"Uważajcie i strzeżcie się kwasu faryzeuszów i saduceuszów" (Mt 16, 6).
Jezus jest w łodzi na Jeziorze Tyberiadzkim wraz ze swymi uczniami, którzy zauważają, że nie mają na pokładzie chleba. Chrystus rozwiązuje ich problem, przypominając o dwóch wcześniejszych rozmnożeniach chlebów (16, 5–20), ale w następującej potem mowie przesuwa środek ciężkości z wymiaru materialnego na bardziej duchowy, odwołując się do symbolu kwasu. Zdanie to jest polemiką z dwoma tradycyjnymi ugrupowaniami polityczno-religijnymi judaizmu. Z jednej strony są to „faryzeusze”, po aramejsku „oddzieleni”, a może także „oddzielający”, czyli ci, którzy potrafili oddzielić mniej istotne przepisy biblijnego Prawa od ważniejszych. Wyznawali ideologię otwartą, duchową i „świecką”. Ewangelie polemizowały z nimi bardziej ze względu na ich hipokryzję i niespójność postępowania niż na treść nauczania, które było dość bliskie przynajmniej niektórym prawdom głoszonym przez Jezusa.
Z drugiej strony są to saduceusze, stronnictwo kapłańskie, arystokratyczne i konserwatywne, którego nazwa pochodzi od najwyższego kapłana świątyni Dawida Sadoka (1 Krl 1, 26) albo od hebrajskiego terminu saddiqim, „sprawiedliwi”. Chcąc napiętnować zepsucie obu ruchów, Jezus odwołuje się do symbolu nie do końca zrozumiałego w naszej kulturze. Codzienna rzeczywistość zawiera w sobie bowiem dwa znaki. Po pierwsze – pozytywne znaczenie zakwasu, który powoduje wyrastanie ciasta i daje chrupiący chleb. W tym znaczeniu Jezus odnosi ten symbol do królestwa Bożego: „Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki [grecki saton oznacza miarę równą hebrajskiej se’ah liczącej ok. 12, 3 l], aż się wszystko zakwasiło” (Mt 13, 33).
Dominuje jednak negatywny aspekt kwasu, który doprowadzając do fermentacji ciasta, powoduje również jego psucie, stąd do świętowania żydowskiej paschy używano chleba przaśnego, czyli niekwaszonego (po hebrajsku mazzot, maca). Zwyczaj ten wywodzi się z koczowniczego sposobu pieczenia chleba na rozgrzanych kamiennych płytach. Nie bez kozery pascha miała korzenie pastersko-koczownicze. Ta praktyka przekształciła się w element rytualny: do żydowskiego paschalnego seder, czyli porządku obrzędów wieczerzy, należało również szukanie i usuwanie z domu wszelkich resztek chleba na zakwasie, by nie naruszył on nieskazitelnej czystości chleba niekwaszonego. Ten zwyczaj miał wpływ także na liturgię Eucharystii, w której posługujemy się hostią z niekwaszonego ciasta.
Łatwo zatem zrozumieć znaczenie słów Jezusa o tym, że nauczanie i postępowanie faryzeuszy i saduceuszy jest zaczynem zepsucia wspólnoty, która za nimi podąża, a uczniowie powinni czuwać, by nie dopuścić do skażenia się nim. Już bez tej metafory Jezus nauczał: „Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Jeśli zaś ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną” (Mt 15, 14). Św. Paweł, odwołując się właśnie do uroczystości paschalnych, wyjaśni tę symbolikę na ogólnej płaszczyźnie moralnej i egzystencjalnej: „Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu cały chleb zakwasza? Wyrzućcie więc stary chleb, abyście się stali nowym ciastem, bo przecież przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha. Tak przeto odprawiajmy święto nasze, nie przy użyciu starego kwasu złości i przewrotności, lecz na przaśnym chlebie czystości i prawdy” (1 Kor 5, 6–8).