Dajmy na to, taka noc sylwestrowa. Za każdym razem jest wydarzeniem historycznym. Takim wyjątkowym, jak wehikuł czasu. Trochę przeszłości, teraźniejszości
i już nawet przyszłość. 3 w 1. Ta noc to jak zwężenie w klepsydrze. Pewne sprawy kumulują się, by wysypać się z rozmachem w nieznaną przyszłość.
Co prawda na mniejszą skalę, jednak koniec miesiąca to też zamknięcie pewnego okresu w życiu i rozpoczęcie nowego. Kończą się majowe, a rozpoczynają czerwcowe.
A gdybyśmy tak chcieli uszczegółowiać upływ czasu, to kto wie, pewnie doszlibyśmy do wniosku, że nawet każda minuta i sekunda jest przełomowa. Coś się kończy, coś zaczyna.
I od nowa. Pączek, listek, jesień, zima.
Podobnie jak określone wydarzenia w życiu, np. ślub, sesja egzaminacyjna, tak też
i konkretni ludzi są ogniwami, które łączą to co było, z tym co będzie, a my spotykamy ich
w tym co jest. Adam i Ewa, chaos i ludzkość. Mama i tato, przed naszym życiem,
w trakcie, przygotowują nas na to co będzie. Rodzice są pomiędzy tym co było, a tym co my będziemy robić, czyli człowiek jest nośnikiem. Wprowadza w nowe, być może zachowuje to co stare, by ci z przyszłości mogli też tego doświadczyć. Można wnosić
w przyszłość dobro lub zło. Skupmy się na dobru. Jeśli chcielibyśmy, aby pewne wartości nie zaginęły, to musimy stać się konserwatystami, bo słowo conservare (łac.) to nic innego, jak zachowywać, ochraniać. Wynika zatem jasno, że konserwatysta to nie człowiek zaściankowy, rodem z ciemnogrodu, lecz osoba o światłym umyśle, która zdając sobie sprawę z tego co ważne, umiejętnie przechowuje te zasady, którymi chce się podzielić z innymi.
Niedawno uświadomiłem sobie, że nie wystarczy żyć wiarą. Potrzeba świadomości, że jestem człowiekiem odpowiedzialnym za przekazanie wiary. To także ode mnie zależy, jak ludzie będą wierzyć w przyszłości. Jestem tym, który łączy przeszłość z przyszłością. Czy Polska będzie krajem ludzi wierzących w Boga? Czy tylko media będą jedynym źródłem informacji o Kościele, zbawieniu, zmartwychwstaniu? Decyzja należy do Ciebie.