Zbliżający się listopad z uroczystością Wszystkich Świętych oraz Dniem Zadusznym skłania nas do częstszych niż zazwyczaj wizyt na cmentarzach. Oprócz odwiedzin na grobach naszych bliskich tradycją są spacery na stare cmentarze. W Poznaniu nie ma ich wiele. Ze wstydem trzeba przyznać, że na tych, które pozostały, często „straszą” zaniedbane i powalone mogiły. Jedną z nich jest grób rodziców błogosławionego księdza Narcyza Putza. „Przewodnik Katolicki” chce pomóc w jego renowacji.
Rodzice księdza Putza – przedwojennego proboszcza parafii
św. Wojciecha, męczennika i błogosławionego – Józefa i Władysław zostali pochowani przed II wojną światową na cmentarzu parafialnym
św. Wojciecha na stoku poznańskiej Cytadeli. Ta niewielka nekropolia, założona około 1840 roku, należy do najstarszych zachowanych w Poznaniu. Niestety, większość położonych tam mogił jest zaniedbana czy wręcz zdewastowana. Na niewielu grobach płoną znicze, mało kto składa tu też kwiaty, większość rodzin pochowanych tu w przeszłości ludzi również już odeszła. – W 1939 roku cmentarz zamknęli Niemcy – opowiada ks. kanonik Marek Kaiser, proboszcz parafii św. Wojciecha. Po wojnie cały teren skomunalizowano, a więc de facto odebrano parafii cmentarz. Dopiero od kilku lat parafia stara się o możliwość administrowania tym cmentarzem, co umożliwiłoby jego kompleksową renowację. A jest co odnawiać, bo na cmentarzu pochowano wielu wybitnych poznaniaków doby przedwojennej – wystarczy tu wymienić: prof. Juliana Gabriela Grochmalickiego, rektora Uniwersytetu Poznańskiego, słynnych lekarzy Juraszów, prezydenta Poznania Erwina Więckowskiego czy pierwszą przełożoną generalną poznańskich
ss. urszulanek.
– Ksiądz Narcyz Putz w czasie swego duszpasterzowania w parafii
św. Wojciecha zasłużył się nie tylko dla Kościoła, ale także dla samego miasta. Przez pewien czas był nawet – razem z księdzem Walentym Dymkiem – późniejszym arcybiskupem poznańskim – radnym miejskim – mówi ks. dr. hab. Leszek Wilczyński, biograf błogosławionego. – Pamięć o księdzu Putzu i jego rodzicach jest więc powinnością nie tylko dla ludzi Kościoła, ale całej społeczności miejskiej.
Wszyscy, którzy chcieliby włączyć się w akcję opieki nad zaniedbaną mogiłą rodziców księdza Putza na stoku poznańskiej Cytadeli, mogą to zrobić na wiele sposobów. Można wpłacać dowolne kwoty pieniężne na konto parafii pod wezwaniem św. Wojciecha, koniecznie z dopiskiem „Rodzice ks. Putza”. Zebrane kwoty i ewentualne dotacje ze strony władz zostaną w całości przeznaczone na pokrycie kosztów renowacji grobu rodziców błogosławionego księdza Putza. Ważna jest także obecność na cmentarzu, zapalenie na pustych mogiłach symbolicznego znicza czy złożenie kwiatów. A może jakaś szkoła lub zastęp harcerzy podejmie stałą opiekę nad jednym z grobów?
O szczegółach akcji „Przewodnika Katolickiego” „Pamiętajmy o Zapomnianych” będziemy informować w kolejnych numerach.
Odnówmy pomnik nagrobny rodziców błogosławionego księdza Narcyza Putza:
Wpłat można dokonywać na konto parafii pw. św. Wojciecha w Poznaniu:
85 1090 1362 0000 0000 3602 2318 z dop. „Rodzice ks. Putza”
Rzeźba nagrobna dłuta Władysława Marcinkowskiego na grobie przedwojennego radnego miasta Poznania – Andrzeja Kaźmierczaka, pochowanego na poznańskiej Cytadeli, zamordowanego w napadzie rabunkowym. Władysław Marcinkowski, wybitny rzeźbiarz, twórca m.in. pomnika kard. Ledóchowskiego w poznańskiej katedrze, stworzył pomnik na grobie radnego – poważnie zniszczony grób został odnowiony przed kilku laty z funduszy miejskich dzięki staraniom niżej podpisanego.
Ksiądz Narcyz Putz pochodził z Sierakowa, gdzie przyszedł na świat w 1877 roku jako syn Władysława – kupca i krawca oraz Józefy z domu Brudniewicz. Po nauce w Gimnazjum św. Marii Magdaleny i studiach w poznańskim i gnieźnieńskim seminarium duchownym otrzymał w 1901 roku święcenia kapłańskie. Od 1925 roku ks. Putz był proboszczem poznańskiej parafii św. Wojciecha. Dzięki księdzu Putzowi powstała parafia na Sołaczu i zalążki parafii na pozostałych terenach, dziś zabudowanych przez niezliczone bloki wielkich osiedli. Po wybuchu II wojny św. ks. Narcyz Putz został aresztowany przez Niemców. Przebywał m.in. w Forcie VII, gdzie niemieccy żandarmi bestialsko znęcali się nad zasłużonym kapłanem. W końcu ks. Putz został przewieziony do obozu koncentracyjnego w Dachau, gdzie wycieńczony chorobami, a mimo to nadal niosący pociechę współwięźniom, zmarł 4 grudnia 1942 roku, zamordowany zastrzykiem z benzenu. W 1999 roku został beatyfikowany przez Jana Pawła II.