Logo Przewdonik Katolicki

Zgodne rodzeństwo?

Magdalena Woźniak
Fot.

Kłócimy się, czasem bijemy, ale w chwilach trudnych zawsze się wspieramy. Tak skrajne są zachowania cechują nasze relacje z rodzeństwem.

 

To właśnie więź z rodzeństwem potrafi tak dziwnie ewoluować, by ostatecznie przypomnieć nam, że rodziny się nie wybiera. Kocha się ją za to, jaka jest, a nie jaką chcielibyśmy by była. Psychologowie jednogłośnie mówią, że gdy w domu jest więcej niż jeden potomek, dzieci uczą się wzajemnie dzielić, wybaczać sobie, przegrywać i wygrywać. Czasem jednak trudno zauważyć w tym same plusy. Szczególnie gdy  jesteśmy porównywani do rodzeństwa i nie zawsze wychodzimy na tym najlepiej. Słyszymy, że brat miał lepsze świadectwo, że siostra jest taka pomocna w domu, a my sami czujemy się jak czarna owca w rodzinie. Najgorsze jest to, że niejednokrotnie w tym wszystkim widzimy sporo prawdy, ale z góry zakładamy, że ktoś się na nas uwziął.

 

Najstarszy czy najmłodszy?

Naukowcy dowiedli, że to, jacy jesteśmy w dorosłym życiu jest uwarunkowane przez wychowywanie się wśród rodzeństwa. To właśnie ono ma na nas większy wpływ niż nawet sami rodzice. Jeśli więc jest coś, czego możesz nauczyć się od swojego brata czy siostry, abyś był lepszym człowiekiem, nie zastanawiaj się, tylko bierz z niego przykład. To nic złego widzieć w swoim starszym bracie dobrego przywódcę czy odpowiedzialnego opiekuna i go naśladować. Wówczas może pojawić się naturalna rywalizacja, która nie jest niczym dziwnym w relacjach między rodzeństwem. Zauważana jest szczególnie wśród starszych braci czy sióstr, którzy dla młodszych domowników chcą być przykładem i ostoją. Choć przeważnie są oni bardziej zdyscyplinowani i odpowiedzialni, zazwyczaj mają problem z byciem solidarnymi i przyznawaniem się do przegranej. Kolejne dzieci w wiekowej piramidzie, wiedząc, że będą porównywane do starszych, starają się zaimponować czymś, czego nie potrafi starsze rodzeństwo. Dzięki temu poszerzają horyzonty i są bardziej kreatywne.

 

Rodzinni idole

Nieważne, czy jesteś w domu najstarszy czy najmłodszy, a może stoisz pośrodku hierarchii. Istotne jest, jak odnajdujesz się w swojej roli i czy w dużej rodzinie widzisz piękno pomimo trudności, jakie napotykasz. Może nawet o tym nie wiesz, a w oczach młodszego brata jesteś po prostu wzorem do naśladowania. Warto zastanowić się, czy jesteśmy godni tego, by ktoś postępował podobnie do nas. Chyba nie chcemy być „negatywnym idolem”.

A może z kolei warto też spojrzeć na starszą siostrę jako kogoś bardziej doświadczonego i poprosić o radę? Po to jest rodzeństwo, by się wspierało. I to czy będzie ono tylko rodziną, której się nie wybiera czy też przyjacielem, którego chce się mieć na zawsze, zależy od tego, jak zadbamy o relacje między sobą i łączące nas więzi.

 

Blaski i cienie

Wiadomo, że czasem z daleka rozlegają się kłótnie o to, kto spędza więcej czasu przy komputerze, kto komu zabrał mp3 lub kto zrzucił książki z półki. Wówczas może nawet przez myśl przechodzi marzenie o byciu jedynakiem, chyba jednak znika tak szybko, jak się pojawiło. Zresztą wielu z nas przyznaje, że choć wspólne życie z rodzeństwem bywa uciążliwe, to jednak trzeba też docenić jego wartość.

- Mimo iż czasem z bratem się kłócimy i bijemy, wiemy, że w każdej chwili, w każdej sprawie możemy na siebie liczyć - mówi Katarzyna Kowalak, mająca o 4 lata starszego brata. Przyznaje też, że „więzi, które łączą rodzeństwo, są w tym przypadku bliższe niż z którąkolwiek przyjaciółką”. - Rodzeństwo jest według mnie idealnym przykładem bezwarunkowej miłości do bliźniego. Mimo że czasem brat jest nadopiekuńczy, a czasem zazdrosny, to i tak uważam go za najlepszego przyjaciela, któremu mogę powierzyć największe tajemnice – dodaje Kasia. Nie inaczej myśli Natalia Koska, która radość z życia pod jednym dachem z siostrą dostrzega w codzienności. – Czuję, że moja siostra naprawdę mnie kocha, kiedy pożycza mi swoją ulubioną bluzkę, mimo że sama ma ochotę ją założyć – mówi z odrobiną poczucia humoru. To właśnie te małe gesty, choć wydają się banalne, tworzą coś niezwykłego, co może łączyć tylko rodzeństwo. Wbrew pozorom od małych gestów akceptacji, wspólnych rozmów przy śniadaniu o pogodzie, czy pomaganiu sobie w szkole zaczyna się budować fundamenty rodzinnej przyjaźni na całe życie.

 

 



Rodzina żyje z sobą na co dzień. Nic więc dziwnego, że jej pomoc często okazuje się przydatna w najmniej spodziewanych momentach. Czasem starsze rodzeństwo pomoże nam w nauce, brat informatyk naprawi komputer, a siostra pożyczy buty pasujące do naszej kreacji. To do nich możemy zadzwonić w środku nocy i rozpłakać się do słuchawki czy przerwać ważne spotkanie, by oznajmić radosną nowinę. Brat czy siostra są z nami w ciężkich i pięknych dla nas chwilach. Gdy spojrzy się na rodzeństwo bardziej przyjaznym okiem, można dostrzec w nim wiele dobrego. I nie musimy powielać schematów, że z bratem czy siostrą „trzeba” żyć jak pies z kotem.

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki