Sto ton surowca – tyle udało się do tej pory zebrać dzięki parafianom bydgoskiej wspólnoty Matki Boskiej Ostrobramskiej, którzy od dwóch lat włączają się w ogólnopolską akcję „Makulatura na misje”.
Dochód ze sprzedaży zebranych materiałów jest przeznaczany na pomoc misjom oraz na budowę studni z wodą pitną w Sudanie Południowym.
99 ton 880 kilogramów
Koszt jednej takiej inwestycji to 45 tys. złotych. Są miejsca, w których budowa pochłania od 40 do 60 tys. złotych. – Bardzo często wydaje się nam, że pomoc drugiemu człowiekowi musi się wiązać z czymś wielkim. Tymczasem akcja, w którą się włączyliśmy, pokazuje, że czasami te drobne gesty, jeśli są podjęte przez bardzo wielu parafian, przynoszą niesamowity efekt – powiedział z radością ks. dr Rafał Grabowski.
To właśnie dzięki zaangażowaniu parafian i proboszcza regularne zbiórki zainicjowano już w listopadzie 2011 r., czyli cztery miesiące po powstaniu Sudanu Południowego. – Wówczas nie bardzo wiedziałem, czy to dzieło się rozwinie. Czy będzie się cieszyło zainteresowaniem. Okazało się, że przez 18 zbiórek, które do tej pory przeprowadziliśmy, odzew parafian był wielki. Zebraliśmy 99 ton 880 kilogramów. Wrześniowa zbiórka pozwoliła więc nam przekroczyć 100 ton, co przekłada się na realną pomoc. Za kilogram otrzymujemy 25 groszy, więc przekazaliśmy na misję już 25 tys. złotych – dodał ks. dr Rafał Grabowski.
Pomoc – odruch serca
Długo nie trzeba było czekać. Przed plebanią, gdzie został ustawiony kontener, zaczęły pojawiać się nowe osoby. Jedną z nich była Helena Rygielska, która przywiozła makulaturę na specjalnym wózku. – Zwykłemu śmiertelnikowi wydaje się, że ten papier, który gromadzimy, jest już bezużyteczny. Okazuje się, że jest inaczej. Kiedy nasz proboszcz ogłasza, że zbieramy na Sudan, gdzie panuje straszna nędza, to człowiek odruchowo pragnie zlitować się nad bliźnimi, którzy nie mają znikąd pomocy – powiedziała. Parafianka podkreśliła ponadto, że pomoc ze strony katolików powinna być czymś naturalnym. – Oczywiście to kropla w morzu potrzeb, która jednak nie jest bez znaczenia. Drugi rok zbieramy tę makulaturę i wewnętrznie czujemy się pocieszeni, że możemy się czymś podzielić. Za każdym razem, kiedy widzę stojący w tym miejscu kontener, przyjeżdżam. Przez cały miesiąc zbieram różne papierowe drobiazgi i zjawiam się tutaj – dodała Helena Rygielska.
Nie minęło pięć minut, a podjechał kolejny samochód. Wysiadło z niego małżeństwo – Teresa i Ryszard Bartniccy. – Od samego początku przywozimy makulaturę, ponieważ chcemy pomóc ludziom mieszkającym w Afryce, którzy mają problemy z wodą. Tym razem mamy sporą ilość, również makulaturę od trzech sąsiadek. Parafia jest znakomitym miejscem, aby inicjować takie zbiórki. Potrzeba tylko chęci ze strony proboszcza. Mamy to szczęście, że jest to jedna z niewielu wspólnot, która organizuje taką akcję. Jest również odpowiednie miejsce, aby ten kontener ustawić – powiedzieli.
Wymiar duchowy i materialny
„Sudan Południowy oczekuje różnorodnego wsparcia. A ponieważ jest to kraj chrześcijański – to w pierwszej kolejności ze wsparciem winni pośpieszyć chrześcijanie, niosąc serdeczną pomoc swoim braciom w wierze” – czytamy w słowach zachęcających do udziału w akcji. – Nie spodziewałem się tego, że ta prosta akcja będzie miała również aspekt integracyjny parafii. Ludzie o tym rozmawiają, wręcz kibicują. Pytają mnie, ile udało się zebrać, czy przekroczymy cztery tony. Mamy poczucie, że nawet w taki drobny sposób możemy pomagać tym, którzy mają gorzej od nas. Oczywiście czynimy to poprzez modlitwę, przez trwanie we wspólnocie Kościoła, ale również przez wymiar materialny – podkreślił ks. dr Rafał Grabowski.
Sama akcja zrodziła się z inicjatywy członków Oddziału Łódzkiego Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. Była również promowana od samego początku przez salezjanina ks. Kazimierza Kurka SDB. – Tyle mówi się o kryzysie. Wielu ludziom ze względów ekonomicznych trudno związać koniec z końcem. Proszenie ich jeszcze o dzielenie się z innymi jest zadaniem trudnym. Jednak oddanie makulatury tak naprawdę nic nie kosztuje. Poza pewną dyscypliną, odłożeniem, wreszcie przyniesieniem. Przy naszej parafii, która liczy ponad 4 tys. osób, okazuje się, że można przez jeden weekend zebrać do pięciu ton. W ubiegłym roku po wakacjach zgromadziliśmy ponad jedenaście. Z rozmów z parafianami, z entuzjazmu, jaki mają, wynika, że się nie zmęczyli. Akcja będzie więc kontynuowana – zakończył ks. dr Rafał Grabowski.
Kolejne zbiórki w parafii przy ul. Kijowskiej 68 w Bydgoszczy zaplanowano w dniach 18–19 października, 22–23 listopada oraz 20–21 grudnia. Może to będzie również impuls do tego, aby inne parafie przystąpiły do tej akcji?