Logo Przewdonik Katolicki

Nie zasypiajcie!

kard. Gianfranco Ravasi
Fot.

Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących (Mk 13, 3536).

"Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących" (Mk 13, 35–36).

Ciemna noc wydaje się dłuższa od dnia. Wie o tym doskonale cierpiący na bezsenność Hiob: „Tak moim działem miesiące nicości i wyznaczono mi noce udręki. Położę się, mówiąc do siebie: Kiedyż zaświta i wstanę? Przedłuża się wieczór, a niepokój mnie syci do świtu” (7, 3–4). Dobrze znana jest też scena z Księgi Izajasza ilustrująca nieznośną długość nocy za pośrednictwem rozmowy dwóch strażników: „Stróżu, która to godzina nocy? Stróżu, która to godzina nocy? Stróż odrzekł: Nadchodzi ranek i znowu noc” (21, 11–12). Pokazuje ona ówczesny zwyczaj dzielenia nocy na „straże” odpowiadające w praktyce zmianom warty.

U Hebrajczyków liczyły one po trzy, cztery godziny. Marek natomiast w tym fragmencie, którego atmosfera jest bardzo napięta, przyjmuje system liczenia stosowany przez Rzymian. Dzielili oni noc na cztery straże po trzy godziny. Pierwszą był „wieczór”, po grecku opsé, po którym następowała „północ” (mesonýktion), później dawało się słyszeć „pianie koguta” (alektorofonia) i wreszcie zaczynało się „świtanie”, proi. Na tej sekwencji czasowej Jezus konstruuje swoją scenkę rodzajową. Oto  znajdujemy się w pałacu, którego gospodarz wyjechał w daleką podróż, ale niebawem wraca. Nieznana i nieprzewidywalna jest „straż”, w trakcie której pan stanie u wrót. Służba musi zatem czuwać.

Ten czasownik spotykamy na początku opowieści: „Czuwajcie”, po grecku gregoréite, a także w wezwaniu na zakończenie: „Lecz co wam mówię, do wszystkich mówię: gregoréite, czuwajcie!” (Mk 13, 37). Zarysowuje się tu ważny wymiar nauczania Jezusa – pilna konieczność dokonania wyboru: „Bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie” (Mt 24, 44). Interpretacje tego ewangelicznego motywu wskazują na śmierć, która jest niezapowiedzianym gościem. W rzeczywistości Jezus odwołuje się do swego przejścia przez historię i przez teraźniejszość, które wymaga wyraźnej decyzji. Przypomina się tu inna wielka scena nakreślona w Apokalipsie: „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli ktoś posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną” (3, 20).

W tym świetle widać, jak bardzo sen jest znakiem obojętności, a nawet odmowy wykonania poważnego obowiązku. Jeśli prawdą jest, że ciemność jest symbolem zła i grzechu, to oczywiste staje się, że ten, kto pogrąża się w jej łonie, pozwalając się jej przyjąć i kołysać, staje się „synem ciemności”, czyli osobą całkowicie oddaną bezbożności i niemoralności. Św. Paweł doskonale komentuje i kontynuuje słowa Chrystusa: „Wy, bracia, nie jesteście w ciemnościach (…). Wszyscy wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia. Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności. Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi” (1 Tes 5, 4–6).

 Apostoł jest pewien, co powinni zrobić ludzie, w tym chrześcijanie, których dotknęła ospałość: „Teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas (…). Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła!” (Rz, 13, 11–12).

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki