Logo Przewdonik Katolicki

Zmagania z czasem

Natalia Budzyńska
Fot.

Czas łączy się z narodzinami, przemijaniem, śmiercią. Z początkiem świata i jego końcem, ale także z wiecznością. Jak z pojęciem czasu radził sobie człowiek za pomocą sztuki? Na to pytanie stara się odpowiedzieć wystawa w Muzeum Narodowym w Kielcach.

 

Aztecki kalendarz, zapowiadający koniec świata w grudniu 2012, stał się inspiracją do stworzenia wystawy opowiadającej o czasie. Jak pokazać coś tak nieuchwytnego? Blaise Pascal mówił o czasie, że „to niesamowite pokazać coś, czego zobaczyć nie można”. Aż trzy lata zajęło kieleckim kuratorom zebranie eksponatów z najważniejszych polskich muzeów i praca nad ekspozycją. Efekt ich pracy jest bardzo ciekawy.

 

Ujarzmić czas

Człowiek od zawsze zmagał się z czasem i jego upływem. W sztuce starał się pokazać w różny sposób, najczęściej poprzez symbole i alegorie, upływ czasu, ale także wieczność. Te dwa aspekty: czas ludzki z jego przemijalnością oraz czas boski, czyli wieczny, zostały na wystawie pokazane za pomocą dzieł sztuki. Dominuje malarstwo i grafika, ale obecna jest także rzeźba i rzemiosło artystyczne. Okazuje się, że tematyka jest szeroka i w zasadzie obecna w każdym okresie: początek i koniec świata, trwanie, przemijanie i wieczność, zmienność pór roku, następujących po sobie miesięcy. Człowiek od zawsze próbował ujarzmić czas, zapanować nad nim. Część ekspozycji poświęcona czasowi, który da się zmierzyć, opanowały wytwory ludzkiej myśli, czyli urządzenia do mierzenia czasu, jakie funkcjonowały w różnych epokach: urządzenia astronomiczne, kalendarze, zegary i różnorodne czasomierze. Nad aranżacją wystawy czuwał scenograf i reżyser teatralny, prof. Leszek Mądzik, a Wrocławski Teatr Pantomimy zaprezentował podczas wernisażu performance Osąd zainspirowany obrazem Sądu Ostatecznego Hansa Memlinga. „Czas to temat, który zawsze był obecny w mojej pracy – mówił Leszek Mądzik. – Jest to przestrzeń, tajemnica, która nas najbardziej dotyka, niepokoi, przeraża i zastanawia. Nie dziwi mnie, że dla wielu twórców to był temat, który ich szalenie inspirował”. 

 

Zepsuty zegar

Najcenniejszymi dziełami, które można zobaczyć na kieleckiej wystawie, jest z pewnością obraz Vanitas Bartholomeusa Springera z Zamku Królewskiego na Wawelu, martwa natura Misa z kwiatami Jana Breughla Młodszego oraz Staruszka w oknie Gerrita Dou z Muzeum Narodowego w Gdańsku. To XVII-wieczni artyści, których dzieła znajdują się w muzeach europejskich. Tworzyli w okresie, który fascynował się czasem. Motyw vanitas, czyli marności (ma związek z myślą przewodnią Księgi Koheleta: Vanitas vanitatum et omnia vanitas – Marność nad marnościami i wszystko marność), często był obecny w malarstwie w formie stałych symboli: czaszki, zepsutych lub więdnących owoców, zegarów i klepsydr. Na obrazie Bartholomeusa Springera widzimy niemowlę opierające się o czaszkę. Obok oczywiście nie może zabraknąć klepsydry, a obraz wieńczy łaciński napis: Hodie mihi cras tibi – Co mnie dzisiaj, jutro tobie. Springer był najsłynniejszym przedstawicielem manieryzmu niderlandzkiego końca XVI w. o dużym wpływie na innych twórców. Pracował na dworze cesarskim Rudolfa II w Pradze, obdarzony przez władcę tytułem szlacheckim. Vanitas, które należy do ważniejszych motywów sztuki baroku, łączy piękno i przemijanie, pamięć o starzeniu się i śmierci, o rozkładzie i przemijalności nie tylko życia ludzkiego, ale dóbr ziemskich. Nawet przepiękna Misa z kwiatami Jana Breughla Młodszego ma głębokie znaczenie symboliczne. Często powstałe w Niderlandach martwe natury niosły przesłanie o nieuchronnym przemijaniu. Jan Breughel Młodszy we wczesnym okresie twórczości chętnie i wiernie naśladował kwiatowe obrazy ojca, tworząc bukiety w wazach, misach, cebrzykach, koszach. Gdański obraz jest powtórzeniem obrazu ojca, który znajduje się w Madrycie. Takie martwe natury z moralizatorską treścią o marności i złudności tego świata noszą nazwę „wanitatywnych”. Kwiaty uchodziły za uosobienie piękna, ale będąc jednocześnie bardzo nietrwałe, unaoczniały przemijalność ziemskich przyjemności. Na innej martwej naturze  Breughla można przeczytać słowa: „Czemuż patrzycie na kwiaty, które pięknie przed wami stoją/ I pod działaniem słońca tak szybko przemijają./ Baczcie raczej na Boże Słowo, które wiecznie zakwita. / Reszta świata zamieni się w nicość – i kwita”.

 

Klepsydra

Obok dzieł sztuki na wystawie zgromadzono liczne instrumenty do jego mierzenia, mapy pokazujące wędrówki planet i dzieła astronomów. Można tu zobaczyć De revolutionibus orbium coelestium Mikołaja Kopernika, wydane w 1566 r., czy dzieło Jana Heweliusza Selenographia z 1647 r. z autografem autora. Imponująco przedstawia się zebrana kolekcja zegarów słonecznych, księżycowych i mechanicznych. Zegary i przyrządy astronomiczne pochodzą z Państwowego Muzeum im. Przypkowskich w Jędrzejowie. Przed wiekiem XIII znano tylko zegary słoneczne i klepsydry, postęp techniczny wyostrzał poczucie czasu i pozwalał dzielić go na coraz mniejsze jednostki. XVIII-wieczne zegary stały się zachwycającymi dziełami sztuki i mechaniki. Jednak nawet rozwój techniki i myśli prowokował raczej człowieka do rozmyślań natury eschatologicznej: przemijania, sensu krótkiego życia, śmierci, czasu, którego powstrzymać nie można. Zegary dają tylko złudne wrażenie ujarzmienia czasu, w rzeczywistości bezdusznie ukazują jego upływ. Z każdym ziarenkiem piasku, z każdą minutą zbliżają los człowieka do nieuchronnego końca. Dlatego tak często malarze umieszczali zegary na obrazach mających przypominać o śmierci. O przemijalności piękna i młodości przypominają także zwierciadła, które zawisły na ścianach. Nie uciekniemy od procesu starzenia, bezlitośnie nasze osobiste przemijanie pokaże tafla lustra.

 

Tajemnica czasu

„Zagadnienie czasu frapuje każdego z nas. Od dawien dawna człowiek chce go dokładnie zmierzyć i określić, licząc, że to przybliży go do zrozumienia jego tajemnicy. Wprawdzie potrafimy mierzyć czas z coraz większą precyzją i dokładnością, jednak to wciąż nie daje gwarancji, że zrozumiemy, czym on jest. Doświadczamy go, utyskując na jego brak, na to, że biegnie zbyt szybko lub dłuży się niemiłosiernie w chwilach osamotnienia, bezradności, bólu czy lęku. Próbujemy go pokonać, oszukać, zmienić naturalny rytm. Staramy się nad nim zapanować i dlatego porządkujemy, mierzymy, nazywamy dni, miesiące, oznaczamy lata, epoki, obserwujemy cykliczne obumieranie i odradzanie się przyrody, odnosząc je do własnego życia. Takie działania są istotnymi elementami naszego z czasem zmagania” – pisze w katalogu wystawy jego kuratorka, Joanna Kaczmarczyk. Na wystawę składa się 150 eksponatów wypożyczonych z dziewięciu polskich muzeów, wśród nich są przedmioty i dzieła sztuki bardzo cenne, które bardzo rzadko opuszczają swoje miejsca przechowywania. Niektóre grafiki mogą być pokazane tylko przez sześć tygodni – potem znów należy je zamknąć w sejfach bez dostępu światła. Najciekawsze obiekty przyjechały do Kielc z Muzeum Narodowego w Gdańsku, we Wrocławiu, Zamku Królewskiego w Warszawie czy Pałacu w Wilanowie. Wystawa jest podzielona na cztery części. Zwiedzanie rozpoczyna sala opowiadająca historię stworzenia świata jako początku czasu. Czas według św. Augustyna zaczął istnieć razem ze stworzeniem nieba i ziemi. Zobaczymy tu obrazy i grafiki, na których artyści różnych epok przedstawiali motyw stworzenia. Tutaj również pokazane są personifikacje Czasu i antyczne bóstwa Czasu, o których wspomina mitologia. Następna część wystawy zajmuje się obserwacją i periodyzacją. Człowiek, zadając sobie pytanie, czym jest czas, próbuje rozwiązać problem, jak go zmierzyć. Zagląda w niebo, bada cykliczność zmian. Tutaj jest miejsce na zaprezentowanie cennych i interesujących urządzeń astronomicznych, zegarów kalendarzowych, alegorii i personifikacji. Trzecia część ekspozycji rozdziela czas boski i czas ludzki. I znów powołuje się na słowa św. Augustyna: w wieczności Bożej istnieje tylko jedno: trwanie; w czasie istnieje tylko jedno: przemijanie. Tutaj znajdą się więc przedstawienia obrazujące trwanie Boga ponad czasem, alegorie Wieczności oraz to wszystko, co związane jest z przemijaniem, niestałością ludzkiego bytowania na ziemi, śmiercią. Potem pozostaje tylko pytanie, jakim kończy się wystawa: koniec świata, ale czy koniec Czasu? Tu umieszczono dzieła ukazujące wizje końca świata, Sąd Ostateczny, wędrówkę ku wieczności, wizje zaświatów. Czas według kuratorki wystawy nie ma końca, zatacza koło. Tajemnica Czasu jest nierozwiązywalna, człowiek zawsze bał się końca świata i własnej śmierci. Warto wobec upływającego czasu stanąć z odwagą i wiarą. 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki