Logo Przewdonik Katolicki

Matka 24h w drodze

Marcin Kuberka
Fot.

Matka 24h to religijne kino w drodze dla wierzących i wątpiących. Oglądając materiały filmowe z podróży po Polsce, jesteśmy świadkami fenomenu kultu Matki Bożej i roli matki w polskiej rodzinie.

Matka 24h to religijne kino w drodze dla wierzących i wątpiących. Oglądając materiały filmowe z podróży po Polsce, jesteśmy świadkami fenomenu kultu Matki Bożej i roli matki w polskiej rodzinie.

 

Ten film otwierał w tym roku właśnie co zakończony 53. Krakowski Festiwal Filmowy. Choć swoją premierę miał rok temu w TVP, to jego nową, krótszą wersję będą mieli okazję obejrzeć wszyscy widzowie, którzy po niego sięgną. Dokument wzbudził duże zainteresowanie i już zaczął swoją podróż po zagranicznych festiwalach filmowych.

Autor filmu Marcin Janos Krawczyk w swoim obrazie przyjrzał się współczesnej pielgrzymce kopii cudownego wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej po polskich parafiach i domach. Może zamiast wprowadzenia warto przytoczyć jedną z opublikowanych w internecie opinii: „oglądałam ten? film w całości. Pamiętam, że chciałam po kilku minutach wyłączyć, ale im dłużej oglądałam losy ludzi i ich wiarę, tym bardziej nic nie było mnie w stanie powstrzymać, aby go obejrzeć. Zwyczajnie płakałam. Dziękuje za to świadectwo wiary, cóż, można wtedy dużo..”.

Peregrynacja obrazu po Polsce trwa od sierpnia 1957 r. Była ważnym elementem obchodów Milenium Chrztu Polski, które było istotnym wydarzeniem religijnym, politycznym i społecznym w komunistycznej Polsce. Natomiast dziś pielgrzymka obrazu to pretekst do opowiedzenia prywatnych historii zwykłych ludzi.

Wielkie nadzieje

Pierwsze kadry filmu widzimy jakby z tyłu odjeżdżającego samochodu, można powiedzieć, z perspektywy Osoby (obrazu?) w nim się znajdującej. Jesteśmy gdzieś w drodze od wsi do miasteczka. Widzimy kapłanów i wiernych w różnym wieku stojących po bokach szosy. Trwają przygotowania do przyjęcia obrazu Matki Bożej w kolejnej parafii. To wprowadzenie do przejmującej opowieści o więziach religijnych i rodzinnych. Taki właśnie jest ten film. Z wizytą obrazu Matki Bożej na 24 godziny w swoich domach wierni wiążą wielkie nadzieje. Jakie one są? Obserwujemy starszą kobietę i jej syna. Jej dosłownie marnotrawny syn to bezdomny, który po latach odwiedza matkę. Jest zniszczonym przez alkohol człowiekiem. Nad talerzem zupy rozmawiają o zmarnowanym życiu. Matka nie ma do niego pretensji, cieszy się, że w ogóle są w stanie usiąść razem przy rodzinnym stole.

W kolejnej sekwencji poznajemy młodą dziewczynę na cmentarzu. Właśnie straciła matkę i modli się nad świeżym grobem przykrytym kwiatami. Za chwilę przekonamy się, że stoi przed najtrudniejszym życiowym zadaniem. Musi zostać matką dla swojego młodszego rodzeństwa. Na dodatek będzie musiała stoczyć walkę z urzędem o prawo opieki nad dzieciakami, bo rodziny zastępcze już na nie czekają. Czy im się uda? Oni wierzą, że zmarła mama na pewno jest z nimi. Kolejnymi bohaterami filmu są matka i ojciec wielodzietnej rodziny. Obserwujemy ich przy posiłku. Nie jest to bogata i uroczysta uczta, ale obserwując rodzinę, ma się wrażenie, że to ich bardzo ważny, codzienny rytuał. Z głośnego domu przenosimy się do więzienia. Kolejny bohater filmu opowiada o swojej więzi z matką. Jak można przypuszczać, to najważniejsza osoba w jego życiu. A zarazem wspomnienie i marzenie o wolności. Nie obarcza winą matki, a paradoksalnie podkreśla fakt, że gdyby nie ona, to do więzienia trafiłby o wiele wcześniej. W życie wszystkich tych osób wkracza dosłownie obraz Matki Bożej.

W cieniu obrazu

Takich historii jest zresztą bardzo wiele w filmie. Można zastanowić się, co ludźmi powoduje, że tak się otwierają, że tak szczerze mówią o sobie. – Można by powiedzieć, że to Matka Boża skłania do szczerych wyznań. Jest to dla wielu szczególny, intymny moment, by podzielić się swoimi problemami – tak mówi w jednym wywiadów Marcin Janos Krawczyk, autor filmu. – Paradoksalnie pomysł na film powstał z obserwacji zabawnej sytuacji przyjmowania obrazu w moim rodzinnym domu, która dość szybko przerodziła się w głęboko refleksyjną scenę – wspomina genezę filmu. Obraz Matki Bożej jest niemym świadkiem spowiedzi ludzi i pełni jakby rolę terapeutyczną.

Marcin Krawczyk to aktor pamiętany z roli ks. Antoniego Króla, wikariusza w Tulczynie w serialu Plebania. Tak mówił o swojej roli w „Przewodniku Katolickim”. – Musiałem szukać odpowiedzi na pytanie o rolę kapłaństwa w życiu mojego bohatera – zastanawiałem się, czy zdecydował się na taką drogę życiową, bo tego chciał, czy dlatego, że nie miał innego wyboru – tłumaczył Krawczyk. Dziś jest również reżyserem dokumentalistą po mistrzowskiej Szkole Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy w Warszawie. Matka 24h to dojrzały debiut. Film ma dwie wersje. Dłuższą telewizyjną oraz krótszą festiwalową, która już niedługo dostępna będzie na płytach. Warto obejrzeć obydwie, bo wzajemnie się uzupełniają. To taka kontynuacja filmowego Dekalogu Krzysztofa Kieślowskiego i jego dokumentalnej serii powstałej w ostatnich latach. Przy okazji Matki 24h warto wspomnieć, że film nakręcono dzięki telewizji publicznej. To pokazuje, że ta instytucja – przy wszystkich swoich „ciężkich grzechach”, partyjności i kumoterstwie – jest jednak nam wszystkim potrzebna, właśnie do współtworzenia tego typu produkcji pokazujących prawdziwe codzienne życie naszych czasów.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki