Logo Przewdonik Katolicki

Dla mnie żyć - to Chrystus

kard. Gianfranco Ravasi
Fot.

Dla mnie (…) żyć to Chrystus, a umrzeć to zysk (Flp 1, 21).

Dla mnie (…) żyć – to Chrystus, a umrzeć – to zysk (Flp 1, 21).

 

Słowa te mogłyby być poczytane za motto św. Pawła. Po grecku brzmią one następująco: emoì gàr tò zèn Christòs kaì tò apothaneìn kérdos. Przeciwstawienie „życie – śmierć”, klasyczne we wszystkich kulturach, zostaje zniesione, ponieważ śmierć nie prowadzi do otchłani nicości. Kto bowiem do niej dochodzi, niesie w swojej osobie i swojej egzystencji Chrystusa, który jest Synem Bożym, a zatem Żyjącym w wieczności Boga. Tak dochodzi do czegoś paradoksalnego: właśnie dlatego, że po przekroczeniu progu czasu nie ma już zawirowań historii, kruchości stworzenia, słabości osoby, które mogłyby zniszczyć tę zażyłość z Chrystusem, przeżywaną już teraz, śmierć staje się „zyskiem” .

Jednak pozostaje jakieś napięcie, co apostoł zauważa w kolejnych wersetach: „Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze; pozostawać zaś w ciele – to bardziej konieczne ze względu na was [czyli chrześcijan z Filippi i innych Kościołów] (1, 23–24). Innymi słowy, Paweł  gorąco pragnie pełnego i absolutnego życia ze swoim Panem poza śmiercią, ale wie, że ma misję do wypełnienia także w doczesnej fazie swej ludzkiej, czyli kościelnej, egzystencji, powierzoną mu przez samego Chrystusa. Apostoł bowiem definiuje „życie w ciele” jako „owocną pracę” (1, 22).

W wybranym przez nas zdaniu odkrywamy szczególny aspekt tego wielkiego ewangelizatora, jego wymiar mistyczny, głęboką i bliską więź z Chrystusem, ścisłą i ugruntowaną komunię z Bożą tajemnicą, która staje się źródłem energii i radości w jego apostolskiej misji. Już Galatom mówił: „razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża” i dlatego „żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 19–20). Powraca tu temat drogi Pawłowi: chrześcijanin przez wiarę i chrzest przeżywa w sobie misterium paschalne Chrystusa w Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Przeczytajmy uważnie wersy adresowane do mieszkańców miasta Kolosy, znajdującego się obecnie w środkowej Turcji: „Umarliście bowiem i życie wasze jest ukryte z Chrystusem w Bogu. Gdy się ukaże Chrystus, nasze Życie, wtedy i wy razem z Nim ukażecie się w chwale” (Kol 3, 3–4).

Jeszcze jedna uwaga na marginesie. Powiedzieliśmy przed chwilą, że Paweł rozumie konieczność dalszego życia i działania w czasie, by doprowadzić do końca swoją misję wobec Filipian. Otóż prawdą jest, że wzniosła i decydująca więź łączy apostoła z Chrystusem, nie mniej jednak prawdziwe jest to, że apostoł odczuwa wobec tych chrześcijan – bardziej niż wobec innych – inną bliskość – bliskość przyjaźni. Ci wierni z wielkiego miasta w Macedonii obsypują go prezentami, kiedy jest więźniem „pretorium” (1, 13) i „domu cezara”, praktycznie rzymskiej prefektury Efezu. Doświadczenie karceru, samotność, odosobnienie rodzą uczucia, które, chociaż z daleka, jednoczą serca.

Chociaż  wielu badaczy widzi w tym liście późniejszą redakcyjną fuzję trzech różnych pism wysłanych przez Pawła do Filipian, ostatecznie dominujący w nim ton jest jednolity. Komunia wiary i miłości łącząca nadawcę i adresatów jest jego podskórną nicią przewodnią nawet wtedy, kiedy apostoł musi surowo ostrzegać przed błędami doktrynalnymi, które znalazły podatny grunt wśród Filipian (3, 2–4, 1):  „Jestem zaopatrzony, otrzymawszy (…) od was wdzięczną woń, ofiarę przyjemną, miłą Bogu” (4, 18).

 

Tłum. Dorota Stanicka-Apostoł

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki