„Hołd” to zespół tworzony przez Młodzież Misjonarską, która działa przy bydgoskiej parafii prowadzonej przez Księży Misjonarzy św. Wincentego á Paulo. Znani przez swoich rówieśników w całej Polsce, głoszą Ewangelię w sposób głośny i stanowczy.
Zespół powstał w kwietniu 2006 roku na potrzeby XXII Przeglądu Piosenki Religijnej „Vincentiana” w Krakowie. Wówczas młodzi zdobyli nagrodę publiczności. Zawsze powtarzają, że poprzez swoją muzykę chcą docierać do ludzi, którzy „stracili kontakt z wiarą”. Pewnego dnia padł pomysł, aby w wakacje 2007 roku zorganizować małą trasę po parafiach misjonarskich. To pociągnęło za sobą chęć nagrania pierwszej płyty. W grudniu 2008 roku grupa zakończyła prace nad krążkiem z kolędami, a we wrześniu 2009 roku powstał „Powrót”.
Judyta Wenda – wokalistka zespołu, tegoroczna maturzystka
„Owoce naszego grania i śpiewania są widoczne. Każdy koncert kończy się przede wszystkim pozytywnym odbiorem tego, co robimy. Gramy zarówno w świątyniach, jak i w klubach czy piwnicach, gdzie rzadko spotyka się treści ewangelizacyjne. Są tacy, którzy twierdzą, że nie można łączyć tekstów z Pisma Świętego z ostrą muzyką. Są też młodzi, którzy dzięki takiej muzyce odnajdują na nowo sens ewangelicznych słów. Teksty z pierwszej płyty opierały się na Biblii. Na drugiej znalazło się sporo naszych autorskich kompozycji. Za wszystko, co robimy, czujemy wielką odpowiedzialność. Tworzymy pewną całość. Dzięki temu ludzie zaczynają również odkrywać swoje miejsce w Kościele. Są grupy, o których wciąż słychać, pomimo tego że współczesne czasy nie chcą przyjmować takich treści. Grupy niszowe w pewnym sensie mają trudniej. Jednak my się nie poddajemy. Na pewno dużym wyróżnieniem było dla nas to, że mogliśmy zagrać podczas Festiwalu Song of Songs”.
Patryk Miziuła – perkusista, student matematyki na UMK w Toruniu
„Uważam, że można grać ciężkie rytmy i zarazem śpiewać o Panu Bogu. Lubimy taką muzykę i mamy poczucie wypełniania pewnej misji. Dla nas jest to coś zupełnie naturalnego. Ludzie różnie nas odbierają. Dużo kontrowersji wzbudza nasza aranżacja utworu „Z dawna Polski”. Opinie są skrajne. Studiuję matematykę, a muzyka jest moją pasją – wkładam w nią wiele trudu. Jednym aspektem jest nieustanne ćwiczenie na instrumencie. Druga sprawa to kompozycje i cała otoczka związana z zespołem. Rynek „ciężkiego brzmienia” jest jeszcze stosunkowo mało wypełniony. Wydawać więc by się mogło, że będzie łatwo. Nic bardziej mylnego. Z promocją jest ciężko”.
Patryk Falgowski – gitara basowa, student informatyki w Bydgoszczy
„Kiedyś w Kaplicy Świętego Krzyża przy bazylice mieliśmy próbę akustyczną przed koncertem. Weszły dwie starsze panie, które siedziały potem z tyłu. Zaczęliśmy grać i trochę się przeraziłem. Pomyślałem: albo wyjdą, albo zaczną krzyczeć. Jednak one zaczęły podśpiewywać. Było to dla mnie bardzo pozytywne zaskoczenie. Ten sposób głoszenia Ewangelii, który wybraliśmy, jest dla nas i dla naszych odbiorców bardzo dobry. Niektórzy mogą w tym odnaleźć coś głębszego. Zespół to sporo pracy, ćwiczeń i ważnych inicjatyw, chociażby coroczne „Zaduszki rockowe”. Czasami nie ma nas w domu dziesięć dni. Jeździmy i koncertujemy, spotykamy się z młodymi. Z promocją bywa ciężko, bo wiąże się to również z dużymi nakładami finansowymi. Dlatego wszystko wykonujemy własnymi siłami. Rozprowadzamy plakaty, rozsyłamy informacje przez znajomych”.