Pierwsze wrażeniem, jakie odnosi się po otwarciu Biblii, to takie, że mamy do czynienia z religią partykularystyczną: już samo "wybranie" Izraela przez Boga zdaje się wykluczać inne narody, które często są napiętnowane jako wrogie i bałwochwalcze. Rzeczywiście, pełno tu stron gorzkich od bitew i rzezi dokonywanych na wrogach Narodu Wybranego (tak zwany herem, "anatema", święta rzeź), a proroctwa przeciw narodom są bardzo twarde. Nie wolno jednak zapominać, że biblijne Objawienie ma charakter historyczny: słowa i działania Pana wszczepione są w grunt ludzkich zdarzeń przesiąkniętych krwią i przemocą.
Cel, do którego Bóg chce doprowadzić człowieka, jest jednak zupełnie odmienny i ukazuje go już Pierwszy Testament. Wybranie nie jest przywilejem, lecz misją, co zrozumie – choć z wielkim trudem – prorok Jonasz, gdy zobaczy, że Niniwa, stolica Asyryjczyków, miasta z definicji nieprzyjacielskigo, uwierzy w Pana i nawróci się. Już powołanie Abrahama miało wymiar uniwersalistyczny: "Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi" (Rdz 12, 3). Prorocy rozszerzą ten horyzont i ujrzą narody wstępujące na Syjon, by słuchać Słowa Bożego: "Swe miecze przekują na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza" (Iz 2, 4). Bóg wypowie wówczas takie błogosławieństwo: "Błogosławiony niech będzie Egipt, mój lud, i Asyria, dzieło moich rąk, i Izrael, moje dziedzictwo" (Iz 19, 25).
I tak zacznie się przyjmować w świątyni obcych, którzy przylgną do Słowa Bożego: "Przyprowadzę ich na moją świętą górę i rozweselę w moim domu modlitwy. Całopalenia ich oraz ofiary będą przyjęte na moim ołtarzu, bo dom mój będzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów [...] Z nich też wezmę sobie niektórych jako kapłanów i lewitów – mówi Pan" (Iz 56, 7; 66, 21). W tych słowach uwidaczniają się perspektywy, które w pełni rozwinie Nowy Testament, otwierając wspólnotę chrześcijańską także dla pogan, aczkolwiek z pewnym zastrzeżeniami, zrozumiałymi jednak w świetle mentalności, z jakiej wywodzili się pierwsi chrześcijanie.
Szczególnym głosicielem tego uniwersalizmu będzie św. Paweł ze swoim misyjnym zaangażowaniem w różnych regionach Cesarstwa Rzymskiego. Jego słowa są bardzo wymowne: "On bowiem jest naszym pokojem, On, który obie części ludzkości uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur – wrogość... Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie" (Ef 2, 14, Ga 3, 28).
I jeszcze jedna uwaga. Starożytne prawodawstwo biblijne nakazywało w stosunku do obcego gościa postawę szacunku, przyznając mu prawa obywatela hebrajskiego. Także on miał prawo do szabatowego odpoczynku i nie mógł podlegać uciskowi przez wzgląd na gorzkie przeżycia Izraela w Egipcie. Bardzo znaczący jest ów przepis pochodzący z Księgi Kapłańskiej: "Jeśli w waszym kraju osiedli się przybysz, nie będziecie go uciskać. Przybysza osiadłego wśród was będziecie uważać za tubylca. Będziesz go miłował jak siebie samego, bo i wy byliście przybyszami w ziemi egipskiej" (19, 33-34)
Prozelita - termin pochodzenia greckiego oznaczający "tego, kto się zbliża". Stosowany był do pogan, którzy "zbliżali" się do wiary hebrajskiej w czasach diaspory, gdy Izraelici rozproszyli się po wszystkich narodach. Byli oni też nazywani "bojącymi się Boga". Dzieje Apostolskie ukazują pośród nich także rzymskiego centuriona Korneliusza, nawróconego przez Piotra na chrześcijaństwo.
Poganie - jest to słowo, za pomocą którego tłumaczy się zazwyczaj greckie ethne, którym Nowy Testament określa pogan. W łacinie mamy tu gentes – ludy, narody (hebrajskim odpowiednikiem naznaczonym nutą pejoratywną było słowo gojîm).
Tłum. Dorota Stanicka-Apostoł