Logo Przewdonik Katolicki

Miejsce niepozorne, a ważne, dotknięte piętnem dramatu? Historia zza murów koszar

Adam Gajewski
Fot.

Napiszę wprost i wręcz nieskromnie: miejsca upamiętnień bydgoskiej historii, a nawet dzieje poszczególnych, znaczących budynków znam dość dobrze. Tym większa była moja ciekawość, gdy od Wojciecha Sobolewskiego, Sekretarza Miejskiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Bydgoszczy, usłyszałem zaproszenie: Jest okazja, aby zobaczyć miejsce związane z martyrologią bydgoszczan, zwykle niedostępne! To dawny obóz internowanych…

Napiszę wprost i wręcz nieskromnie: miejsca upamiętnień bydgoskiej historii, a nawet dzieje poszczególnych, znaczących budynków znam dość dobrze. Tym większa była moja ciekawość, gdy od Wojciecha Sobolewskiego, Sekretarza Miejskiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Bydgoszczy, usłyszałem zaproszenie:  – Jest okazja, aby zobaczyć miejsce związane z martyrologią bydgoszczan, zwykle niedostępne! To dawny obóz internowanych…

 

Oczywiście, dalsze zachęty i opisy nie były potrzebne. Chodziło o zabudowania byłych koszar artylerii przy ul. Gdańskiej, które do dziś służą wojsku. Obecnie stacjonuje w nich Jednostka Wojskowa Nr 1515. Dzięki otwartości dowództwa jednostki mogliśmy wejść na teren osobom postronnym z zasady niedostępny. Dopiero tutaj, za murem koszar, można dopisać ważny rozdział albo nawet tragiczny epilog wielu wspomnień dotykających bydgoskiej martyrologii, hitlerowskiej zemsty za postawę miasta nad Brdą we Wrześniu 1939 roku. Aresztowani, internowani obywatele Bydgoszczy trafiali właśnie do tych zajętych przez Niemców koszar, zamienionych na tymczasowy obóz, miejsce kaźni, upokorzeń i udręki. – Rzeczywiście, te koszary, a właściwie ich pomieszczenia gospodarcze, kiedyś po prostu stajnie dla koni, są zaznaczone piętnem historii tragicznej – mówi Wojciech Sobolewski. – Jako Miejski Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa publikowaliśmy już swego czasu dramatyczne wspomnienia byłego więźnia tego obozu – z zawodu nauczyciela, ale dzisiejsza możliwość zobaczenia budynku, w którym ten dramat rozgrywał się jest, oczywiście, bardzo cenna – dodaje rozmówca.

Obóz funkcjonował dość krótko, już w listopadzie więźniów przenoszono do innych miejsc. Nie wszyscy dożyli tych listopadowych dni. Cześć zakładników zwolniono. 

 

Pamięć zaklęta w cegły i kamień

 

Dawne stajnie nie stanowią już własności bydgoskiej jednostki. Przeszły właśnie pod kuratelę Agencji Mienia Wojskowego. Stąd nasze oględziny i sesja fotograficzna mogła odbywać się tylko na zewnątrz. Ducha tego miejsca jednak dało się odczuć. Od teraz zupełnie inaczej będę postrzegał zapisy kamiennej tablicy, wymieniającej nazwiska więzionych przez hitlerowców nauczycieli, ofiar terroru. Ta tablica znajduje się na zewnętrznym murze dzisiejszej jednostki wojskowej. Okazuje się, że nie jest jedyną pamiątką po okupacyjnym dramacie.                            

Niebawem po raz drugi odwiedzimy bydgoskie koszary, aby zaspokoić pełną zadumy ciekawość przeszłości, uzupełnić wiedzę i fotograficzną dokumentację.

Do tematu powrócę.  

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki