Logo Przewdonik Katolicki

Co ze starym winem w Kościele?

Barbara Buk
Fot.

Każdy, kto choć trochę był zaangażowany w działalność duszpasterską w swojej rodzinnej czy innej parafii wie, że najświetniejszy okres rozkwitu, w czasie którego współtworzy się życie przykościelne, przypada na wczesne i trochę późniejsze lata młodości.

 

Będąc licealistą czy studentem łatwiej zorganizować sobie czas i wygospodarować go na tyle dużo, by maksymalnie zaangażować się w budowanie jakiejś przyparafialnej grupy, stowarzyszenia czy ruchu. Kiedy jednak rozpoczyna się pracę zawodową i powoli zaczyna myśleć o założeniu własnej rodziny, coraz trudniej znaleźć czas na zaangażowanie w parafii. Coraz trudniej też o parafię, w której dba się o stare wino, które kiedyś było młode, a dziś dojrzało i nie pasuje ono do tego świeżego, dla którego wciąż przygotowuje się nowe bukłaki.

 

POMOST PILNIE POTRZEBNY

Współczesny młody człowiek wciąż poszukuje swego miejsca w Kościele. Nie dziwi to chyba nikogo, ponieważ każdy człowiek, a tym bardziej ten młody – z natury swej dąży do tworzenia wspólnoty, do bycia z innymi, do swojego rodzaju communio. Kościół chcąc zaradzać wszelkim potrzebom swych wiernych – w tym i młodych – na przestrzeni kilkudziesięciu lat właśnie dla tych ostatnich powołał do istnienia liczne ruchy i stowarzyszenia religijne, które dzięki różnorodnym charyzmatom zrzeszają w swych zastępach szeregi młodych ludzi niezamykających swej wiary i pobożności za drzwiami coniedzielnej Eucharystii. Wszyscy ci, którzy pragną od wczesnej młodości związać swoje życie z Chrystusem, mają do dyspozycji szeroki wachlarz możliwości. Niezależnie bowiem, jaki rodzaj duszpasterstwa wybiorą – on właśnie określi ich dalsze życie i stanie się swoistym fundamentem oraz punktem odniesienia i drogowskazem dla przyszłego życia.

Problem jednak w tym, że młodość nie trwa wiecznie. Kiedy student wyrośnie już ze swojego ruchu bądź stowarzyszenia, a brakuje mu jeszcze trochę lat do tego, aby spotykać się z ludźmi w wieku emerytalnym, pozostaje on niejako zawieszony pomiędzy tym, co było i co współtworzył, a tym co go czeka za przynajmniej trzydzieści lat. Ci, którzy traktowali swoją przynależność do ruchu czy stowarzyszenia na serio i prawdziwie zżyli się z jego charyzmatem, który kształtował ich życie przez szereg lat – zaczynają odczuwać pustkę, ponieważ nagle przestali „być w” i „być z”, a stali się „bez”. Pół biedy, kiedy takiemu właśnie człowiekowi Kościół zaproponuje inną formę samorealizacji. Gorzej, kiedy zabiera się to, co było wcześniej, a oferuje niewiele lub prawie nic w zamian.  

 

STARE UMIERA – IDZIE NOWE

W 2005 roku po śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II poszczególne parafie prześcigały się w podejmowaniu różnych akcji, inicjatyw, a nawet tworzeniu duszpasterstw, które miały być żywym papieskim pomnikiem zrzeszającym młodych ludzi z tegoż pokolenia. Miały być też swoistym schronieniem dla tych wszystkich, którzy czasem po wielu latach odnajdywali drogę do swego parafialnego kościoła czy pokrytego kurzem od strony penitenta konfesjonału. Wiele z tych inicjatyw przetrwało do dziś. Z perspektywy czasu dobrze widać też, jak Boże było to – nieco może podyktowane drżeniem serca i naszpikowane emocjami, ale z pewnością nie pozbawione głębokiej wiary – przedsięwzięcie podejmowane przez heroicznych kapłanów, którzy odważyli się zaproponować młodym ludziom coś więcej. Ci wszyscy, którzy dali się wówczas zaprosić do czegoś więcej, wygrali. Jan Paweł II zamykając drzwi własnego życia, dał życie nowemu życiu w Kościele, które ożyło po jego śmierci. Dzięki nowo powstałym formom duszpasterstwa (w archidiecezji poznańskiej choćby Duszpasterstwo Młodych 20/30 – www.20na30.pl) starsi młodzi na nowo poczuli się potrzebni, kochani i zaangażowani. Jak za starych, dobrych lat znowu mogli się oni spotykać, formować, wspólnie modlić i po prostu być razem – tak jak niegdyś, gdy tworzyli swoje młodzieżowe grupy. W jednej chwili okazało się, że jest jednak dla nich miejsce w Kościele, choć przez moment wydawało się, że go zabrakło.

 

STARYCH DRZEW SIĘ JEDNAK NIE PRZESADZA

Nie zawsze jednak „świeże duszpasterstwa” pociągają za sobą rzesze tych, dla których de facto powstały.  Stare ludowe przysłowie ma swoją ponadczasową mądrość: starych drzew się nie przesadza – przesadzone bowiem umierają. A z drzewami, podobnie jak z ludźmi. Czasem bywa, że stare wino tak głęboko zrosło się ze swymi korzeniami, że trudno jest mu zaangażować się w jakąś zupełnie nową działalność duszpasterską i stać się odtąd uczestnikiem i współtwórcą czegoś nowego. Nie jest to oczywiście niemożliwe, ale wymaga należytego czasu, szacunku do przeszłości, w jakiej wzrastał ów człowiek i troski o jego przyszłość – tak bardzo dla niego nową i jeszcze wciąż „nie swoją”.

Kościół winien wciąż na nowo poszukiwać nowych form duszpasterskich dla wszystkich swych dzieci – wszystkich stanów i wszystkich powołań, będących w każdym wieku. Trzeba nam się wciąż wszystkim uczyć od św. Pawła, że nie ma pośród nas już ani Żydów, ani Greków, ani mężczyzn, ani kobiet, młodych czy starców – wszak wszyscy jesteśmy Chrystusowi. I każdy musi znaleźć swoje miejsce przy Chrystusie w Kościele. Niezależnie od tego, czy fermentuje w starym czy nowym bukłaku. Ważne, że dla Niego.

 

 

„Kościół potrzebuje energii, entuzjazmu i ideałów młodych ludzi, aby Ewangelia przenikała tkankę społeczeństwa i pobudzała do cywilizacji prawdziwej sprawiedliwości i miłości bez dyskryminacji. Nie ma czasu, aby wstydzić się Ewangelii, ale raczej należy ją głosić na dachach”.
Jan Paweł II, Berno - Szwajcaria 05.06.2004
 
 
 

„Niezbędny środek formacji młodych stanowią organizacje i ruchy katolickie. Jest ich dzisiaj coraz więcej. (…) Nie wstydźcie się waszych ideałów – wręcz przeciwnie, głoście je i brońcie ich! Liczy na was Chrystus, liczy na was Pani Jasnogórska, liczy na was Kościół. Liczy na was i potrzebuje was Polska! Właśnie jako KSM. (…) Opiece Maryi, Matki Kościoła, zawierzam organizacje i ruchy młodzieżowe obecne w Krakowie i Polsce: wspólnoty duszpasterstwa akademickiego, grupy charytatywne podejmujące troskę o chorych i niepełnosprawnych (…) Niech uwzględnią one twórczą inicjatywę młodych i zaprawiają ich do podejmowania osobistej odpowiedzialności za życie własne, wspólnoty religijnej i cywilnej. Trzeba stale kształtować apostolskie grupy świeckich w Kościele gotowe rozwijać działalność w tych dziedzinach życia publicznego, które są ich domeną”.
Fragmenty przemówień Jana Pawła II 12.01.1993, 8.06.1997, 2.02.1998

 


„Apostoł Paweł, postać wybitna i niemal niedościgła, a jednak pobudzająca do działania, jawi się nam jako wzór całkowitego oddania Panu i Jego Kościołowi, a także wielkiego otwarcia na ludzkość i na jej kultury. (…) w istocie dla Apostoła nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie (Gal 3, 28). (…) Oto cel Roku Pawłowego: uczyć się od św. Pawła, uczyć się wiary, uczyć się Chrystusa, nauczyć się w końcu wejścia na słuszną drogę.

Benedykt XVI, Święty Paweł, wzór wiary i życia, katecheza z 2.07.2008

 

 

 

 

 

 

 

 


 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki