Rorate caeli. Już słychać, jak niebiosa zsyłają rosę, a obłoki wylewają na świat Sprawiedliwego. Maryja, Ziemia Święta już przygotowuje swoje serce na Rozwiązanie. Józef najchętniej już teraz wyruszyłby w drogę, aby znaleźć schronienie dla swej Żony i Syna, choć i tak wie, że ostatecznym miejscem Narodzin będzie uboga szopa w Betlejem. Mędrcy szukają szkatuł, które pomieszczą złoto, kadzidło i mirrę dla Króla. Przygotowania trwają. Ziemia niedługo przyjmie Zbawiciela! Syn Człowieczy przyjdzie!
Jego przyjście zachęca każdego z nas do przyjęcia określonej postawy. Czuwajcie! Bądźcie czujni! Człowiecze serce, jeśli rzeczywiście czeka na przyjście Jezusa – zarówno to ostateczne, jak i te, których jesteśmy świadkami podczas Eucharystii, w sakramencie pokuty, w podniesionej dłoni kapłana do błogosławieństwa - nie śpi, trwa bez snu, jest zawsze przebudzone i czujne. Takie serce każdorazowo teraz oczekuje Pana i trwa w nadziei na to pełne, powtórne i zarazem ostateczne Przyjście – u końca czasów. Kiedy ono nastąpi? „Nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie”. Nawet się nie domyślamy, kiedy nastąpi ta chwila. Dlatego potrzeba czujnych oczu serca i czujnego ducha, aby wytrwać do końca. Może już niedługo?
Tymczasem kolejny Adwent. A każdy Adwent poprzedza ten ostateczny, o który tak pokornie co dzień prosimy w modlitwie Ojcze nasz: Adveniat Regnum tuum.
Syn Człowieczy przyjdzie – czuwajmy...
Barbara Buk