Logo Przewdonik Katolicki

Młodzi pytają o zawód marynarza

Dominika Winiecka
Fot.

Odpowiada Piotr Jabłuszewski, II oficer na statku Malfi Caribe Odpowiada: Piotr Jabłuszewski, II oficer na statku  

Odpowiada: Piotr Jabłuszewski

 

Kim jest marynarz i jak można nim zostać?

– Marynarz to człowiek, który pracuje na morzu, pomaga w utrzymaniu statku w dobrym stanie technicznym, przygotowywaniu go do rejsu, przy manewrach, cumowaniu. Są różne możliwości, różne drogi zostania marynarzem. Można robić specjalne kursy lub chodzić do szkoły przygotowującej do tego zawodu: zarówno średniej, zawodowej, jak i wyższej. Każdy ma szansę awansu, może zostać oficerem wachtowym, a później, wspinając się po kolejnych szczeblach, nawet kapitanem.

Czy to zawód dla każdego?

– Morze daje w kość i to solidnie, uczy pokory. Wiele osób nawet kończąc Szkołę Morską, wypływa raz i drugi, a potem rezygnuje z tego zawodu. Na pewno łatwiej mają ci, którzy pływają, nie mając rodziny. To jest bardzo istotny element utrudniający pracę marynarza, bo wypływa się w długie rejsy i omija ważne wydarzenia w życiu dzieci. Dlatego trzeba naprawdę to pokochać.

Jak wygląda praca na statku?

– Miejsca, do których się pływa, zależą od tego, u jakiego armatora się pracuje. Praca w ciągu dnia zależy od tego, jakie zajmuje się stanowisko i na jakim statku się pływa. Jest ona podzielona w systemie wachtowym, u oficerów są to cztery godziny wachty, osiem godzin odpoczynku i znów cztery godziny wachty. W tym czasie przygotowuje się na przykład szkolenia dla załogi, trasę, załadunek. Każdy odpowiada za coś innego, np. drugi oficer – za przygotowanie drogi, wszelką dokumentację, a kapitan czuwa nad wszystkim. Wszyscy, w zależności od funkcji, jaką pełnią, mają prace zlecane przez bosmana. Marynarze wachtowi wchodzą na mostek, pełnią wachty także w nocy, w czasie trudnych warunków atmosferycznych, inni zajmują się konserwacją i czyszczeniem, gdyż słona woda morska powoduje ciągłe zniszczenia. Tak więc pracy jest wiele, nawet z mapami. Istnieją oczywiście mapy elektroniczne, ale trzeba je poprawiać. Muszą one mieć oryginalne certyfikaty, a osoby zajmujące się nimi muszą mieć specjalne przeszkolenia. Morze wdziera się w ląd, jest dużo wraków, które w czasie huraganów czy sztormów przemieszczają się – ciągle coś się zmienia.

Liczba załogi na statku zależy od jego wielkości i przeznaczenia. Minimalna, z jaką się spotkałem, to siedem osób: trzech oficerów, mechanik i trzech marynarzy. Językiem obowiązującym na morzu jest angielski. Załogi często są

wielonarodowościowe, więc trzeba się jakoś porozumiewać. W szkole czy na kursach uczymy się słownictwa potrzebnego do pracy na statku.

 

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki