Logo Przewdonik Katolicki

Ksiądz Paweł z Papui

Katarzyna Jarzembowska
Fot.

Heroizm, dobroduszność, zaufanie, bezinteresowność cnoty z lamusa… Na szczęście u niektórych są jeszcze na porządku dziennym. Zwykło się ich nazywać Bożymi szaleńcami wariatami, którzy postawili swoje życie na jedną kartę. Na miłość wobec bliźniego. To właśnie oni misjonarze w cichej i mozolnej pracy budują lepszy świat dla opuszczonych, biednych, chorych… Tak, istni wariaci…

Heroizm, dobroduszność, zaufanie, bezinteresowność – cnoty z lamusa… Na szczęście u niektórych są jeszcze na porządku dziennym. Zwykło się ich nazywać „Bożymi szaleńcami” – „wariatami”, którzy postawili swoje życie na jedną kartę. Na miłość wobec bliźniego. To właśnie oni – misjonarze w cichej i mozolnej pracy budują lepszy świat dla opuszczonych, biednych, chorych… Tak, istni „wariaci”…

 


 

W Afryce jest Gwinea Równikowa, w Ameryce Południowej – Gwinea Francuska, zaś interesująca nas Papua Nowa Gwinea rozsiana jest w Oceanii. To skojarzenie z „rozsiewaniem” drobnych ziarenek wydaje się być właściwe w odniesieniu do państwa obejmującego wschodnią część wyspy Nowa Gwinea i około… 2800 wysepek leżących na północ i wschód od niej. Na mapie widać czasami ledwie kiełkujące czarne punkciki. Co nam do Papui? – zapyta, słusznie, diecezjanin. Ano to, że od 1988 roku na odległej misji pracuje ks. Paweł Czerwiński – inowrocławianin wywodzący się z parafii Świętego Krzyża, który – po ukończeniu Prymasowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Gnieźnie – 5 czerwca 1982 roku przyjął z rąk kard. Józefa Glempa święcenia kapłańskie. Pracował później w Kołodziejewie, Gromadnie i Bydgoszczy – w parafii Matki Kościoła. W 1987 roku otrzymał zgodę na wyjazd i po rocznym przygotowaniu w Centrum Formacji Misyjnej wyjechał na misje do Papui Nowej Gwinei. Za ks. Pawłem kilka stacji misyjnych: Wurup, Banz, Tupa, Minj, Koibuga, Nondugul i Kuruk.

 

Dojrzewanie do powołania

Jak mówi ks. Czerwiński, dojrzewał w „cieniu świątyni”. – Mieszkałem blisko kościoła i przez wiele lat byłem ministrantem. To tu po raz pierwszy wzbudziła się chęć pracy na misjach. W 1974 roku z mojej parafii wyjechał na misje do Papui Nowej Gwinei ks. Zbyszko Hanelt. Przez cały czas miałem z nim listowny kontakt. W seminarium należałem do Ogniska Misyjnego – na spotkaniach formował nas ks. Stefan Fiutak. To tam spotkaliśmy się z ideą fideidonistów. Są to księża diecezjalni pracujący na misjach. Nazwa pochodzi od encykliki Piusa XII „Fidei donum”. Tak więc moje powołanie do bycia misjonarzem się umacniało. Skoro tematyka misyjna nie była mi obca, to dlaczego nie poszedłem do zakonu misyjnego, takiego jak werbiści czy duchacze? Może dlatego, że znałem pracę księży diecezjalnych na misjach i przykład ks. Hanelta przeważył szalę?

Po pięciu latach pracy w parafiach w Polsce kard. Józef Glemp wyraził zgodę na pracę poza granicami. Ksiądz Paweł poprosił o misje w Nowej Gwinei i 22 lata temu wraz z ks. Marianem Zalewskim dołączył do „Bożych szaleńców”.

 

Życie „tam”

Kościół w Papui Nowej Gwinei jest Kościołem stosunkowo młodym. Ksiądz Czerwiński pracuje w górskiej części wyspy, w samym centrum kraju. Chrześcijaństwo dotarło tu dopiero w 1934 roku. W tym roku kończą się obchody jubileuszu 75. rocznicy przybycia pierwszego misjonarza i w ogóle pierwszych białych w te górskie tereny. – Ludzie żyli tu jak w epoce kamiennej – kompletnie odizolowani od otaczającego ich świata. Prawdziwa praca ewangelizacyjna rozpoczęła sie po II wojnie światowej. Ci ludzie przeskoczyli całe tysiąclecia w ciągu tych kilkudziesięciu lat. I od samego początku otworzyli się na Słowo Boże. Z drugiej strony widzieli korzyści płynące z misji – Kościół przyniósł ze sobą także rozwój kultury i edukacji. Możemy więc mówić, że Papua Nowa Gwinea jest krajem chrześcijańskim – tłumaczy.

Na ile to chrześcijaństwo się zakorzeniło – to już inna sprawa. Jak dodaje ks. Czerwiński, ciągle pokutuje podwójna mentalność. Z jednej strony Papuańczycy deklarują się jako chrześcijanie, ale z drugiej – stare pogańskie wierzenia są nadal silne. – Wystarczy nagła śmierć czy choroba, a już szukają winnego, kto te nieszczęścia sprowadził. Często padają oskarżenia o sangume, czyli rzucenie czaru lub jakiegoś uroku. Gdy takie praktyki dochodzą do głosu, kończą się tragiczną śmiercią oskarżonego. Poza tym częste są wojny plemienne, które wybuchają nagle, z błahego powodu. Taki konflikt potrafi zniszczyć życie parafii na całe lata. I trzeba zaczynać od nowa…

 

Praca duszpasterska

Parafia tam, na misjach, to „teren obsługiwany przez misjonarza”. Z obecnej parafii Kuruk, gdzie posługuje ks. Paweł, można by z powodzeniem utworzyć dwie, a nawet trzy stacje misyjne. Do wspólnoty należy 12 kościołów filialnych – te najdalsze są oddalone o prawie 30 kilometrów. – W pewną niedzielę szedłem 5 kilometrów do jednej z bocznych stacji, ponieważ most został zerwany przez ulewne deszcze. Oczywiście jest to fizyczną i czasową niemożliwością, by być w każdej wspólnocie w niedzielę na Mszy Świętej. Dlatego mamy przygotowanych ludzi świeckich, którzy prowadzą nabożenstwa, gdy nie ma kapłana. Niedzielna liturgia jest bardzo żywa. Prawie w każdą niedzielę mamy dwie procesje – przed ewangelią i na ofiarowanie. W darach składana jest nie tylko ofiara pieniężna, ale także jedzenie – słodkie ziemniaki, warzywa, owoce, a czasem i żywy kurczak. Życzyłbym, aby w naszych polskich parafiach bylo takie zaangażowanie jak tu, na Nowej Gwinei.

Kościół, który jest w swej naturze Kościołem misyjnym, nakłada na każdego z nas odpowiedzialność za rozwój i umacnianie chrześcijaństwa na całym świecie. Stąd prośba ks. Pawła o modlitwę w intencji ludzi żyjących w dalekich krajach misyjnych – by mogli być silni w wierze. Oraz w intencji misjonarzy – by mogli pełnić owocnie swoją posługę na krańcach świata.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

  • awatar
    ewa
    05.06.2017 r., godz. 15:11

    Bardzo dziękuję za ten artykuł.. miałam niezwykłą łaskę poznać ks. Zbyszko Hanelt w Medjugorje. To był niezwykły człowiek.. pięknie opowiadał o aniołach, wiem, że jest moim Aniołem Stróżem. Pozdrawiam serdecznie Ewa

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki