Logo Przewdonik Katolicki

Śmiertelne żniwo cichej epidemii

Renata Krzyszkowska
Fot.

Hepatolodzy biją na alarm systematycznie wzrasta liczba przypadków marskości i raka wątroby, spowodowanych przez przewlekłe, wirusowe zapalenie wątroby typu B i C .

 

 Hepatolodzy biją na alarm – systematycznie wzrasta liczba przypadków marskości i raka wątroby, spowodowanych przez przewlekłe, wirusowe zapalenie wątroby typu B i C .

 

Wirusowe zapalenie wątroby typu B i C eksperci określają mianem „wirusowych bomb zegarowych”. Oba zakażenia w zdecydowanej większości przypadków nie dają żadnych objawów aż do momentu, gdy spowodują poważne uszkodzenie wątroby, a to najczęściej trwa od kilku do kilkudziesięciu lat. Ciche epidemie WZW B i C mają fatalne konsekwencje: prawie 80 proc. zakażeń wirusem HCV (powodującym WZW typu C) prowadzi do przewlekłej choroby wątroby, zakażenie wirusem HBV (wywołującym WZW typu B) jest przyczyną ok. 80 proc. przypadków raka wątroby.

19 maja z inicjatywy World Hepatitis Alliance obchodzony był  Światowy Dzień WZW. Jest to część międzynarodowej kampanii na rzecz wzrostu świadomości na temat wirusowego zapalenia wątroby.

 

Wirusowe zapalenie wątroby typu B

 

Pięć procent światowej populacji ludzi jest przewlekle zakażonych wirusowym zapaleniem wątroby typu B – to dwa razy więcej niż wirusowym zapaleniem wątroby typu C i siedem razy więcej niż wirusem HIV. Wirus HBV stanowi dziesiątą przyczynę zgonów na świecie - każdego roku w konsekwencji choroby wątroby spowodowanej przez wirusowe zapalenie wątroby typu B umiera ok. 1 mln osób. Choroba jest najczęstszą przyczyną raka wątroby na świecie, stając się najczęstszym po tytoniu czynnikiem kancerogennym. Rak wątroby jest piątym, co do częstości występowania, rodzajem nowotworu u ludzi.

W Polce problem WZW typu B dotyczy ok. 1,5 proc. społeczeństwa, czyli ok. 600 tys. osób. Wirus HBV jest 100 razy bardziej zakaźny niż wirus HIV. Choroba przenosi się przez krew oraz płyny ustrojowe, może się nią zakazić każdy, kto nie został przeciw niej zaszczepiony. Do zakażenia może dojść w szpitalu przez niewyjałowiony sprzęt medyczny, jak również w gabinetach dentystycznych, kosmetycznych, tatuażu. Bardzo ryzykowne są także kontakty seksualne z osobą zakażoną czy używanie szczoteczki do zębów, żyletki i innych przedmiotów potencjalnie mogących naruszyć ciągłość skóry lub błon śluzowych, należących do osoby zakażonej. Wirus HBV może być również przekazany na noworodka przez matkę podczas ciąży.

Wirusowe zapalenie wątroby, mimo istniejących i powszechnie dostępnych testów diagnostycznych, jest wciąż wykrywane w zaawansowanym stadium, kiedy dochodzi już do groźnych zmian w wątrobie takich jak włóknienie i marskość. Niestety, w Polsce nie przeprowadza się badań przesiewowych w kierunku wykrycia zakażenia HBV. Podstawowe badanie diagnostyczne jest dostępne bezpłatnie za skierowaniem od lekarza pierwszego kontaktu, jednak niespoistość lub brak objawów sprawiają, że także lekarze stawiając diagnozę, rzadko biorą pod uwagę ewentualność zakażenia wirusem HBV.

Skuteczne leczenie oznacza zastosowanie leku, który trwale zahamuje replikację wirusa w organizmie zakażonego – w tym celu stosuje się interferon mobilizujący układ odpornościowy do kontroli nad wirusem lub leki przeciwwirusowe (hamujące namnażanie się wirusa). Zgodnie z obowiązującymi wytycznymi klinicznymi, ordynując lek przeciwwirusowy u chorych, u których nie można zastosować interferonu, lekarze powinni zastosować ten o największej sile i najmniejszym potencjale generowania oporności. Niestety w Polsce lekarze nie mają takiej możliwości – NFZ w ramach programu terapeutycznego w pierwszej linii leczenia refunduje tylko jeden, przestarzały lek przeciwwirusowy – lamiwudynę, która po pięciu latach stosowania powoduje oporność u 80 proc. chorych.

W ostatnich latach obserwowany jest znaczy spadek częstości zakażeń WZW B. Jest to rezultatem m.in. programu szczepień. Cały czas jednak istnieje ogromna rzesza osób, które nie zostały zaszczepione i są potencjalnie narażone na zakażenie WZW typu B.

 

Wirusowe zapalenie wątroby typu C

 

Z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że liczba nosicieli wirusa HCV na świecie to ponad 170 mln i każdego roku przybywa około 3-4 mln zakażonych. Z powodu wirusowego zapalenia wątroby typu C rocznie na świecie umiera 280 tys. osób. W Polsce wirusem HCV jest zakażonych ponad 700 tys. osób, przy czym dotychczas zdiagnozowanych zostało tylko około 20 tys. Oznacza to, że ok. 95 proc. nosicieli nie jest tego świadomych i może przekazywać wirusa innym osobom. Zakażenie wirusem HCV jest najczęściej rozpoznawane przypadkowo, w czasie badań wykonywanych z innych przyczyn. Większość osób zakażonych dowiaduje się o chorobie dopiero wtedy, gdy ich wątroba ulega trwałemu i nieodwracalnemu uszkodzeniu.

W pierwszej fazie choroby, tj. fazie ostrego zapalenia wątroby typu C, tylko około 30 proc. zakażonych osób obserwuje objawy, które zwykle nie sugerują choroby wątroby. Na tym etapie u około 20 proc. zakażonych dochodzi do wyeliminowania wirusa bez leczenia. U pozostałych chorych, u których nie dochodzi do eliminacji wirusa, zakażenie przechodzi w fazę przewlekłą. Ciągłe namnażanie się wirusa powoduje zapalenie wątroby. Nasilający się proces włóknienia może po dłuższym czasie doprowadzić do marskości wątroby i raka.

Diagnoza zakażenia HCV jest możliwa poprzez testy laboratoryjne potwierdzające obecność wirusa HCV lub przeciwciał wytwarzanych przez organizm. Przeciwciała anty-HCV pojawiają się w 8-10 tygodni od zakażenia. Niestety, mimo bardzo niskiego poziomu wykrywalności zakażenia HCV nie są w tym kierunku prowadzone obecnie żadne programy badań diagnostycznych. Tymczasem wczesne wykrycie choroby ma kluczowe znaczenie dla skuteczności leczenia. Dostępne obecnie metody terapeutyczne umożliwiają wyleczenie zakażenia u ponad 50 proc. chorych. Standardowym leczeniem WZW typu C jest terapia skojarzona z zastosowaniem pegylowanego interferonu alfa 2A lub 2B i rybawiryny. Czas trwania terapii, której celem jest eliminacja wirusa z organizmu, wynosi od 24 do 48 tygodni w zależności od genotypu wirusa. Gorzej odpowiadają na terapię pacjenci zakażeni genotypem 1 wirusa HCV, który jest najczęściej spotykanym w populacji genotypem. Niestety problemem w Polsce jest dostęp do leczenia. W niektórych regionach Polski chorzy ze zdiagnozowanym WZW typu C czekają nawet 8-10 lat.

Do tej pory nie wynaleziono szczepionki chroniącej przez zakażeniem wirusem HCV, dlatego jedyną profilaktyką jest unikanie sytuacji, w której może dojść do zakażenia. Wirus zapalenia wątroby typu C przenosi się głównie przez krew. Podobnie jak w przypadku WZW typu C do zakażenia może dojść podczas każdego uszkodzenia skóry. Ryzyko zakażenia drogą seksualną oraz z matki na dziecko nie przekracza kilku procent. Kobieta zakażona HCV może karmić dziecko piersią.

 

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki