Logo Przewdonik Katolicki

Pięknie u franciszkanów

Bernadeta Kruszyk

To największy remont od dziesięcioleci. Kościół franciszkanów w Gnieźnie potrzebował go jak żaden inny. I się doczekał. Jest coraz piękniej.

Gnieźnieński zespół kościelno-klasztorny jest najstarszym w franciszkańskiej prowincji gdańskiej, której patronuje św. Maksymilian Maria Kolbe. Bracia mniejsi przybyli do Gniezna już w 1259 r. za sprawą księcia kalisko-gnieźnieńskiego Bolesława Pobożnego oraz jego żony bł. Jolenty. Relikwie księżnej – siostry św. Kingi, która po śmierci męża wstąpiła do klarysek – są od wieków ze czcią przechowywane we franciszkańskiej świątyni (tego lata jej relikwiarz ma zostać otwarty). Ale remont odkrył też ślady pobożnego małżonka, o którym „Rocznik Małopolski” mówi, że „był największym triumfatorem nad Niemcami i człowiekiem mężnym, który nie lękał się żadnego króla, bez względu na jego potęgę”. W nawie głównej, tuż przed prezbiterium, odsłonięte zostało wejście do krypty grobowej przeznaczonej na pochówek księcia Bolesława, który ostatecznie jej wykończenia nie doczekał. Po zakończeniu prac wejście to zostanie wyeksponowane, a kryptę będzie można zwiedzać.
 
Starszy od katedry
Sam kościół franciszkanów, noszący od samego początku wezwanie Wniebowzięcia NMP, zaczęto budować w 1270 r. Dziewięć lat później świątynię uroczyście konsekrowano. Była wówczas jednonawowa. Na przełomie XIII i XIV w. dobudowano do niej nawę boczną, której górna kondygnacja służyła siostrom klaryskom jako oratorium. W dolnej, jak dziś, modlili się wierni. W 1613 r. Gniezno przeżyło wielki pożar, który strawił niemal całe, drewniane wówczas miasto. Nie oszczędził też franciszkańskiego kościoła. Zawaliła się m.in. wieża, niszcząc wiekowe gotyckie sklepienie. Świątynia podniosła się po tej tragedii, ale już w stylu barokowym. Gotyckie pozostało jedynie prezbiterium.  Kolejne pokolenia franciszkanów modliły się w nim nieprzerwanie przez następne stulecia, dokładnie do 1836 r., kiedy to rząd pruski zarządził kasatę klasztoru. Kościół przeszedł pod opiekę sąsiedniej parafii farnej, a budynek klasztorny wystawiono na licytację. Interesowali się nim Żydzi planujący urządzić w nim browar. Gnieźnianie nie dopuścili jednak do tego. Ostatecznie budynek wykupiło miasto i urządziło w nim szkołę.

To niewyobrażalne
Franciszkanie wrócili do Gniezna w 1928 r. Oddano im kościół i kilka cel w klasztorze, w którym nadal funkcjonowała szkoła. Wkrótce w świątyni przeprowadzono regotyzację, a ówczesny arcybiskup gnieźnieński kard. August Hlond przydzielił franciszkanom parafię. Tuż przed wybuchem II wojny światowej franciszkanie wykupili od miasta swój klasztor, ale już nie zdołali do niego wejść – w listopadzie 1939 r. zostali wyrzuceni przez okupanta z Gniezna i z Wielkopolski. Wrócili w 1945 r. i zabrali się za porządkowanie klasztoru. Większych prac remontowych nie udało się jednak przeprowadzić. Jeden z najpiękniejszych kościołów Gniezna, starszy od samej katedry, której budowa rozpoczęła się w 1342 r., z każdym dziesięcioleciem wymagał coraz pilniejszej pomocy. I starano się ją organizować. Prace remontowe prowadzono jednak fragmentarycznie i nigdy wcześniej na taką skalę, jak obecnie. Gwardian i proboszcz o. Jacek Korsak OFM Conv. przyznaje, że patrząc na piękniejącą świątynię, wciąż trudno mu uwierzyć, że to wszystko było możliwe.  – Kiedy przyszedłem do Gniezna w 2008 r., siedząc w konfesjonale i patrząc na kościół, na to, jak bardzo jest zniszczony, myślałem sobie, czy to w ogóle jest możliwe, żeby tu przeprowadzić jakiś remont? Nie, to niewyobrażalne. A jednak. Bogu niech będą dzięki – mówi franciszkanin.  
 
Jaśniej, cieplej
Pierwsza dokumentacja projektowa powstała dziesięć lat temu. W latach 2007–2009 przeprowadzono m.in. remonty dachów kościoła i klasztoru. W 2012 r. rozpoczęto renowację i remont trzech okien witrażowych w prezbiterium oraz konserwację ołtarza bocznego św. Maksymiliana. Te prace kontynuowane były w kolejnym roku. W 2013 r. przeprowadzono pierwszy etap renowacji ołtarza głównego, osuszenie kościoła i klasztoru oraz adaptację części prezbiterium na bibliotekę. W ubiegłym roku rozpoczęto główne prace remontowe, które trwają do dziś. Szczegółowo trudno wszystko wymienić, wystarczy jednak spojrzeć na dokumentujące metamorfozę zdjęcia. Wrażenie robią zwłaszcza zawilgocone, czarne od pleśni tynki, które skuto. Kościół zyskał też nową posadzkę, pod którą położona została nowa instalacja grzewcza. W świątyni będzie zdecydowanie cieplej, co zapewne ucieszy parafian i licznych penitentów, którzy tak chętnie się u franciszkanów spowiadają. Wymieniona została też cała instalacja elektryczna oraz system bezpieczeństwa i monitoringu, a także nagłośnienie. Piękne kolory zyskały odrestaurowane ołtarze, sklepienie i ściany. Gołym okiem widać nowe ławki. Prowadzone obecnie prace w kaplicy bł. Jolenty potrwają do jesieni. Odnawiana jest również zakrystia, a w planach franciszkanie mają jeszcze m.in. remont organów i przywrócenie historycznej architektury krużganków.


Nie koniec
– Gnieźnieński konwent to najlepiej zachowany zespół kościelno-klasztorny w naszej prowincji, dlatego tak bardzo leżało nam na sercu jak najlepsze zadbanie o ten zabytek – przyznaje o. Leszek Klekociuk OFM Conv., delegat prowincjała ds. inwestycji w Gnieźnie. Jak dodaje, mała parafia nie udźwignęłaby finansowo tej inwestycji. – Potrzebny był wkład własny prowincji i środki z zewnątrz, które udało się pozyskać dzięki zaangażowaniu wielu osób, m.in. gnieźnieńskiego posła Pawła Arndta. Fundusze na przeprowadzenie prac pozyskano z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Warszawie, Urzędu Miasta Gniezna oraz Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu. Inwestycje w znaczący sposób wsparła Kuria Prowincjalna oo. Franciszkanów z siedzibą w Gdańsku oraz parafianie i przyjaciele gnieźnieńskiego kościoła franciszkanów. Franciszkanie  nadal liczą na życzliwość i hojność, bo remont jeszcze się nie kończy. – Będziemy się starali pozyskiwać środki tam, gdzie to będzie możliwe. Jeżeli przekonujemy jakością swojej pracy, a wszystkie nasze rozliczenia i kontrole są przyjmowane bez zastrzeżeń, to myślę, że ta życzliwość jeszcze przez ten rok czy dwa do zakończenia prac będzie – dodaje o. Klekociuk.
 
Biblioteka XXI w.
Odrębnym projektem, choć finansowanym również ze środków unijnych, było przygotowanie pomieszczeń dla pokaźnego zbioru biblioteki prowincjalnej, która mieści się w gnieźnieńskim klasztorze. Efekt zaskakuje nowatorstwem i nowoczesnością, która nie koliduje z surowością gotyckiego wnętrza. Biblioteka – co wielu może zaskoczyć – znajduje się za ołtarzem głównym, w tzw. Syjonie i zajmuje trzy poziomy. Drewniane regały umieszczono na wiszących szklanych podestach, na które prowadzą szklane schody. Całość robi wrażenie. Przy okazji można zerknąć z góry na nawę główną. Z księgozbioru będzie można korzystać od jesieni, a warto, bo obok literatury religijnej znaleźć w nim można ciekawe pozycje z zakresu kultury, etnografii, filmu i wielu innych. Zapraszamy do kościoła franciszkanów, gdzie króluje Matka Boża Pani Gniezna. Osoby chcące wesprzeć prace remontowe mogą wpłacać datki na konto: Klasztor Franciszkanów Bank Pekao BP SA 06 1240 3246 1111 0010 2019 4298
 
 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki