„Udana reforma” to zbitka słów często kwitowana w naszej polskiej rzeczywistości co najmniej ironicznym uśmiechem. Jednak ten zwrot wcale nie musi oznaczać czegoś zupełnie niemożliwego.
Owej zakończonej sukcesem reformy nie spowodowały, oczekiwane przez wielu, działania ekipy rządzącej naszym krajem. To efekt papieskiej modlitwy i solidnej pracy, często naprawdę u podstaw, biskupów, kapłanów i świeckich. Jej kulminacyjnym momentem było ogłoszenie przez papieża Jana Pawła II 25 marca 1992 r. bulli Totus Tuus Poloniae populus (Cały Twój lud w Polsce). Dokument ten wprowadził nowy podział administracyjny Kościoła katolickiego w Polsce i zasadniczo ukształtował jego struktury w ostatnim 20-leciu.
Nie lada wyzwanie
Trzeba przyznać, że papieska bulla spowodowała największą reorganizację Kościoła w Polsce po II wojnie światowej. Była to także najpoważniejsza jednorazowa zmiana organizacyjna dokonana przez Jana Pawła II w całej Europie. W jej wyniku powstało 13 nowych diecezji, a 8 już istniejących podniesionych zostało do rangi metropolii, czyli prowincji kościelnych obejmujących zazwyczaj kilka diecezji. Poszczególne parafie i całe dekanaty zmieniały przynależność diecezjalną. Często też wchodziły one w skład powołanych dopiero co do istnienia Kościołów lokalnych utworzonych niejedokrotnie z obszarów o nieco odmiennych tradycjach liturgicznych i kulturowych. Scalenie ich w jeden, spójny organizm – wspólnotę wierzących stanowiło więc nie lada wyzwanie. Doskonałym tego przykładem jest diecezja kaliska, której terytorium należało wcześniej aż do trzech archidiecezji: poznańskiej, gnieźnieńskiej i wrocławskiej oraz trzech diecezji: włocławskiej, częstochowskiej i opolskiej. Jednak to całe „zamieszanie” nie wzięło się znikąd i nie było bezcelowe.
Powojenna rzeczywistość
O zmianach organizacyjnych myślano w polskim Episkopacie już od zakończenia II wojny światowej. W jej wyniku zmieniły się bowiem bardzo granice naszego kraju, co nie pozostało bez wpływu na strukturę terytorialną Kościoła. Poza granicami znalazły się m.in. diecezje kresowe, z których w pojałtańskiej Polsce ostały się jedynie skrawki, jak choćby diecezji wileńskiej, pińskiej czy lwowskiej. Z kolei na zachodzie i północy, na tzw. Ziemiach Odzyskanych, które wcześniej wchodziły w skład diecezji niemieckich, należało stworzyć nowe jednostki terytorialne. Jak podkreśla prymas Polski abp Józef Kowalczyk w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną (KAI), ta sprawa była przedmiotem głębokiej troski, zainteresowania i zabiegania ze strony Episkopatu Polski, a szczególnie kard. Stefana Wyszyńskiego. – Podział struktur administracyjnych Kościoła w Polsce bardzo leżał też na sercu Janowi Pawłowi II, ale można było dokonać tego dopiero, gdy w Polsce zaistniały stosowne warunki polityczne, gdy Stolica Apostolska i ówczesna Rzeczpospolita Polska nawiązały stosunki dyplomatyczne – zaznacza prymas. Stało się to więc możliwe po roku 1989 r., kiedy po półwieczu w Polsce ustanowiono nuncjusza apostolskiego. Został nim abp Kowalczyk i to on otrzymał zadanie przygotowania nowego podziału administracyjnego Kościoła.
Ankiety, dyskusje i projekt
W tym celu, w 1990 r. w Episkopacie została powołana, pod przewodnictwem kard. Franciszka Macharskiego, Komisja ds. nowego podziału administracyjnego Kościoła w Polsce. Wysłano też ankiety do wszystkich biskupów diecezjalnych, w których, po niezbędnych konsultacjach przeprowadzonych w swoich diecezjach, mieli wskazać propozycje i sugestie reorganizacji ich granic. Na tej też podstawie, po dyskusji w Episkopacie, został opracowany projekt nowego podziału. Już na Boże Narodzenie 1991 r. został on przedstawiony Janowi Pawłowi II.
W tak szybkim wykonaniu tego niezwykle trudnego zadania niebagatelną rolę, zdaniem prymasa, odegrało modlitewne wsparcie Ojca Świętego. – Papież mówił: ja się będę modlił, wy pracujcie, zobaczycie, że coś z tego wyjdzie. I tak się stało – wspomina abp Kowalczyk. Już po kilku miesiącach została bowiem wydana papieska bulla. Zawarte w niej postanowienia zostały uzupełnione później, w 2004 r. – To uzupełnienie było już wcześniej zaplanowane, choć nie mogliśmy go wcześniej dokonać z różnych przyczyn – przyznaje.
Biskupi bliżej ludzi
Cała przeprowadzona reforma miała przede wszystkim uporządkować struktury Kościoła w Polsce i zdecydowanie zmniejszyć rozmiary poszczególnych diecezji, liczących wcześniej nawet przeszło 20 tys. km kw. Dzięki temu, mówiąc wprost, biskupom bliżej jest teraz do swoich wiernych, a co za tym idzie, mogą oni skuteczniej wypełniać swoją misję pasterską. Lepiej mogą też poznać podległych sobie duchownych i tym bardziej owocnie z nimi współpracować. Zdaniem abp. Kowalczyka, cel ten został w dużym stopniu osiągnięty. – Z pewnością dzisiaj każdy biskup może rano wyjechać do dowolnego punktu diecezji, spełnić swoją funkcję duszpasterską i wrócić do domu. Oczywiście, kształt niektórych diecezji mógł być nieco inny, ale to nie znaczy, że nie można dokonywać jeszcze jakichś korekt – tłumaczy prymas, przypominając jednocześnie, że diecezje, to nie kawałek materiału, „z którego chcemy wykroić takie czy inne ubranie”, ale ludzie i struktury, „w których żyją różne środowiska, są pewne powiązania”.
Wydarzenie na miarę tysiąclecia
Należy przy tym pamiętać, że wielu mianowanych 20 lat temu biskupów stanęło przed wyzwaniem zorganizowania administracji diecezjalnej praktycznie od zera. Musieli tworzyć instytucje kurialne, charytatywne i przede wszystkim nowe seminaria duchowne, nie mając odpowiednich kadr. A to spowodowało m.in. spadek poziomu kształcenia w seminariach, na co zwróciła uwagę KAI w analizie przygotowanej 10 lat po wprowadzeniu reformy w życie. Jednak obecnie, jak podkreśla agencja, problem ten został rozwiązany, gdyż wszystkie nowe seminaria zdołały wykształcić swoje wykwalifikowane kadry profesorskie. W nowych diecezjach został też podjęty ogromny wysiłek na rzecz integracji ich terytorium. – Ojciec Święty mówił często, że niezauważalnie dzieją się rzeczy wielkie. Myślę, że to, co Jan Paweł II zaprogramował, przewidział, do czego nas inspirował i powołał jest wydarzeniem na miarę tysiąclecia, bo w całym tysiącleciu istnienia Kościoła w Polsce tak globalnej reorganizacji struktur administracyjnych nie było – stwierdza abp Kowalczyk.
Warto też w tym miejscu przypomnieć list pasterski polskich biskupów sprzed 20 lat zapowiadający mające nastąpić w Kościele zmiany. Pisali w nim m.in. „Nowy podział ma usprawnić skuteczne pełnienie misji Kościoła, ma służyć budzeniu wiary, nadziei i miłości w sercach ludzkich: pasterze Kościoła pragną w swojej posłudze być bliżej Kościoła polskiego (...) Jesteśmy przekonani, że nowy administracyjny kształt diecezji w Polsce będzie skutecznym narzędziem nowej ewangelizacji i duchowego odrodzenia religijno-moralnego na progu trzeciego tysiąclecia”. Dwie dekady to jednak zapewne zbyt krótki okres czasu, by w pełni zrealizować te założenia.
„Przy wykonywaniu tego zadania [podziału prowincji kościelnych i diecezji w Polsce – przyp. red.] miano zawsze na względzie to, aby w każdej diecezji istota Kościoła stała się bardzo przejrzysta, a także by biskup mógł stosownie i skutecznie wypełniać wszystkie swoje obowiązki, jak tego coraz bardziej wymagają potrzeby religijne, duchowe i moralne oraz zmiany społeczne i kulturalne, dokonujące się w dzisiejszych czasach”.
Jan Paweł II, bulla Totus Tuus Poloniae populus
Co się zmieniło w polskim Kościele?
Kolejne etapy reformy struktur administracyjnych Kościoła w Polsce:
1991
– odtworzenie ordynariatu polowego (biskupstwa dla Wojska Polskiego)
1992 (Bulla Totus Tuus Poloniae populus)
– podniesienie ośmiu dotychczasowych diecezji do rangi archidiecezji, tworząc nowe metropolie: białostocką, częstochowską, gdańską, katowicką, lubelską, przemyską, szczecińsko-kamieńską i warmińską
– powstanie 13 nowych diecezji: bielsko-żywieckiej, elbląskiej, ełckiej, gliwickiej, kaliskiej, legnickiej, łowickiej, radomskiej, rzeszowskiej, sosnowieckiej, toruńskiej, warszawsko-praskiej i zamojsko-lubaczowskiej
– zmiana nazw trzech diecezji: chełmińskiej na pelplińską, sandomiersko-radomskiej na sandomierską, gorzowskiej na zielonogórsko-gorzowską
– podniesienie diecezji łódzkiej do rangi archidiecezji podlegającej bezpośrednio Stolicy Apostolskiej i nieposiadającej diecezji sufragalnych (podległych)
1996
– utworzenie metropolii obrządku bizantyjsko-ukraińskiego (greckokatolickiego) składającej się z archidiecezji przemysko-warszawskiej i diecezji wrocławsko-gdańskiej
2004
– ustanowienie w Łodzi metropolii składającej się z archidiecezji łódzkiej i diecezji łowickiej;
– utworzenie dwóch nowych diecezji: bydgoskiej i świdnickiej.
Obecnie więc Kościół katolicki w Polsce składa się z 42 jednostek administracyjnych: 14 archidiecezji (w randze metropolii) i 26 diecezji (w tym ordynariat polowy). Do tego trzeba dodać jedną archidiecezję (w randze metropolii) i jedną diecezję obrządku bizantyjsko-ukraińskiego.