Logo Przewdonik Katolicki

Obwodnica niezgody

Renata Krzyszkowska
Fot.

Przez centrum niewielkiego Augustowa codziennie przejeżdża około pięciu tysięcy tirów. Tu nie da się normalnie żyć. Realizacja zatwierdzonego projektu obwodnicy, która ma odciążyć miasto, może zniszczyć Dolinę Rospudy, perełkę europejskiej przyrody. Zdrowie i życie ludzi jest ważniejsze niż ochrona przyrody. Nie byłoby problemu, gdyby obwodnica ominęła cenną dolinę. Powstał...

Przez centrum niewielkiego Augustowa codziennie przejeżdża około pięciu tysięcy tirów. Tu nie da się normalnie żyć. Realizacja zatwierdzonego projektu obwodnicy, która ma odciążyć miasto, może zniszczyć Dolinę Rospudy, perełkę europejskiej przyrody. Zdrowie i życie ludzi jest ważniejsze niż ochrona przyrody. Nie byłoby problemu, gdyby obwodnica ominęła cenną dolinę. Powstał nawet taki projekt. Mimo że jest stosunkowo tani i prosty, może wylądować w koszu.

W całej Polsce trwają pikiety przeciwko obecnemu projektowi obwodnicy Augustowa. Siedemnastokilometrowa trasa przetnie tereny objęte międzynarodowym programem ochrony przyrody Natura 2000, który ma chronić najcenniejsze europejskie siedliska oraz zagrożone wyginięciem gatunki roślin i zwierząt. W planach jest m.in. budowa półkilometrowej estakady przez unikatowe na skalę europejską torfowiska, po której będą jeździć samochody. Już same prace budowlane mogą na zawsze zniszczyć równowagę w tutejszym środowisku i zagrozić występującym tu takim rarytasom przyrodniczym, jak: storczyki, rosiczki, orliki krzykliwe i bieliki. Mimo ewidentnych strat w przyrodzie mieszkańcy Augustowa organizują demonstracje nawołujące do jak najszybszego rozpoczęcia budowy. Trudno im się dziwić. Na obwodnicę czekają od wielu lat i są już po prostu zdesperowani. O zdrowotnych skutkach życia przy ruchliwych drogach pisaliśmy w poprzednim numerze (czyt. „Miasto dla odpornych”, „PK” nr 8/2007).

Kampania dezinformacji
Ekolodzy koczują nad Rospudą, by udaremnić rozpoczęcie budowy, politycy bezradnie rozkładają ręce, zarzucając ekologom, że torpedują każdy pomysł. – Od dawna już istnieje alternatywny projekt trasy, podwójnie korzystny dla środowiska i ludzi, bo uwzględniający jednoczesną budowę także bardzo potrzebnej obwodnicy Suwałk. Niestety, opinia publiczna w tej sprawie była regularnie wprowadzana w błąd. Nawet bardzo wysocy rangą urzędnicy państwowi deprecjonowali go, twierdząc, że np. przewiduje on wyburzenie 30 gospodarstw rolnych i głęboką ingerencję w obszar 10 wsi. Tymczasem alternatywna trasa planowana jest na długim odcinku wzdłuż linii wysokiego napięcia, a więc wyłączonym z zabudowy mieszkalnej i przewiduje do wyburzenia tylko dwa, trzy budynki – mówi Małgorzata Znaniecka z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. Trasa jest tylko nieznacznie dłuższa, ale łatwiejsza do zbudowania. Nie wymaga wzniesienia skomplikowanej estakady na bagnach. Kilkunastoletnie problemy z obecnym projektem i brak perspektywy na szybkie ich rozwiązanie pozwalają sądzić, że alternatywna trasa poza obszarem Natura 2000 mogłaby być nawet szybciej ukończona. – Niestety, do tej pory nikt z decydentów nawet nie zechciał rzetelnie porównać obu wariantów. Przez kilka ostatnich lat, czyli od czasu, gdy zajmuję się tą sprawą, władze Augustowa cały czas twierdziły, że uwzględnienie drugiego projektu jest niemożliwe, gdyż zaawansowanie prac wyklucza już jakiekolwiek zmiany. Upór, z jakim decydenci nadal forsują obecny projekt obwodnicy, jest dla mnie niezrozumiały. Jedyny powód, jaki przychodzi mi do głowy, to chęć przekonania opinii publicznej, że wbrew oczywistym faktom ich dotychczasowa praca była potrzebna i szła we właściwym kierunku – mówi Marta Majka Wiśniewska z organizacji ekologicznej WWF Polska.

Łatwiej zepsuć, niż naprawić
W UE obowiązują dwie dyrektywy przyrodnicze: ptasia i siedliskowa. Według nich działania inwestycyjne na obszarach Natura 2000, które mogą negatywnie oddziaływać na chronione gatunki roślin i zwierząt mogą zostać podjęte tylko wówczas, gdy nie jest możliwe przeprowadzenie ich poza obszarem objętym ochroną. Ale nawet wtedy takie przedsięwzięcie musi być uzasadnione nadrzędnym interesem społecznym. Nawet jeśli dana inwestycja spełnia oba te warunki, to trzeba zastosować środki techniczne, które złagodzą jej negatywny wpływ na środowisko lub zrekompensować stratę w przyrodzie w innym miejscu.

W przypadku obwodnicy augustowskiej całą inwestycję można z powodzeniem przeprowadzić po prostu poza obszarem Natura 2000. Wydaje się, że innego wyjścia nie ma. Zdaniem wielu ekologów, zniszczonych w czasie budowy obwodnicy torfowisk nie będzie można zrekonstruować, chyba że da się na to przyrodzie setki albo nawet tysiące lat, bo tyle powstają torfowiska.

Unia kiwa palcem
– Rząd chyba wie, że budowa jest wbrew prawu UE, dlatego nie starał się o jej dofinansowanie ze środków unijnych. Trasa zgodna z przepisami UE mogłaby zostać przez nią sfinansowana nawet w 85 procentach. Teraz pieniądze na budowę będą co roku wydzierane z kieszeni podatników. Obecnie koszt budowy obliczono na ponad 400 mln złotych. W razie trudności technicznych, a te prawdopodobnie nastąpią, koszt budowy wzrośnie. Realizacja zatwierdzonego projektu, a dokładnie estakady jest bardzo trudna techniczne. Jeszcze w Polsce nie budowano drogi w tak trudnych warunkach. Nikt dokładnie nie rozpoznał podłoża, na którym ciężki sprzęt będzie musiał pracować – mówi Marta Majka Wiśniewska.

Komisarz UE do spraw środowiska Stavros Dimas powiedział na konferencji prasowej, że zostało już wszczęte postępowanie przeciw Polsce, bo nie można dopuścić do tak dużego zagrożenia dla środowiska naturalnego. Jeśli sprawa trafi do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, może się to skończyć dla Polski wielomilionowymi karami.

Sławomir Mazurek, rzecznik prasowy Ministerstwa Środowiska

– Przyjęta do realizacji trasa obwodnicy już kilka lat temu znalazła się w planie zagospodarowania przestrzennego. Minister środowiska nie uzgadniał przebiegu trasy, a jedynie środowiskowe uwarunkowania inwestycji. Projekt został przyjęty z zastrzeżeniem, że budowa obwodnicy nie może zaburzyć stosunków wodnych na tamtym terenie i nie może zagrażać występującym tam gatunkom roślin oraz zwierząt. Ewentualne straty mają zostać zrekompensowane przez np. zalesianie i przenoszenie siedlisk. Wszystkie decyzje zostały podjęte po konsultacji z polskimi specjalistami w dziedzinie ochrony przyrody i są zgodne z dyrektywami unijnymi. Polska wie, jak chronić zasoby przyrodnicze. Nasze wszystkie działania są zgodne z prawem.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki