W Zamościu niedaleko Bydgoszczy odbyły się uroczystości poświęcenia kościoła, który został wybudowany metodą kanadyjską. Jest to jedyna świątynia w Polsce powstała na bazie najnowszej technologii w zaledwie dwa lata.
Wspólnotę w Zamościu powołał do istnienia w lutym 2004 roku abp Henryk Józef Muszyński.
Punkt wyjścia
Biskup Tyrawa podkreślił, że wybudowanie nowego Domu Bożego wieńczy trud tworzenia wspólnoty, wokół której gromadzi się miejscowa społeczność. – Jest to ukończenie pewnego istotnego etapu, stanowiącego jednocześnie punkt wyjścia. Często wiernym wydaje się, że wybudowanie świątyni jest czymś najważniejszym. Jednak to właśnie teraz rozpoczyna się budowanie głębszej świętości i wiary. To jest praca, która nigdy się nie skończy – powiedział ordynariusz.
Kościół świętego Ojca Pio jest pierwszym obiektem sakralnym w kraju wybudowanym metodą lekkiego szkieletu. Na kontynencie amerykańskim taka technika funkcjonuje z wielkim powodzeniem od… dwustu lat. – Zakończył się ważny dla nas etap. Trzy lata temu było w tym miejscu puste pole. W tak krótkim czasie dokonało się tak wiele. Jesteśmy świadkami rewolucji w budownictwie sakralnym. To jest jaskółka zwiastująca nową metodę stawiania świątyń – powiedział proboszcz wspólnoty, ks. Roman Michalski. Determinacja parafian oraz darczyńców sprawiła, że kościół w Zamościu powstawał w niesłychanym tempie. – Wspólnota liczy tysiąc dwieście osób i wciąż się powiększa. To jest taka „sypialnia” Bydgoszczy. Ludzie odnajdują tutaj spokój i ducha modlitwy. Należy także podkreślić, że żadnemu fachowcowi nie zapłaciliśmy za wykonaną pracę. Wszystko wykonaliśmy sami. To pokazuje, jak ludzie pragnęli tego kościoła i parafii – dodał proboszcz.
Moment poświęcenia
Budowanie kościoła i wspólnoty
W zamysł budowy świątyni zaangażowało się Centrum Budownictwa Szkieletowego w Gdańsku, któremu przewodniczy Wojciech Nitka – propagator metody kanadyjskiej w Europie Wschodniej i Środkowej. Projekt kościoła w Zamościu wykonał znany architekt Paweł Wład Kowalski. – To pierwszy kościół budowany w technologii szkieletu z desek obłożonych gipsem i wełną mineralną. Przy zastosowaniu nowoczesnej technologii, do której ludzie nie są przyzwyczajeni, udało się zrobić naprawdę dużo dobrego – powiedział. Budowę rozpoczęto od… postawienia dachu, a dopiero później ścian. – Ludzie są przyzwyczajeni do tego, że jak kościół betonowy i ceglany, to znaczy, że solidny i porządny. A w nowej technologii też buduje się bezpiecznie, szybko i tanio – dodał architekt z Gdańska.
Mieszkańcy i parafianie nie ukrywali szczęścia i dumy. Podkreślali jednomyślnie, że jest to „pomnik ich wiary”. – Za wstawiennictwem świętego Ojca Pio chcieliśmy mieć swój Dom Boży. Dzięki modlitwie mamy piękny kościół. Jesteśmy dumni ze swoich sąsiadów i przyjaciół, którzy go stawiali. Jako członkowie rady parafialnej spieraliśmy się, czy warto ryzykować i stawiać świątynię taką technologią. Jednak kto nie ryzykuje, ten nie ma owoców. Stworzyliśmy coś nowatorskiego – powiedział przewodniczący Rady Parafialnej, Duszpasterskiej i Budowy Kościoła, Jan Kucharski.
W uroczystościach wzięli również udział członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej z Rynarzewa. Ksiądz Roman Michalski jest ich opiekunem oraz kapelanem diecezjalnym. – To jest strażak z krwi i kości. Wspiera nas nie tylko w sposób duchowy, ale i uczestniczy we wszystkich koniecznych szkoleniach. Kościół w Zamościu znajduje się przy drodze krajowej, gdzie dochodzi do wielu śmiertelnych wypadków. Ksiądz Roman jest wówczas niezastąpiony – powiedział Leszek Gutkowski, naczelnik OSP w Rynarzewie.