Logo Przewdonik Katolicki

Nowe i wieczne życie

kard. Gianfranco Ravasi
Fot.

Król świata (...) nas, którzy umieramy za Jego prawa, wskrzesi i ożywi do życia wiecznego (2 Mch 7, 9).

Król świata (...) nas, którzy umieramy za Jego prawa, wskrzesi i ożywi do życia wiecznego (2 Mch 7, 9).

„Każdy żyje w swoim egoizmie odzianym w mądrości,/ każdy wznosi gmach małych nierozumnych żalów, własnych światów,/ zapominając, że w końcu wszyscy dostaniemy dwa metry ziemi”, te słowa Pieśni nocy nr 2, modeńskiego śpiewaka Francesca Gucciniego mają melancholijną i surową wymowę, która kojarzy się z przypowieścią Jezusa przytoczoną przez ewangelistę Łukasza:  jej centrum stanowi bezmyślny bogacz, który bez ustanku gromadzi dobra, póki w nocnej ciszy nie usłyszy lodowatego, bezlitosnego głosu: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?” (Łk  12, 20).

Tymczasem religijna wizja zawiera jakieś „więcej”, jak mówiła wielka amerykańska poetka Emily Dickinson: „Ten świat nie jest Zamknięciem/  Dalszym ciągiem jest tamten/ Daje znak i umyka/ Filozofia nic o nim nie wie/ Intuicja tylko przenika Tajemnicę”. Intuicja wiary zatem odkrywa przed nami życie przyszłe. To właśnie głosi jeden z siedmiu synów żydowskiego narodu, idąc na mękę w czasie okrutnych prześladowań rozpętanych przez syryjskiego króla Antiocha IV Epifanesa w II w. przed Chr. Odpowiedzią na nie było powstanie narodowe pod wodzą braci Machabeuszy. Ich epopeę sławią dwie księgi biblijne noszące ich imię, z których pochodzi nasz cytat.

Zawiera on krótkie i treściwe wyznanie wiary rzucone przez bohaterskiego chłopca oprawcy, który „odbiera mu doczesne życie”. Wyznanie to zostanie powtórzone kolejno przez pozostałych braci, pewnych, że „od Niego ponownie otrzymają” obcinane im kończyny i żywiących „nadzieję w Bogu, że znów przez Niego zostaną wskrzeszeni” (7, 11.14). Na koniec matka Machabeuszy pozostawi takie wspaniałe świadectwo: „Nie wiem, w jaki sposób znaleźliście się w moim łonie, nie ja wam dałam tchnienie i życie, a członki każdego z was nie ja ułożyłam. Stwórca świata bowiem, który ukształtował człowieka i zamyślił początek wszechrzeczy , w swej litości ponowne odda wam tchnienie i życie” (7, 22–23).

Wiara w zmartwychwstanie, pewność, że ludzki los nie kończy się w „dwóch metrach ziemi”, wezwanie do patrzenia dalej, niż sięga łopata grabarza, są obecne już w nadziei Izraela i przenikają ożywczym światłem chrześcijańską Paschę. Młodzieńcy jednak zaświadczają o jeszcze jednym wymiarze życia: wierności wielkim wartościom własnej religii i moralności, których nie zdradzają nawet wobec groźby śmierci. Ta świadomość daje im odwagę i pogodę nawet w ostatecznym przekraczaniu progu ziemskiego życia. „Jedynym sposobem, by być gotowym na chwilę ostateczną, jest dobre przeżycie wszystkich innych chwil”, nauczał francuski pisarz i biskup, François Fénelon. Trzy wieki później zawtórował mu niemiecki filozof i psychoanalityk Erich Fromm: „Śmierć jest przerażająca, lecz myśl, że trzeba umrzeć nie żywszy, jest nie do zniesienia”.

Młodzieńcy patrzą śmierci prosto w oczy nie tylko dlatego, że wiedzą, iż nie jest ona kresem ich istnienia, ale również dlatego, że dzierżą w rękach skarb, który nie niszczeje i nie może zostać zrabowany, skarb miłości, prawdy, sprawiedliwości. Są to rzeczywistości wieczne, ponieważ przynależą do samej istoty Boga, który jest miłością, prawdą, sprawiedliwością i światłem. Te wartości pociągają nas na wieki w ramiona Pana życia.

 

Tłum. Dorota Stanicka-Apostoł

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki