“Bierzcie, to jest Ciało moje [...] To jest moja Krew Przmierza, która za wielu będzie wylana” (Mk 14, -24)
Wszyscy znają tę scenę. Nad Jerozolimą zapadał zmrok. Było to może w pierwszych dniach kwietnia 30 roku. Jezus wszedł do sali na górze jednego z budynków w mieście, "usłanej" dywanami, służącymi także za "tapczany" przy niskim stole, który nakryto do wieczerzy spożywanej zgodnie z hebrajskimi obchodami paschalnymi, mimo że pojawia się tu wiele wątpliwości, które zdają się przemawiać za usytuowaniem prawdziwego terminu tej uroczystości w kolejnych dniach. Ewangelie synoptyczne – Mateusza, Marka, i Łukasza – mówią jednak, iż było to "w pierwszy dzień Przaśników".
Słowa wypowiedziane przez Chrystusa nad chlebem i winem wywodzą się, oprócz paschalnego rytu baranka, z uroczystości pochodzenia koczowniczego, związanej z przeprowadzaniem stad, przekształconej później przez Biblię w święto wyzwolenia z niewoli faraona. Przy rytualnym żydowskim przaśnym chlebie Jezus ogłasza: "To jest Ciało moje", przy jednym z czterech kielichów tego rytuału oświadcza: "To jest moja Krew, która za wielu będzie wylana" (św. Łukasz i św. Paweł odwołają się tutaj nie tyle do rytu przymierza celebrowanego na Synaju, przedstawionego w 24 rozdziale Księgi Wyjścia, jak robią to Marek i Mateusz, ile do "nowego przymierza" w Duchu wysławianego przez Jeremiasza (31, 31-34).
Wyraźny jest tu aspekt ofiarniczy, który z mocą podkreśli List do Hebrajczyków w swej refleksji nad śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa: "Raz jeden ukazał się teraz na końcu wieków, aby zgładzić grzech przez ofiarę z samego siebie" (9, 26). Bowiem Ciało z Eucharystii zostało "wydane", a Krew "wylana za wielu", co w języku semickim oznacza za "wszystkich". Pozostaje jeszcze do podkreślenia ostatnia rzecz: Eucharystia – termin grecki oznaczający "czynność dziękczynienia", "dziękowanie", który zostanie przyjęty na określenie paschalnego i ofiarniczego rytu chrześcijańskiego – powoduje także przymierze, komunię między Chrystusem, Jego Kościołem a wiernym.
To właśnie zostanie obszernie przedstawione w mowie w synagodze w Kafarnaum po rozmnożeniu chleba (6, 26-58), którą Jan włoży w usta Jezusa. Słowa Chrystusa kładą fundamenty pod kanony właściwe prawdziwej homilii, której centrum stanowi temat "chleba życia". Ten znak ma jednak przede wszystkim wywołać wiarę w Jezusa Chrystusa, który oddaje się całkowicie wiernemu. W tych wersach mowa jest o "ciele i krwi", co jest wyrażeniem semickim określającym całą osobę w jej rzeczywistości i tożsamości. Zachodzi tu więc rzeczywista komunia interpersonalna Boga i człowieka i to w takim stopniu, że wierzący staje się uczestnikiem samego Bożego życia: "Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki [...] Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym" (6, 51. 54).
Paweł idzie dalej i w tej komunii (gr. “koinonia”) z Ciałem i Krwią Chrystusa widzi źródło naszej braterskiej komunii-koinonii (1 Kor 10, 16-17, zob. też 11, 17-34), gdzie wyraźnie kładzie się nacisk na więź między Eucharystią a miłością braterską. Nie bez powodu Eucharystia, która w Nowym Testamencie nazywana jest "łamaniem chleba", jest ściśle związana z braterską koinonią w opisie Kościoła w Jerozolimie nakreślonym przez Łukasza (Dz 2, 42).
Krew - była uważana za znak życia, dlatego nie wolno było jej ani pić, ani dotykać z powodów sakralnych, gdyż była życiem - darem Bożym. Jezus wprowadza swoich słuchaczy w konsternację, ofiarując im krew do wypicia, nawet jeśli odwołuje się do mistycznej komunii eucharystycznej (J 6, 55-56). "Ciało i krew" to sformułowanie wskazujące na realność istoty ludzkiej (Mt 16, 17; 1 Kor 15, 50).
Getsemani - nazwa posiadłości położonej u podnóża Góry Oliwnej w Jerozolimie. Termin ten po aramejsku oznacza "tłocznię oliwy". Rzeczywiście, był tam gaj oliwny, dokąd udał się Jezus ze swoimi uczniami po Ostatniej Wieczerzy. Tam, po dramatycznej modlitwie, został pojmany (Mt 2, 36-56).
Tłum. Dorota Stanicka-Apostoł