IX Zjazd Gnieźnieński – kard. Kazimierz Nycz
Między elementem religijnym, narodowym i obywatelskim można spodziewać się pewnego napięcia. Co jest ważniejsze dla człowieka: wspólnota polityczna, narodowa i kulturowa czy osoba Jezusa Chrystusa? – pytał kard. Kazimierz Nycz podczas IX Zjazdu Gnieźnieńskiego.
– Pojęć tych nie trzeba przeciwstawiać, można je za to próbować ze sobą uzgodnić. Angielskie wyrażenie catholic educations nie oznacza wychowanka szkoły katolickiej, ale człowieka o szerokich horyzontach myślowych. Określenie „Polak – katolik” powinno więc chronić członków narodu przed ryzykiem nacjonalizmu. Naród bowiem składa się nie tylko z tego, co go wyróżnia od innych, ale także z tego, co go z innymi łączy.
Klucz do rozumienia
– Jan Paweł II przypominał w Warszawie, że bez Chrystusa nie można zrozumieć dziejów Polski. Odrzucenie tego klucza sprawiłoby, że przestalibyśmy rozumieć samych siebie. W podobnym tonie papież Polak mówił w 1982 r. w Santiago de Compostela: „Historia kształtowania się narodów europejskich rozwija się równolegle z ich ewangelizacją, do tego stopnia, że granice Europy pokrywają się z zasięgiem przenikania Ewangelii. Po dwudziestu wiekach historii trzeba stwierdzić, że tożsamości europejskiej nie można zrozumieć bez chrześcijaństwa, i że w nim właśnie znajduje te wspólne korzenie, z których wyrasta dojrzała cywilizacja Starego Kontynentu, jego kultura, jego dynamika, jego przedsiębiorczość, jego zdolność do konstruktywnej ekspansji, także na inne kontynenty, jednym słowem to wszystko, co stanowi o jego chwale”.
Kto zatem walczy z krzyżem, walczy także z Polską i europejską historią kultury i tożsamości.
Otwartość i tożsamość
– Amerykański prawnik, który przed Trybunałem w Strasburgu bronił prawa do obecności krzyża we włoskich szkołach, przekonywał, że żaden kraj nie może wyrzec się swego dziedzictwa narodowego tylko dlatego, że pochodzi ono z tożsamości religijnej. „Francja bez pustych murów nie byłaby Francją, a Włochy bez krzyży nie byłyby Włochami. Europa bez chrześcijaństwa jako swojej wartości kulturowej nie jest prawdziwą Europą” – mówił. Nie ma wątpliwości, że to Kościół przyniósł Europie i Polsce klucz do zrozumienia człowieka, jego godności i powołania, klucz do poszanowania samego siebie, a co za tym idzie – do szanowania również innych ludzi, narodów i kultur. Taką otwartość, a zarazem poczucie własnej godności niesie ze sobą określenie „Polak – katolik”.
Obywatele
– W jaki sposób ten, kto jest wierny wartościom narodowym i religijnym, jest zarazem dobrym obywatelem? W jednym ze swoich listów Norwid pisał: „Oto jest społeczność polska! – społeczność narodu, który, nie zaprzeczam, iż o tyle jako patriotyzm wielki jest, o ile jako społeczeństwo jest żaden (…) Jesteśmy żadnym społeczeństwem. Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym. (…) Polska jest ostatnie na globie społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród. Kto zaś jedną nogę ma długą jak oś globowa, a drugiej nogi wcale nie ma, ten – o! – jakże ułomny kaleka jest! Gdyby Ojczyzna nasza była tak dzielnym społeczeństwem we wszystkich człowieka obowiązkach, jak znakomitym jest narodem we wszelkich Polaka uczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby całe i poważne ? monumentalnie znamienite. Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł ? i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi”.
Obowiązki
– Przez ostatnie lata polski naród zrobił duże postępy na drodze stawania się społeczeństwem obywatelskim. Badania socjologiczne pokazują, że ludzie głęboko wierzący byli w tym czasie bardziej patriotyczni i obywatelsko zaangażowani niż ci, którym wiara religijna była obojętna. Pojęcie obywatelstwa przypomina nam jednak przede wszystkim o obowiązkach, które nie tylko nakłada na nas prawo, ale które zobowiązują nas moralnie. Kryzys ekonomiczny uświadomił nam, jak złudne były obietnice, niesione przez konsumpcjonizm. Jego źródła związane są z postępującą sekularyzacją, która zmienia postrzeganie ważności spraw i rozumienie świata.
Nowa refleksja
– Początek trzeciego tysiąclecia, a zwłaszcza ostatnie lata w Europie uzasadniają sens powrotu do refleksji nad takimi pojęciami, jak: naród, państwo, katolik, obywatel, chrześcijanin, Europejczyk i nad wzajemną relacją między nimi. Owoce tej dyskusji to nie tylko dziedzictwo historii, ale też naszej gorącej współczesności.