O Jezusie pisali Żydzi i poganie. Świadectwa ich potwierdzają to, o czym wiemy z Ewangelii.
List stoika
Około 73 r. po Chrystusie stoik Mara bar Sarapion, przebywając w więzieniu pisał do swojego syna list. Wspominał w nim między innymi o wojnie żydowsko-rzymskiej, w wyniku której Żydzi utracili swoje królestwo, zostali wygnani i rozproszeni. Najważniejszy fragment listu brzmi: „Jakiej korzyści doznali Ateńczycy z tego, że zabili Sokratesa, co zostało im odpłacone klęską głodu? Albo mieszkańcy wyspy Samos, spaliwszy Pitagorasa, za co ich kraj w jednej chwili został przykryty piaskiem? Albo Żydzi z zamordowania ich mądrego króla, za co wkrótce zostali pozbawieni królestwa? Albowiem słusznie pomścił Bóg każdego z tych mędrców: Ateńczycy pomarli z głodu, mieszkańców Samos pochłonęło morze, Żydzi – pozabijani lub wygnani ze swojego królestwa – żyją w rozproszeniu. A jednak dzięki Platonowi nie umarł Sokrates, dzięki Skatule Hery – Pitagoras, dzięki nowym prawom, które dał – mądry król”.
Autor listu o Jezusie wspomina jako o „mądrym królu”, pisząc z sympatią zarówno o Nim samym, jak i o Jego uczniach żyjących według Jego praw. W czasie gdy Mara pisał list, chrześcijaństwo w Syrii było już zadomowione, dlatego prawdopodobnie od samych chrześcijan wiedział on o Jezusie – którego sam postrzegał tylko jako jednego z wielkich mędrców ówczesnego świata.
Dzieje Izraela
Józef Flawiusz był żydowskim kapłanem i pisarzem, ale zasadniczą część życia spędził w Rzymie. Jego Dawne dzieje Izraela potwierdzają historyczność opisów Nowego Testamentu. Flawiusz wspomina Jana Chrzciciela. Pisze o niesprawiedliwym sądzie, jakiego dokonał Annasz nad Jakubem Młodszym, bratem Pańskim i pierwszym biskupem Jerozolimy, za co został usunięty z urzędu. Najważniejszy fragment dzieła Flawiusza, tzw. Testimonium Flawianum, budzi kontrowersje, gdyż prawdopodobnie jeden z chrześcijańskich kopistów zmienił jego tekst tak, by miał wydźwięk katolicki. Po dokonanych pracach rekonstrukcyjnych przyjmuje się dziś, że fragment ten brzmiał: „W tym czasie stał się przyczyną nowych zaburzeń niejaki Jezus, człowiek mądry, jeżeli w ogóle można go nazwać człowiekiem. Czynił bowiem rzeczy niezwykłe i był nauczycielem ludzi, którzy z radością przyjmują prawdę. Zjednał sobie wielu Żydów, jak też i Greków. Uchodził on za mesjasza, ale nim nie był. A gdy wskutek doniesień najznakomitszych u nas mężów, Piłat skazał go na śmierć krzyżową, jego dawni miłujący go uczniowie nie przestali o nim głosić, że trzeciego dnia ukazał im się znów jako żywy, co o nim, jak i wiele innych zdumiewających rzeczy przepowiedzieli boscy prorocy. I odtąd, aż po dzień dzisiejszy, istnieje plemię chrześcijan, którzy od niego otrzymali tę nazwę”.
Choć w negatywnym kontekście. Flawiusz potwierdza, że Jezus uważany był za człowieka niezwykłego i miał wielu uczniów, że za sprawą elity Izraela został skazany na śmierć i że uczniowie od początku rozgłaszali wieść o Jego zmartwychwstaniu.
Za Nerona
Ciekawym świadectwem jest również fragment z Roczników Tacyta, opisujący panowanie króla Nerona. „Ani pod wpływem zabiegów ludzkich, ani darowizn cesarza i ofiar błagalnych na rzecz bogów nie ustawała hańbiąca pogłoska i nadal wierzono, że pożar był nakazany. Aby ją usunąć, podstawił Neron winowajców i dotknął najbardziej wyszukanymi kaźniami tych, których znienawidzono dla ich bezwstydu, a których gmin nazywał chrześcijanami. Początek tej nazwie dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza został skazany na śmierć przez prokuratora Poncjusza Piłata. (…) Schwytano więc najpierw tych, którzy tę wiarę wyznawali, potem na podstawie ich zeznań ogromne mnóstwo innych, i udowodniono im nie tyle zbrodnię podpalenia, ile nienawiść ku rodzajowi ludzkiemu. A śmierci ich przydano to urągowisko, że okryci skórami dzikich zwierząt ginęli rozszarpywani przez psy albo przybici do krzyży, albo przeznaczeni na pastwę płomieni i gdy zabrakło dnia, palili się służąc za nocne pochodnie. Na to widowisko ofiarował Neron swój park i wydał igrzysko w cyrku, gdzie w przebraniu woźnicy mieszał się z tłumem lub na wozie stawał. Stąd, chociaż ludzie ci byli winni i zasługiwali na najwyższe kary, budziła się ku nim litość, jako że nie dla pożytku, lecz dla zadośćuczynienia okrucieństwu jednego człowieka byli traceni”.