Logo Przewdonik Katolicki

Utalentowana rodzina

Natalia Budzyńska
Fot.

Pomiędzy Rzymem a Paryżem zawitała do Wrocławia wystawa prezentująca dzieła niezwykłej artystycznej dynastii Brueglów. Obrazy najsłynniejszego z nich, Pietera Bruegla Starszego oraz jego synów, wnuków i prawnuków pochodzą z kolekcji prywatnych i zaraz po wystawie powrócą do swoich właścicieli.

Pomiędzy Rzymem a Paryżem zawitała do Wrocławia wystawa prezentująca dzieła niezwykłej artystycznej dynastii Brueglów. Obrazy najsłynniejszego z nich, Pietera Bruegla Starszego oraz jego synów, wnuków i prawnuków pochodzą z kolekcji prywatnych i zaraz po wystawie powrócą do swoich właścicieli.

Aż cztery pokolenia rodziny Brueglów zajmowały się malarstwem – dzieła ich przedstawicieli znajdują się na wystawie obok obrazów malarzy, którzy wywierali wpływ na ich twórczość. W sumie w salach ekspozycyjnych wrocławskiego Pałacu Królewskiego zebranych zostało 121 prac, wśród nich 64 obrazy. Wszystkie dzieła ubezpieczono na łączną kwotę 57 mln euro. Wystawę, która nosi tytuł „Rodzina Brueglów. Arcydzieła malarstwa flamandzkiego” zorganizowały: Galeria Miejska, Muzeum Miejskie oraz Vernon Consulting z Pragi i Global Exhibition z Nowego Jorku. Dzieła zostały zebrane w większości z kolekcji prywatnych, można je było zobaczyć w Tel Awiwie, Rzymie, a z Wrocławia pojadą do Paryża. Potem znów będą schowane przed oczami publiczności u swoich właścicieli. To jedyna okazja, żeby zobaczyć między innymi Zmartwychwstanie Pietera Bruegla Starszego z 1563 r., założyciela rodu, czy Siedem czynów miłosierdzia jego syna Jana. Jednak najcenniejszym obrazem na całej wystawie jest płótno Siedem grzechów głównych Hieronima Boscha, z którego czerpał inspiracje ojciec rodu. Ekspozycja będzie czynna do końca września.

Ojciec

Pieter Bruegel Starszy malował zaledwie dziesięć lat, znane są jego obrazy powstałe w latach 1559–1569. Jako jedyny artysta w Niderlandach w XVI w. nie uległ wpływom włoskim, choć Italię zwiedził, a nawet przez krótki czas pracował u jednego z włoskich miniaturzystów. Zachował jednak swój własny, odrębny styl i niezależność, dzięki którym był znany i szanowany już za życia. Tematyka jego obrazów i sposób jej przedstawiania były tak charakterystyczne, że niemożliwe do pomylenia. Przypuszcza się, że urodził w między 1520 a 1525 rokiem w pobliżu Brée w Limburgii, zmarł w kwiecie wieku w Brukseli. Uczył się w pracowni wszechstronnego romanisty Pietera Coecka van Aelsta, z którego córką się potem ożenił. Pierwszy pisemny zapis dotyczący „Peetera Brueghlsa” (po latach zmienił zapis nazwiska na Bruegel) pochodzi z 1551 r., kiedy to został przyjęty jako mistrz do Cechu św. Łukasza w Antwerpii. Antwerpia była wówczas miastem szybko się rozwijającym dzięki odkryciu drogi morskiej przez Afrykę do Azji i przez Atlantyk do Ameryki. Malarze mogli znaleźć tu wielu kupców na swoje obrazy, szczególnie na portrety i martwe natury. Liczby mówią same za siebie: w 1560 r. w Antwerpii pracowało 360 malarzy! Jeden malarz przypadał więc na 250 obywateli. Pieter początkowo pracował dla antwerpskiego sztycharza i wydawcy Hieronima Cocka, właściciela galerii pod nazwą „Cztery Wiatry”, rysując na jego zamówienie. Jest autorem cyklów grafik Grzechy śmiertelne i Cnoty, które z powodu podobieństw były przypisywane Boschowi. W roku 1559 maluje obraz Walka między karnawałem i Wielkim Postem. W 1563 r. malarz przeprowadził się do Brukseli i ożenił z najmłodszą córką swego dawnego nauczyciela, a wkrótce potem urodzili mu się synowie: najpierw Pieter (znany później jako „Piekielny” Bruegel), cztery lata później Jan (zwany „Aksamitnym”). Zdobył popularność już za życia, o czym może świadczyć fakt, że bogaty kupiec antwerpski Nicolas Jonghelinck przekazał miastu szesnaście obrazów jego autorstwa jako gwarancję majątkową. Nie malował portretów jak większość ówczesnych malarzy, nie poddał się też ideom i stylowi modnego malarstwa włoskiego. Nazywany był przydomkiem „Chłopski”, bo swoje pejzaże niderlandzkie zaludniał postaciami chłopów. Historia pejzażu rozpoczęła się wraz z epoką Bruegla. Uważa się, że pierwszym mistrzem tego tematu jest Joachim Patinier, którego obraz również można zobaczyć na wystawie. Bruegel naśladował wymyśloną przez niego technikę przedstawiania przestrzennej głębi. Patinier osiągał to poprzez kolor: pierwszy plan malował ciemniejszy, przeważnie w kolorze ziemi, plan środkowy w kolorze zielonym, a plan w miejscu połączenia ziemi i nieba w kolorze jasnoniebieskim. Obrazy Bruegla mają charakter świecki, nawet jeśli czerpie z tematyki biblijnej, to sprowadza je do współczesnej sytuacji Niderlandów. W jego obrazach nie ma głównego bohatera, nie ma jednostki, jest tłum anonimowych ludzi, którzy nie odróżniają się kolorystycznie od otaczającej ich natury. Dotychczas w malarstwie krajobraz był tylko tłem do przedstawienia jednostki. Bruegel to odwrócił: pejzaż jest równie ważny jak zwierzęta i ludzie. Co więcej, także widz staje się częścią pejzażu, tak jakby do niego należał. Ponad 30 z 45 jego obrazów przedstawia naturę, wieś i wieśniaków – żaden ówczesny malarz nie śmiał malować takich obrazów. Chłopi uważani byli za głupków. Kim byli dla Bruegla? Interpretacja jego dorobku do dziś budzi sprzeczne sądy. Nawet jego przyjaciel, kartograf Ortelius, zapisał, że „malował więcej, niż można było namalować. Wszystkie prace naszego Bruegla zawsze kryją w sobie więcej, niż przedstawiają”. I rzeczywiście, każdy jego obraz niezależnie od tematu, jaki przedstawia, ma również głębokie znaczenie alegoryczne.

Synowie

Popularność Pietera Bruegla rosła po jego śmierci, co skłoniło synów artysty do wykonywania licznych kopii. Ojciec nie uczył ich malarstwa, zmarł, gdy byli bardzo mali. W polskich zbiorach znajdują dwie kopie autorstwa Pietera Breugla Młodszego: Kazanie św. Jana Chrzciciela w Muzeum Czartoryskich w Krakowie i Pejzaż zimowy w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Kopiując obrazy ojca, w końcu wypracował sobie własny styl. Zyskał przydomek „Piekielnego” z powodu często występującego w jego obrazach motywu ognia. Wiele lat podróżował po Włoszech, a po powrocie do Antwerpii został cenionym malarzem. Prowadził duży warsztat malarski, był mistrzem cechowym gildii św. Łukasza, zajmował się też handlem obrazami. Wielokrotnie podejmował motywy obecne w twórczości swego ojca, ale wprowadzał własne interpretacje. Niektórzy historycy sztuki twierdzą, że to właśnie jemu protoplasta rodu zawdzięcza sławę. Jego młodszy brat, Jan Bruegel Starszy, również był cenionym pejzażystą i obserwatorem natury i życia codziennego. Podobnie jak ojciec, sięgał po wątki religijne, ale znany był przede wszystkim jako malarz kwiatów. Nadano mu przydomek „Aksamitny” z powodu kunsztu malarskiego i łagodnych tonacji kolorystycznych, które stosował. Po powrocie z obowiązkowej wycieczki do Włoch został malarzem nadwornym arcyksiążąt w Antwerpii. Jako podobrazia często używał miedzianej blachy. Do stałych motywów jego malarstwa należały Madonny otoczone girlandami kwiatów. Te bukiety miały oczywiście swoją drugą stronę – przypominały o przemijalności świata i materii. Jan „Aksamitny” znany był z niezwykłej dbałości o szczegóły: naukowcy doliczyli się w jego obrazach ponad 50 gatunków kwiatów, a trzeba pamiętać, że każdy malowany był w oparciu o żywy model. Przyjaźnił się z Rubensem, często razem malowali. Na wystawie można zobaczyć ich wspólny obraz Madonna z Dzieciątkiem otoczona girlandą kwiatów oraz Bójka przy stole do gry w karty. 

Wnukowie i prawnukowie

Jan Bruegel Starszy miał jedenaścioro dzieci, pięciu jego synów także zostało malarzami. Po śmierci Jana Starszego Rubens współpracował z jednym z nich, Janem Młodszym. Podczas podróży do Włoch Jan Młodszy pracował na dworze abp. Karola Boromeusza. W Genui z kolei spotkał Antona van Dycka. Wreszcie przejął atelier po ojcu i stał się znanym malarzem barokowym, u którego obrazy zamawiał arcyksiążę Leopold Wilhelm Habsburg. Uczył malarstwa swojego syna Abrahama, który był ostatnim przedstawicielem rodu. Abraham także wyjechał do Włoch, miał 18 lat i postanowił zostać tam na stałe. Najpierw zamieszkał na Sycylii, później w Rzymie, gdzie działał w stowarzyszeniu malarzy pochodzenia niderlandzkiego, którzy w tym mieście stworzyli kolonię artystyczną. Przed śmiercią zamieszkał w Neapolu, gdzie prowadził szkołę artystyczną. Znany jest z martwych natur z kwiatami i owocami, które przedstawiał dynamicznie, dlatego zyskał przydomek „Burzliwy”. Na wystawie oprócz dzieł dynastii Brueglów można oglądać także dzieła malarzy, na których Brueglowie wywierali wpływ. Między innymi są to: Joachim Patinier, Jan Massys, Cornelius van Cleve, David Teniers – zięć Jana Młodszego. Dzięki temu oglądamy panoramę 200 lat malarstwa flamandzkiego, które uwodzi do dziś kunsztem, humorem, ironią i precyzją.  Wystawa trwa do końca września, a ceny biletów są, niestety, europejskie.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki