Logo Przewdonik Katolicki

Morderstwo w biały dzień

Małgorzata Szewczyk
Fot.

Piątkowe południe, 23 października. Kilku mężczyzn w strugach deszczu rozwija plakaty na poznańskim pl. Wolności. A są one szczególne pokazują zdjęcia z aborcji zestawione z innymi aktami ludobójstwa. Prowokujące, szokujące i na tyle trudne do przyjęcia, niewygodne, że jeszcze tej samej nocy wystawa zorganizowana przez Fundację Pro Prawo do Życia będzie zniszczona. Wandale poprzecinają mocowania plakatów.

 

Piątkowe południe, 23 października. Kilku mężczyzn w strugach deszczu rozwija plakaty na poznańskim pl. Wolności. A są one szczególne – pokazują zdjęcia z aborcji zestawione z innymi aktami ludobójstwa. Prowokujące, szokujące i na tyle trudne do przyjęcia, niewygodne, że jeszcze tej samej nocy wystawa zorganizowana przez Fundację Pro – Prawo do Życia będzie zniszczona. Wandale poprzecinają mocowania plakatów.

 

 

 

Konkretny człowiek

Jednak ekspozycja składająca się z 12 plakatów w sobotę rano ponownie stanęła na pl. Wolności. Znaleźli się chętni, którzy pomogli zawiesić plakaty. Sprawa, podobnie jak w innych miastach, np. w Rzeszowie czy podczas tegorocznego Przystanku Woodstock w Kostrzynie nad Odrą, została zgłoszona na policję. Przeciwnicy tej ekspozycji już czterokrotnie wytaczali organizatorom procesy sądowe, powołując się na drastyczność pokazywanych obrazów, ale wszystkie przegrali.

Prawda jest, że obok tych zdjęć nie sposób przejść obojętnie, chłodno, rzeczowo. One przykuwają wzrok, niepokoją, budzą sumienie. Na pewno ma na to wpływ wielkość plakatów, jakość fotografii, ale przede wszystkim sama ich treść niosąca jasne, jednoznaczne przesłanie, bez niedomówień: aborcja jest niewyobrażalnym złem, na które świat przyzwala. To nie jakiś tam abstrakcyjny obraz, ale konkretny człowiek, dziecko z wykształconymi kończynami, kręgosłupem, narządami wewnętrznymi, rysami twarzy... Zdjęcia dokumentują aborcję dokonaną w 8., 10. 24. tygodniu życia dziecka. Przerażająca jest ich dosłowność, którą potęguje szczegółowy obraz. I cisza, która rozrywa sumienia.

- Prezentowana przez nas wystawa jest szokująca, bo pokazuje prawdę o aborcji, budzi sprzeciw, chociaż w Polsce ten sprzeciw jest niewielki. Według przeprowadzonych przez nas badań, ponad 80 proc. osób popiera naszą akcję. Protestuje przede wszystkim lobby aborcyjne, bo jest to dla nich niewygodne. Zależy im na tym, by mordować w ciszy, a przez nas jest to niemożliwe – mówi Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro – Prawo do Życia, główny organizator wystawy. I dodaje: – Jeśli chcemy uczynić aborcję niewyobrażalną, musimy zastosować skuteczne metody. Ta metoda jest skuteczna. Jeśli będziemy akceptować aborcję, to jest to preludium do akceptacji śmierci ludzi dorosłych.

 

Obraz orężem

Poznań jest kolejnym miastem, w którym pokazywanych jest 12 plakatów przedstawiających zdjęcia z aborcji. Wcześniej była prezentowana m.in. w: Łodzi, Lublinie, Białymstoku, Gliwicach, Świdnicy, Płocku, Łomży oraz we Wrocławiu. Organizatorzy chcą ją zaprezentować w jak największej liczbie miast Polski.

Fundacja Pro korzysta z doświadczeń Centrum na rzecz Badań Bioetycznych (CBR), kalifornijskiej organizacji, która organizuje podobne wystawy na terenie całych Stanów Zjednoczonych, wykorzystując do tego celu różne środki lokomocji i zamieszczając na nich podobne plakaty. Polska nie jest jedynym krajem, który wykorzystuje doświadczenia CBR. Podobne akcje były przeprowadzane m.in.: w Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Australii, Szwecji. Ubiegłoroczna kampania billboardowa przeprowadzona na Słowacji zapobiegła wprowadzeniu obowiązku wykonywania aborcji przez szpitale. Dlaczego więc nie wykorzystać obrazu, jako oręża w walce na rzecz obrony nienarodzonych, skoro współczesne społeczeństwo, słusznie nazwane „obrazkowym”, coraz bardziej odzwyczaja się od nośnika treści, którym jest słowo.

Mariusz Dzierżawski podkreśla, że ekspozycja znajduje rezonans w społeczeństwie. Warto przytoczyć jedno ze świadectw zawartych w materiałach Fundacji, złożonych przez osoby, które obejrzały wystawę: „Mam nadzieję, że zwolennicy aborcji po obejrzeniu wystawy chociaż przez moment zastanowią się nad tym, że warto chronić życie. Dla mnie to jest trochę tak jak z chirurgią plastyczną. Widzi się efekt, rozwiązanie problemu, bo nos jest prosty lub mniejszy, a nie widać ludzkiego cierpienia związanego z zabiegiem. Wszystko ukryte jest za kulisami. Z aborcją jest podobnie, tylko że oprócz bólu fizycznego jest ból psychiczny, czasami oddziaływujący na człowieka do samej jego śmierci. I chyba najważniejsza kwestia: w przypadku aborcji nie widzi się mordu poczętego dziecka”.

– Z badań CBR wynika, że działanie takie przynosi zamierzony skutek. Wystarczy przywołać kampanię na rzecz praw czarnych, przeciwko semityzmowi, kampania przeciwko wojnie w Wietnamie. Wszystkie wykorzystywały wstrząsające zdjęcia. Wystawę antyaborcyjną pokazujemy od 2005 roku i jestem przekonany, że zmiana nastawienia Polaków do aborcji jest również wynikiem naszej akcji. Polacy dzięki temu widzą, czym jest aborcja. Nie ulegają aborcyjnej propagandzie, że to jest tylko „zlepek komórek” – jak twierdzą niektórzy jej zwolennicy. Prawda jest taka, że pokazujemy ofiary wczesnych aborcji – przekonuje Mariusz Dzierżawski. Jak mówi współorganizator wystawy w Poznaniu Henryk Krzyżanowski:  – Nie organizujemy manifestacji. Wykorzystujemy jedynie wolność słowa, więc prezentujemy te zdjęcia, by pokazać, na czym tak naprawdę polega aborcja i obudzić ludzkie sumienia.

37 proc. Polaków jest zdecydowanie przeciwnych aborcji, a 7 proc. zdecydowanie ją popiera – tak mówią badania przeprowadzone przez CBOS, opublikowane w październiku br. Ekspozycja nie pozostawia żadnych wątpliwości w tej kwestii.

 

 

 

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki