"Jeruzalem będzie deptane przez pogan, aż czasy pogan się wypełnią" (Łk 21, 24).
Wspominaliśmy już, że w Ewangelii według św. Łukasza można wyodrębnić dwa analogiczne passusy, które biblijni egzegeci nazywają „małą” i „dużą apokalipsą” (17, 20–37 i 21, 5–36). Jest to podwójne spojrzenie na rzeczy ostateczne historii i świata (po grecku éschaton, skąd pochodzi termin „eschatologia”). Chcąc przedstawić to swego rodzaju ostateczne „ujście” ludzkich dziejów, już Stary Testament posługiwał się gatunkiem literackim zwanym apokalipsą, co jest pojęciem greckim oznaczającym „objawienie” (apokalypsis) jakiejś tajemnicy.
Gatunek ten obfitował w ekspresyjne i barwne symbole, wizje i znaki, których oczywiście nie można odczytywać dosłownie – jak to robiono w przeszłości i co zdarza się jeszcze dzisiaj – czyli w sposób fundamentalistyczny. Pan Jezus również korzysta z tych obrazów: można to dostrzec, czytając cały fragment obejmujący wielką apokalipsę Łukasza. Później ewangeliści, dokonując pisemnej redakcji słów Jezusa, zaakcentowali dramatyczne wydarzenia związane ze zburzeniem Jerozolimy przez Rzymian w 70 r. po Chr.
Zdanie, które wyjęliśmy z „eschatologicznej” mowy Jezusa wskazuje na wstrząs, który uderzy w Jerozolimę, gdy powtórzy się to, co przeżyła ona w 586 r. przed Chr. Wówczas babilońskie oddziały Nabuchodonozora wtargnęły i zniszczyły świątynię i święte miasto. W przyszłości również – stwierdza Jezus – Syjon zostanie zdeptany, „jedni polegną od miecza, a drugich zapędzą w niewolę między wszystkie narody”, a stanie się to w czasach symbolicznie zwanych czasami pogan (po grecku kairoì ethnôn), czyli w czasach narodów, obcych ludów.
Już w Starym Testamencie częste były aluzje do tzw. okresów czasu – które symbolicznie dopełniały się co siedemdziesiąt lat (Jr 25, 11; 29, 10; Dn 9, 1–2) albo siedemdziesiąt tygodni-lat (Dn 9, 24–27), kiedy dominujące narody miały karać grzeszny Izrael, stając się tym samym narzędziem sądu Bożego. Na końcu tych „czasów pogan”, podobnych do oczyszczającego tygla, Izrael ujrzy wyzwolenie i zbawienie, zaczynając w ten sposób „czasy ostateczne”, eschatologię właśnie, erę pełni zbawienia.
Benedykt XVI w drugim tomie swego dzieła Jezus z Nazaretu („Od wjazdu do Jerozolimy do Zmartwychwstania”) poświęca czasom pogańskim bardzo interesujący rozdział, widząc w nich „czasy Kościoła”, które poprzedzają koniec dziejów, kiedy Ewangelia zostanie ogłoszona wszystkim ludziom, i tak konkluduje: „Pilność ewangelizacji uzasadniona jest (…) tą wielką koncepcją historii: aby świat mógł osiągnąć swój kres, Ewangelia musi dotrzeć do wszystkich ludzi”.