8 września, dziewięć miesięcy po uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, obchodzimy w Kościele święto Jej błogosławionego narodzenia, Narodziny Maryi, „Jutrzenki zarannej na niebie”, zwiastują przyjście na świat Jezusa Chrystusa, „Słońca sprawiedliwości”. Radosne święto nadziei!
Święto początku ziemskiego życia Maryi to dzień wdzięczności Kościoła Bogu za Jej narodziny. Miłość i cześć dla Najświętszej Maryi Panny zawsze wiążemy z miłością i czcią Chrystusa. Zbawiciel przychodzi do nas przez Maryję, Ona prowadzi nas do Syna, jako pierwsza przez Niego odkupiona. Jest odbiciem piękna Chrystusa, rękojmią zwycięstwa łaski Bożej nad grzechem i śmiercią (por. Jan Paweł II, Rozważania przed modlitwą „Anioł Pański”, 8 grudnia 2004 r.). Stąd radość z Jej narodzenia, wybrania i powołania na Matkę Jezusa. Przyszła na świat, by stać się dla nas wzorem, mistrzynią doskonałości i nauczyć nas życia Bożego. Później narodziła się dla nieba. Jest i będzie na zawsze Matką Kościoła, naszą Matką. Jako pośredniczka u Syna troszczy się o odkupienie każdego człowieka i zbawienie świata.
Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny powinno skłaniać nas do dziękczynienia Panu Bogu za to, że w pierwszym rzędzie to Jego woli zawdzięczamy nasze poczęcie i narodzenie. Każdemu z nas w określonym, wybranym czasie i miejscu, w tym, a nie innym narodzie. Jakże też nie dziękować Panu dziejów za naszych rodziców, dziadków, przodków? Za nasze dzieci, krewnych i przyjaciół? Za każde ludzkie narodziny – cud i wielkie dobro?
Z całego serca czcij swego ojca,
a boleści rodzicielki nie zapominaj.
Pamiętaj, że oni cię zrodzili,
a cóż im zwrócisz za to, co oni tobie dali?
(Syr 7, 27 n)
Święto wielkiej nadziei… O kobiecie oczekującej narodzin dziecka w Polsce mówi się (a może niestety: mówiło się?) pięknie, że jest „przy nadziei”. Każdy z nas był nadzieją dla swojej brzemiennej matki. Tak jak Maryja była wymodloną nadzieją św. Anny. Już w łonach naszych matek należeliśmy do Boga, dawcy życia i sprawcy tajemnicy cudu poczęcia. Rodząc się, zaczęliśmy istnieć w łonie świata. I żyjemy w nim jako dzieci ludzkie i dzieci Boże, którymi „nazywamy się i nimi jesteśmy”. Żyjemy z wiarą, że z chwilą śmierci przejdziemy na łono Boga. Czyli narodzimy się do życia wiecznego.
Ty byłeś moją podporą od narodzin,
od łona matki moim opiekunem.
Tobie zawsze ufałem.
(Ps 71, 6)
W polskiej tradycji ludowej święto Narodzenia NMP, nazywane świętem Matki Bożej Siewnej, ukazuje nam Maryję jako opiekunkę zasiewów. Jakże wielu mieszkańców diecezji włocławskiej, rolników, we wrześniu dokonuje zasiewu zbóż na przyszłoroczny zbiór! Postęp techniczny sprawił, że nie sieją tak jak pradziadowie, rzucając ziarno z płachty wprost w bruzdy ziemi. Jednak towarzyszy im ta sama nadzieja zwielokrotnionego plonu. I tak samo jak przodkowie wiedzą, że niewiele i w tej, i w innych miarach, zależy od człowieka. Każdy plon jest pełną nadziei niewiadomą. Bogu niech będą dzięki i za to, że wieś polska XXI w. nadal poleca opiece Maryi nowe zasiewy! Obyśmy wszyscy zechcieli z wiarą polecać Jej również zasiewy prawdy niezbędnej dla życia rodzinnego i społecznego, narodowego. A ziemię szanowali jako nasz największy, naturalny skarb. Jako matkę karmicielkę.