Logo Przewdonik Katolicki

Rogaliński węzeł Raczyńskich

Marcin Kuberka
Fot.

Czy uda się ochronić majątek Rogalin przed prywatyzacją? Na razie jeszcze tak, ale wszystko wskazuje na to, że bez szybkich zmian prawnych obecna prowizorka może skończyć się parcelacją i zaprzepaszczeniem tego dziedzictwa narodowego, tak ważnego w historii Polaków.

 
Rogalin to barokowo-klasycystyczny pałac, park i wozownia pochodzące z XVIII w. oraz blisko 600 hektarów pól i łąk. W pałacu jest galeria malarstwa, mająca w swych zbiorach prace takich artystów, jak: Jan Matejko, Jacek Malczewski, Stanisław Wyspiański, Julian Fałat Olga Boznańska, Leon Wyczółkowski czy Aleksander Gierymski. Krótko mówiąc – perła, narodowy skarb. Czy coś, a raczej ktoś mu zagraża?
 
Wydarzenia z ostatnich dni
Niestety tak. Spółka Majątek Rogalin nie zgodziła się bowiem na podwyżkę dzierżawy i ma zwrócić teren Agencji Nieruchomości Rolnych. Osoby związane z Rogalinem boją się, że terenem interesuje się deweloper, co oznacza podział Rogalina i w konsekwencji jego degradację. Agencja Nieruchomości Rolnych na razie zaprzecza, ale niepokój pozostał.

– Nigdy poznański oddział Agencji Nieruchomości Rolnej nie miał i nie ma zamiaru doprowadzić do prywatyzacji gruntów należących do Fundacji im. Raczyńskich – zadeklarował na konferencji prasowej w zeszłym tygodniu Sławomir Pietrzak, dyrektor poznańskiego oddziału ANR.

 To reakcja na głośny spór, którego kulminacja nastąpiła w ostatnim czasie. Dzięki reakcji mediów, Wielkopolan i dobrej woli wszystkich stron udało się doprowadzić do negocjacji i wypracowania propozycji trudnego kompromisu. – Odebrałem dziesiątki telefonów i e-maili od ludzi, którzy czuli się wzburzeni mającymi zapaść decyzjami – wspomina Mikołaj Pietraszak-Dmowski, prezes zarządu Majątku Rogalin. Pojawiły się uzasadnione obawy, że chętnymi na grunty rogalińskie będą deweloperzy. Działki w tamtej okolicy to bardzo atrakcyjny teren pod budownictwo mieszkaniowe dla bogatych mieszkańców blisko położonego Poznania. Plan zagospodarowania przestrzennego wskazuje, że nie jest to teren przeznaczony pod zabudowę. Ale plan w polskich warunkach zmienić bardzo łatwo.

 
Czas na pomnik historii
Na spotkaniu przedstawicieli ANR z szefem fundacji prof. Wojciechem Suchockim uzgodniono, że zarządzająca w imieniu fundacji spółka Majątek Rogalin zobowiązuje się płacić Agencji pięciokrotność czynszu za bezumowne użytkowanie mieniem (BUM). Ostateczna decyzja Rogalina ma zapaść za dwa tygodnie. Szkoda, że na konferencji prasowej podsumowującej kolejny etap rozmów nikt z przedstawicieli fundacji i majątku rogalińskiego nie wystąpił. Choćby ze względów informacyjnych i wizerunkowych – kto stoi za historyczną i legendarną rodziną Raczyńskich – dla zwykłych ludzi zainteresowanych tematem ważne jest, by zobaczyć i usłyszeć ludzi odpowiedzialnych za powierzony im taki szczególny majątek narodowy. Jednak docelowym rozwiązaniem dla przyszłości Rogalina byłoby przekształcenie fundacji i spółki i utworzenie z nich pomnika historii. – To ostatni dzwonek, żeby fundacja wystąpiła z takim projektem – postuluje dyrektor Pietrzak. – To jedyna szansa, by uciec przed czynszowym ostrzem noża. Pomieszanie „misyjności” z kodeksem spółek handlowych to nieszczęśliwe połączenie – dorzuca. W przeciwnym razie, jeśli Rogalina nie będzie stać na pięciokrotny czynsz odszkodowawczy, a kasacja od wyroku nie zapadnie, majątek może trafić do jednej z 47 spółek należących w 100 proc. do Skarbu Państwa zarządzanych przez ANR. – Ewentualnym zarządcą Rogalina mogłyby być Tulce – informuje dyr. Pietrzak.
Pomnik historii to jedna z czterech form ochrony zabytków określonych w art. 7 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Prowadzenie działań związanych z tą formą ochrony należy do właściwości Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. By zyskać status pomnika historii, potrzebne jest rozporządzenie prezydenta Polski. Przyznawany jest on zabytkom nieruchomym o szczególnej wartości historycznej, naukowej i artystycznej, utrwalonym w powszechnej świadomości społecznej i mającym duże znaczenie dla dziedzictwa kulturalnego kraju. Całość majątku Rogalin bez żadnych wątpliwości spełnia wymogi pomnika historii. Czy są na to szanse? Wydaje się że tak. Dzięki otwarciu w Pałacu Prezydenckim w Warszawie wystawy obrazów z kolekcji muzeum
Raczyńskich, należącej do Fundacji im. Raczyńskich przy Muzeum Narodowym w Poznaniu, a prezentowanych czasowo ze względu na remont pałacu w Rogalinie, sprawa majątku rogalińskiego wyszła na światło dzienne i stała się głośna.
 
Czekanie na wyrok
Na razie wszystkim zainteresowanym stronom potrzebna jest duża doza cierpliwości i zrozumienia. – Będziemy czekali na decyzję sądu kasacyjnego, który być może potwierdzi albo nie – wcześniejszy wyrok w sprawie Majątku Rogalin – powiedział dyrektor Pietrzak. Sprawa jest w toku, ale termin jej rozstrzygnięcia nie jest nawet w przybliżeniu znany.  
Wyrok sądu apelacyjnego stał się podstawą do wypowiedzenia umowy dzierżawnej ze spółką Majątek Rogalin, która zarządza dobrami należącymi przed nacjonalizacją do rodziny Raczyńskich, a dzierżawionymi od 1993 roku od ANR. Dzierżawa miała objąć 30 lat podzielone na dwa okresy. Pierwszy – 16 lat i drugi po jego przedłużeniu 14 lat. Spółka jest własnością Fundacji im. Raczyńskich, która jest 100 proc. jej właścicielem.
 
Spór o czynsz
– Agencja odstąpiła od siłowego rozwiązania. ANR dał nam tydzień, żebyśmy oddali opróżnione gospodarstwo, które jest w naszych rękach od blisko 20 lat – mówi Dmowski. Z wykształcenia jest on filologiem i historykiem sztuki, a od lat przedsiębiorcą rolnym. I jak podkreśla, płacącym składki na ubezpieczenie społeczne w ZUS, a nie w KRUS.
Na gospodarstwo składa się 600 hektarów gruntów, 60 maszyn, 300 matek owczych kotnych z przychówkiem, 30 koni i budynki gospodarcze. Na etacie zatrudnionych jest ośmiu pracowników oraz kilkunastu na umowach zleceniach. – Agencja mówiła wcześniej o terminie co najmniej do zbiorów, a my mieliśmy uszczegółowić, kiedy po zbiorach się wyprowadzimy. Przyjmuje się, że koniec zbiorów to 31 sierpnia – wspomina Dmowski. Uświęconą tradycją od setek lat jest powiedzenie „kto sieje, ten zbiera”. W Polsce nie było jeszcze przypadku, żeby ANR windykowała wcześniej jakąś nieruchomość.
Dyrektor Pietrzak zaprzecza i wyjaśnia, że ANR nie ma swoich windykatorów, a jego pismo nie mówiło o tygodniowym „wykańczaniu” gospodarstwa. Wskazywał raczej na „miękkie” wezwanie do wydania majątku. Ostateczny termin marcowy wygaszenia gospodarstwa miał być „wstrząsem” dla ludzi zarządzającym Rogalinem. 22 stycznia spółka Majątek Rogalin napisała do Agencji swoją propozycję. W odpowiedzi dostaliśmy list, w którym mieliśmy zadeklarować się do zrzeczenia roszczeń przez osoby trzecie. – Było to o tyle dziwne, bo właścicielem jest fundacja założona przez hrabiego Edwarda Raczyńskiego i to ona ma roszczenia jako właściciel – wyjaśnia Dmowski.
 
26 marca doszło do pierwszego spotkania zwaśnionych stron, w tym również przedstawicieli gminy Mosina, do której należy Rogalin. – Agencja zapewniła wtedy, że nas nie wyrzuci, ale mamy zgodzić się na płacenie pięciokrotności czynszu dzierżawczego za bezumowne użytkowanie gruntów – relacjonuje Dmowski. Czynsze agencyjne wyrażane są w mierniku naturalnym w przeliczeniu na decytonę (dt) pszenicy. Płaci się tyle, ile kosztuje tona pszenicy. W grudniu 2011 r. nastąpiła nowelizacja ustawy mówiącej o tym, czym jest bezumowne użytkowanie mieniem. Przedmiotem sporu ciągnącego się od 2009 r., który Majątek Rogalin wygrał w dwóch instancjach, jednak wyrok sądu apelacyjnego nakazał Rogalinowi wydanie majątku Agencji, jest przelicznik, który dla Rogalina zdaniem ANR zwiększył się z 2,85 dt na 3,41 dt. Daje to sumę 1,430 tys. zł czynszu. – Jeśli dana umowa traci swój żywot prawny, następuje aneksowanie do umowy lub jej zerwanie – wyjaśnia dyrektor Pietrzak. Zarządzający Majątkiem Rogalin uważali, że ANR spóźniła się miesiąc ze wzniesieniem sprzeciwu do decyzji o przedłużeniu okresu dzierżawy i dlatego została ona automatycznie przedłużona. W związku z tym nie chcieli zgodzić się na podniesienie czynszu.
 
Koniec końców
– Gdyby Majątek Rogalin zgodził się wtedy na płacenie wyższego czynszu, dziś nie byłoby sprawy. A tak w tej skomplikowanej sytuacji prawnej Rogalina jako odpowiedzialny za ANR nie mam wyjścia i od pięciokrotnego czynszu nie mogę odstąpić – zauważa dyrektor Pietrzak, który w tamtym czasie nie szefował wielkopolskiej Agencji.
Jak długo uda się zachować majątek Raczyńskich w integralnym stanie? Czas pokaże. Ale na pewno bez stałego nacisku społecznego i dobrej woli decydentów nie uda się ochronić przyrody i zachować integralności historycznego krajobrazu będącego jedną z wizytówek Rogalina.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki