jakąś pasję i marzenie, potrafi zdobyć się na wysiłek i wyrzeczenie, by być bliżej realizacji tego marzenia. Jednak także w tym  dążeniu powinny pojawiać się niezbyt odległe w czasie nagrody. Dziecko marzące, by zostać skrzypkiem wirtuozem, będzie pilniej ćwiczyć do koncertu, który odbywa się za kilka tygodni niż do konkursu za dwa lata.
Warto też przemyśleć kwestię granic. Co możemy zrobić, by nasz nastolatek miał szanse podejmowania ryzyka, doświadczania nowych sytuacji, uczenia się na błędach, poszerzania granic wolności osobistej, ale w sposób, który nie stawia go w sytuacji silnej pokusy podejmowania zachowań brzemiennych w skutki – także dla przyszłego życia.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki