Ogłoszona przez Nuncjaturę Apostolską w Warszawie, a przekazana przez rzecznika Konferencji Episkopatu Polski wiadomość nie była zaskoczeniem, gdyż już od dłuższego czasu w przestrzeni publicznej spekulowano, że następcą abp. Henryka Muszyńskiego na gnieźnieńskiej stolicy metropolitalnej zostanie właśnie abp Józef Kowalczyk.
Nowego prymasa ogłoszenie jego nominacji zastało w rodzinnej miejscowości na ziemi tarnowskiej – w Jadownikach Mokrych – gdzie arcybiskup sprawował Eucharystię w intencji swych nieżyjących rodziców. Stamtąd media nadały pierwsze komentarze – zwykłych, prostych mieszkańców Jadownik Mokrych; jedna ze starszych mieszkanek wspominała nowego Prymasa Polski jako „chłopca skromnego”, który chodził do kościoła „po rosie”, był grzeczny i nie wynosił się ponad swych krajan. Także dyrektorka rozbudowanego ośrodka rehabilitacyjnego wzniesionego właśnie w niewielkich Jadownikach Mokrych wspomniała, że powstał on za sprawą abp. Kowalczyka, który na ten cel przeznaczył swoją ojcowiznę. Doskonale prosperujący Ośrodek Opiekuńczo-Rehabilitacyjny dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej wspomaga 86 osób, a kolejne 100 znalazło tu zatrudnienie.
Początki drogi
Abp Józef Kowalczyk ma niespełna 72 lata, urodził się przed II wojną światową, 28 sierpnia 1938 r. w przysiółku Jadownik Mokrych – Dębowych Domach na terenie diecezji tarnowskiej, jako syn Stanisława i Katarzyny. W 1956 r. rozpoczął studia i formację duchową w Wyższym Seminarium Duchownym „Hosianum” w Olsztynie. Święcenia kapłańskie przyjął 14 stycznia 1962 r. z rąk biskupa warmińskiego Józefa Drzazgi. Pierwsze doświadczenia duszpasterskie zdobywał jako wikariusz w parafii Świętej Trójcy w Kwidzynie. Przełożeni szybko dostrzegli jego gorliwość i talenty, kierując niebawem na studia specjalistyczne do Rzymu. Jednak w wyjeździe początkowo przeszkodziła mu komunistyczna bezpieka, odmawiając wydania paszportu. Dlatego w październiku 1963 r. rozpoczął studia w zakresie prawa kanonicznego na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. 24 lutego 1965 r. udało mu się wyjechać do Rzymu, aby kontynuować studia na Wydziale Prawa Kanonicznego słynnego Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego.
To niezwykłe doświadczenie szlifowania swego kapłaństwa w atmosferze Soboru Watykańskiego II miało wielkie znaczenie dla dalszej drogi młodego kapłana. W stolicy chrześcijaństwa ks. Kowalczyk skończył kurs kanonicznej praktyki administracyjnej przy Kongregacji Soboru, a od 1967 r. podjął współpracę z Sekretariatem Generalnym Synodu Biskupów oraz uczęszczał na specjalne studium przy Tajnym Archiwum Watykańskim, ukończone dyplomem archiwisty. W 1968 r. uzyskał tytuł doktora prawa kanonicznego. W tym samym roku rozpoczął Studium w Rocie Rzymskiej, zakończone tytułem adwokata Roty Rzymskiej (1971). Podjął pracę w Najwyższym Trybunale Apostolskim Roty Rzymskiej w charakterze obrońcy węzła małżeńskiego. Dzięki swym wybitnym zdolnościom rozpoczął 19 grudnia 1969 r. stałą pracę w Kongregacji ds. Dyscypliny Sakramentów. W tym czasie stawiał także pierwsze kroki w dyplomacji Stolicy Apostolskiej. Towarzyszył zmarłemu niedawno kardynałowi, wtedy jeszcze arcybiskupowi Luigi Poggi, nuncjuszowi apostolskiemu do spraw specjalnych, w podróżach do Polski w latach 1976-1978 i wszedł w skład Zespołu Stolicy Apostolskiej ds. Stałych Kontaktów roboczych z przedstawicielami rządu PRL, nabywając w tych niełatwych czasach wprawy w działaniach dyplomatycznych.
Zaufany Jana Pawła II
Wybór kardynała z Krakowa na Stolicę Piotrową w dniu 16 października 1978 r. zastał ks. Kowalczyka w samym sercu dokonujących się dziejowych wydarzeń – w Rzymie. Już dwa dni później, 18 października, ks. Kowalczyk został wezwany do watykańskiego Sekretariatu Stanu, gdzie powierzono mu zorganizowanie polskiej sekcji tego urzędu. Na tym stanowisku był 11 lat. Jako kierownik Sekcji Polskiej Sekretariatu Stanu brał udział w licznych zagranicznych pielgrzymkach Ojca Świętego Jana Pawła II.
Gdy 17 lipca 1989 r. Stolica Apostolska i Polska Rzeczpospolita Ludowa przywróciły stosunki dyplomatyczne na szczeblu nuncjatury apostolskiej i ambasady, pojawiła się konieczność nominacji nuncjusza apostolskiego w Warszawie. Miarą rangi zasług i zdolności ks. Kowalczyka może być fakt, że nuncjuszem mianowano właśnie jego, odstępując od kościelnej pragmatyki, która nie zaleca, by przedstawicielem Stolicy Apostolskiej w danym kraju był obywatel państwa przyjmującego. Tymczasem 28 sierpnia 1989 r. w Castel Gandolfo Jan Paweł II nominował ks. Józefa Kowalczyka na Nuncjusza Apostolskiego w Polsce, a niespełna dwa miesiące później osobiście udzielił mu święceń biskupich w Bazylice św. Piotra. „Tobie, biskupie Józefie, zostało powierzone objęcie historycznej misji w Nuncjaturze Apostolskiej w Warszawie, jednej z pierwszych założonych przez Stolicę Piotrową. Przerwana – jak wiadomo – w bardzo smutnych okolicznościach pięćdziesiąt lat temu, ta misja zostaje dziś podjęta jako znak nadziei” – mówił wówczas Jan Paweł II.
Zawierzenie Maryi
Jako dewizę posługi biskupiej abp Kowalczyk wybrał słowa: „Fiat voluntas Tua” („Bądź wola Twoja”). W liście dziękczynnym za udzielenie sakry napisał: „Mam pełną świadomość zaufania, jakim zostałem obdarzony, oraz obowiązków, jakie przede mną stawia nowe powołanie w Kościele. Za przykładem Maryi, Matki Chrystusa i Matki Kościoła, odpowiadam na to wezwane słowem fiat – i Jej całą tę posługę zawierzam”. W herbie biskupim obok krzyża, pastorału i gwiazdy symbolizującej Maryję, abp Kowalczyk umieścił pług. Tym samym nawiązał do swych wiejskich korzeni.
Zgodnie z wielowiekową tradycją i zwyczajami międzynarodowymi nuncjusz apostolski w Polsce jest z urzędu dziekanem korpusu dyplomatycznego. Jako nuncjusz apostolski corocznie przewodniczy Mszy św. koncelebrowanej w rocznicę inauguracji pontyfikatu papieża, a jako dziekan Korpusu Dyplomatycznego w pierwszych dniach nowego roku składa życzenia Głowie Państwa polskiego. Oficjalnie żegna też w Nuncjaturze Apostolskiej ambasadorów kończących swoją misję w Polsce.
Ponad tymi obowiązkami kurtuazyjnymi nuncjusz podejmuje ważne zadania dla Kościoła, wymagające wielkiej roztropności i dyskrecji. Jednym z pierwszych kroków nowego nuncjusza w Polsce było doprowadzenie do przywrócenia Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego w 1991 r., co w sytuacji, kiedy w Polsce stacjonowały jeszcze wojska Układu Warszawskiego, miało szczególną wymowę.
Wśród największych zasług ponad 20-letniej posługi abp. Kowalczyka jako nuncjusza w Warszawie wymienić można podpisanie 28 lipca 1993 r. przezeń Konkordatu między Rzeczypospolitą Polską a Stolicą Apostolską. Polski konkordat – który uważany jest za wzorcowy dla innych analogicznych umów w tym regionie Europy – bazuje na wypracowanej przez Sobór Watykański II zasadzie wzajemnej autonomii instytucji państwowych i kościelnych. Uznaje też osobowość prawną Kościoła katolickiego i ważność prawną ślubów kościelnych. Konkordat ze Stolicą Apostolską otworzył też możliwość przyznania analogicznych regulacji (w formie ustaw) innym Kościołom obecnym na ziemi polskiej, przez co stał się ważnym instrumentem promocji wolności religijnej na polu ekumenicznym.
Abp Kowalczyk, jako nuncjusz apostolski, przygotował w konsultacji z Episkopatem Polski całościową reorganizację kościelnych struktur administracyjnych w Polsce. Dokonane bullą papieską „Totus Tuus Poloniae populus” z 25 marca 1992 r. dzieło to było kontynuowane w kolejnych latach: 1996, 2004 i 2009. Była to najszersza reforma struktur kościelnych w Europie w okresie powojennym. Jej podstawową ideą było – jak to definiował sam nuncjusz: „zbliżenie biskupów do wiernych”, drogą wprowadzenia mniejszych jednostek administracyjnych,
nieprzekraczających na ogół miliona wiernych.
Abp Józef Kowalczyk brał udział w przygotowaniach i towarzyszył w pielgrzymkach do Polski Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II w latach: 1991, 1995, 1997, 1999 i 2002 oraz Benedyktowi XVI w 2006 r.
Wskazywał biskupów
Bardzo ważnym i znamiennym w skutki wątkiem posługi każdego nuncjusza, w tym także abp. Kowalczyka, jest prowadzenie specjalnych, tajnych konsultacji, które służą wyłonieniu kandydatów na biskupów. Ich owocem jest przygotowanie za każdym razem tzw. terno, które przekazywane jest Stolicy Apostolskiej. Zdecydowana większość pełniących swój urząd polskich biskupów została mianowana przez papieży Jana Pawła II i Benedykta XVI w ślad za konsultacją przeprowadzoną przez abp. Kowalczyka.
Rolą nuncjusza jest także towarzyszenie pracy Konferencji Episkopatu Polski, szczególnie w dziedzinie współpracy ze Stolicą Apostolską, czy kształtowania stosunków z państwem. Nuncjusz nie będąc członkiem Konferencji nie bierze udziału w jej decyzjach, ale – jak potwierdzają poszczególni polscy biskupi – doradczy głos nuncjusza Kowalczyka miał w naszych realiach duże znaczenie.
Przez lata dał się on poznać jako konsekwentny inspirator i zarazem obrońca linii wyznaczonej współczesnemu Kościołowi przez nauczanie Soboru Watykańskiego II. Nuncjusz był zawsze też bardzo konsekwentnym obrońcą zasady autonomii Kościoła od sfery politycznej, co znalazło kilkakrotnie wyraz w krytyce działań tych ugrupowań bądź mediów katolickich, których działania zmierzały do związania Kościoła z określoną formacją polityczną.
Prymasostwo
Abp Józef Kowalczyk był najdłużej urzędującym w jednym kraju dyplomatą watykańskim. Jego posługa jako Nuncjusza Apostolskiego w Polsce trwała niemal 21 lat. Po tej prawdziwej epoce w najnowszych dziejach Kościoła w Polsce dotychczasowy nuncjusz przeniesiony zostaje z woli Ojca Świętego Jana Pawła II na arcybiskupstwo gnieźnieńskie, które łączy się z godnością Prymasa Polski. Jurysdykcja kanoniczna Prymasa Polski rozciąga się na archidiecezję gnieźnieńską jako powierzony pasterzowi Kościół lokalny. Sam zaś tytuł ma znaczenie honorowe, dając Prymasowi Polski symboliczne pierwszeństwo pośród polskich biskupów. Jednak ze względu na burzliwe dzieje Polski, tradycyjnie na osobie prymasa skupiają się oczy wiernych w chwilach ważnych dla narodu i Kościoła w Polsce. Zapewne znakomicie zdaje sobie z tego sprawę nowy prymas, który, jak to powiedział, na wieść o nominacji prymasowskiej kard. Dziwisz, „ubogaci polski Episkopat” i znakomicie nadaje się do tej godności i funkcji. Sam Prymas Nominat Kowalczyk krótko po ogłoszeniu jego nominacji powiedział, że „chce służyć Kościołowi polskiemu”, zaznaczając, że Kościół nie jest partią polityczną. Stwierdził też, że nowa nominacja nie oznacza „rewolucyjnych zmian w Kościele”, zapewniając jednocześnie, że będzie modlił się w intencji osób, które uważają, że jest inaczej
Wykorzystano m.in. materiały KAI