Logo Przewdonik Katolicki

Śliwki - nie tylko w kompot

ojciec Michał
Fot.

To jedne z najstarszych i najbardziej popularnych owoców pestkowych, jadanych zarówno wprost z drzewa, w przetworach powidłach, dżemach, marynatach,kompotach czy sorbetach jak i w postacisuszonej.

To jedne z najstarszych i najbardziej popularnych owoców pestkowych, jadanych zarówno wprost z drzewa, w przetworach – powidłach, dżemach, marynatach,  kompotach czy sorbetach – jak i w postaci  suszonej. Występują aż w sześciu tysiącach odmian. Powiada się czasem „pierwsze śliwki robaczywki”, gdy pierwszą próbę realizacji jakiegoś przedsięwzięcia kończy niepowodzenie, ale w czasach powszechnie stosowanych oprysków ochronnych akurat pierwsze śliwki bardzo rzadko bywają robaczywe. U nas najbardziej popularne są węgierki, choć swoich miłośników mają również zielone renklody i te żółte, najbardziej słodkie. I nie zapominajmy także o najmniejszych, kwaśnych i cierpkich mirabelkach, z których można przyrządzić znakomite konfitury i kompoty. Ze śliwek sporządza się również bałkańską rakiję, śliwowicę oraz tarniówkę. A swoisty rarytas stanowią śliwki suszone i wędzone, które są kilkakrotnie bardziej kaloryczne od świeżych, ale za to zawierają więcej witamin i błonnika. Z wyjątkowo dorodnych śliwek na polskiej ziemi słynie od lat świętokrzyska wieś Szydłów i jej okolice. W tym roku już po raz siedemnasty obchodzono tam w połowie sierpnia Święto Śliwki.

Śliwki cieszą się wyjątkowym prestiżem w Azji. Uchodzą za oznakę długowieczności, bo w Chinach i Japonii śliwy zakwitają zimą, w lutym, więc  wydają się niezniszczalne. Japończycy zaliczają je do atrybutów samurajów. Są także symbolem piękna – przeciwutleniacze opóźniają proces starzenia i powstawania zmarszczek – dziewictwa oraz szczęścia małżeńskiego, toteż wiele dziewcząt chińskich nosi imię Śliwa. Jak symbolem Holandii jest tulipan, Irlandii – koniczyna, a Kanady – liść klonu, tak decyzją parlamentu z 1964 r. symbolem Tajwanu jest kwiat śliwy. Ale śliwa jest również symbolem Serbii.   

Śliwki zawierają sporo cukru, łatwo przyswajalne węglowodany, błonnik – ułatwia spalanie tłuszczu i usuwa z organizmu toksyny – kwasy organiczne, pektyny, które szybko dają poczucie sytości, betakaroten, polifenole, a także witaminy: A, B6, C, E,  K i PP oraz minerały: magnez, żelazo, wapń, potas i fosfor. A co najważniejsze: obróbka termiczna tylko w niewielkim stopniu zmniejsza zawartość witamin i minerałów. Dzięki temu, oprócz wspomnianych już właściwości, śliwki regulują trawienie, hamują wchłanianie cholesterolu,  regulują proces krzepnięcia i poziom ciśnienia krwi, uszczelniają naczynia krwionośne, pobudzają perystaltykę jelit, działają antyoksydacyjnie, zmniejszając ryzyko chorób nowotworowych, m.in. raka jelita grubego, korzystnie wpływają na funkcjonowanie układu nerwowego i zapobiegają osteoporozie. Natomiast wyciąg z kory śliwy uchodzi za medykament zapobiegający prostacie. 

 Śliwki z botwinką, serem i szynką

składniki:

10 dojrzałych śliwek

10 dag makaronu – nitki

2 garście liści botwinki (albo rukoli)

5 plastrów szynki szwarcwaldzkiej

serek brie, szczypiorek

1/2 strąka czerwonej papryki, kawałek pora

kilka orzechów włoskich

2 jajka, ząbek czosnku

sól, pieprz

 

sos winegret:

łyżeczka miodu

po łyżce oliwy i octu balsamicznego

sól, pieprz

 

Makaron gotujemy w lekko osolonym wrzątku, hartujemy i osączamy. Jajka gotujemy na twardo, a po przestygnięciu obieramy i kroimy w kostkę. Liście botwinki, razem z łodygami, płuczemy i kroimy. Szynkę tniemy w paski i przesmażamy na maśle. Śliwki myjemy, przecinamy na pół i usuwamy z nich pestki, a potem obsmażamy przez chwilę na tłuszczu, który pozostał po szynce. Por kroimy w cienkie krążki, a następnie sparzamy wrzątkiem, osączamy i pozostawiamy do przestygnięcia. Serek brie kroimy w niewielkie trójkąciki, a czerwoną paprykę tniemy w kostkę. Siekamy szczypiorek, a ząbek czosnku miażdżymy i drobno kroimy. Wszystkie składniki, razem z makaronem, przekładamy do dużej miski i mieszamy. Skrapiamy sosem winegret i raz jeszcze mieszamy, a przed podaniem obsypujemy posiekanymi orzechami.

 

Domowe suszenie śliwek

Kiedyś śliwki suszono w piecach chlebowych albo wędzarniach na rusztach z leszczynowych gałęzi, a przysmakiem były „rożenki”, czyli suszone śliwki nadziewane na słomki. Obecnie możemy ususzyć je w piekarniku – z włączonym termoobiegiem – nad grillem albo w suszarce. Do suszenia najbardziej nadają się węgierki, które powinny być bardzo dojrzałe i to do tego stopnia, że ich skórka przy szypułce powinna się już nieco marszczyć. Bez względu na sposób suszenia warto je potem przez dobę przewietrzyć, by nam nie gniły. Ususzone śliwki przechowujemy w suchym, ciepłym miejscu, najlepiej w papierowej torebce, lnianym woreczku albo w słoiku.

Śliwki zanurzamy na minutę we wrzątku, dzięki czemu skórka będzie delikatniejsza. Rozkładamy je na sitach albo kratkach i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury około 60-70°C. Śliwki suszymy przez całą dobę, a po wyjęciu z piekarnika dosuszamy przez kolejną dobę w przewiewnym miejscu. Innym sposobem jest przekrojenie śliwek na pół, usunięcie z nich pestek i ułożenie – skórką do dołu – na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawiamy je do piekarnika rozgrzanego do temperatury około 90°C. Pierwszego i drugiego dnia suszymy przez sześć godzin, ale w drugim dniu temperaturę należy obniżyć o połowę, do około 45°C. W podobnej temperaturze dosuszamy śliwki trzeciego dnia przez trzy godziny. A kto ma suszarkę do grzybów, może śliwki ponacinać, by usunąć pestki – ale nie przekrawać do końca – a następnie porozkładać na poszczególnych piętrach suszarki. Po 8–10 godzinach, w zależności od wielkości, śliwki powinny być ususzone. 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki