Logo Przewdonik Katolicki

Alicja w krainie absurdów?

Magdalena Woźniak
Fot.

Tym razem wydaje się, że Alicja dotarła do krainy będącej krzywym zwierciadłem naszej rzeczywistości w średnim wydaniu.

 

 

 


 

Od 5 marca w kinach można oglądać kolejną ekranizację „Alicji w krainie czarów”. Nawet jeśli ktoś nie czytał książki, to z pewnością widział kiedyś film opowiadający o małej dziewczynce, która podążając za Białym Królikiem, wpada do nory i przenosi się do tajemniczego świata.

 

Młodziutka panienka

W najnowszym wydaniu filmu reżyserii Tima Burtona Alicja okazuje się już 19-letnią dziewczyną, która stoi przed ważnym wyborem życiowym. Otóż okazuje się, że jej adorator pragnie się oświadczyć. Co robi Alicja? Nagle zauważa Białego Królika i oczywiście biegnąc za nim wpada do nory. Później są dalsze losy bohaterki, która podobnie jak w podstawowej fabule książki znajduje się w krainie czarów wśród gadających zwierząt w towarzystwie Szalonego Kapelusznika.

Baśniowa opowieść, która z pozoru wydawać by się mogło, że skierowana jest do młodych widzów, została przeze mnie odebrana jako bajka dla dorosłych, opowiedziana na podstawie obserwacji rzeczywistości. Myślę, że każdy, kto chciałby podjąć się analizy szczegółowej filmu Burtona, mógłby zatopić się w wielości interpretacji. Dorosłym widzom od razu chyba nasuwa się, że oto młoda kobieta stająca w obliczu życiowych decyzji, nagle ucieka, nie wiedząc co czynić. Tym bardziej że wszyscy dookoła mówią jej, jak ma żyć. Czy to nie jest podobne do dzisiejszego strachu młodych ludzie przed odpowiedzialnością i uniezależnieniem się?

 

Zbyt realistycznie?

Z drugiej strony, gdy patrząc w kinowy ekran i widząc przerażające baśniowe stwory, zastanawiałam się, ile dzieci powyżej 10. roku życia, które mogły wejść na ten seans, zamykało wówczas oczy. Nowoczesna technologia projekcji w 3D daje niesamowite przeżycia, ale staje się też przez to bardziej realistyczna i dostarcza więcej odczuć - również strachu. W „Alicji w krainie czarów” efekt trójwymiaru dopracowano naprawdę dobrze, choć przyznam, że męczy mnie powoli zakładanie w kinie okularów, które miały przede mną setki, a może i tysiące osób.

Nie odbierałabym chyba filmu tak krytycznie, gdyby nie niektóre sceny, które aż za bardzo przykuwały moją uwagę. Niestety w sposób negatywny. Oto Alicja wchodząca do tajemniczej krainy spotyka gąsienicę, która… pali fajkę wodną! Do tego wygląda, jakby była w stanie transu, i wypowiada się w sposób enigmatyczny, z trudnością wypowiadając słowa. Już sobie wyobrażam teraz radość nastolatków, którzy pójdą na ten film ze swoją klasą.

 

 

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki