Lato zbliża się już do końca. Dzieci poszły do szkoły. Ranki są coraz chłodniejsze, słonko coraz później wstaje i coraz wcześniej kładzie się spać, coraz częściej słyszymy o czekającej nas „pogodzie pod psem”...
Nieuchronnie nadciągająca jesień u niektórych naszych rodaków wywołuje silne, negatywne emocje. Na przykład u antyklerykałów. Wystarczy, że zdarzy się jakiś mniej słoneczny dzień, a zaraz agresji dają się ponosić nawet dziennikarze najbardziej opiniotwórczych mediów. Jednego z takich antyklerykalnych meteopatów (mniejsza o nazwisko) poniosło do tego stopnia, że uznał ludzi uczestniczących w pielgrzymkach na Jasną Górę za reprezentantów „Polski niewykształconej, zaściankowej, zabobonnej, mentalnie zakorzenionej w komunizmie, Polski szmalcowników i donosicieli, Polski podłej i głupiej”. Przy okazji szlachetny ów antyklerykał nawoływał na swoim internetowym blogu do podniesienia poziomu... kultury w debacie publicznej!
Akurat internauci wydają się być grupą szczególnie wrażliwą na pogodowe zmiany. Ledwie pobieżna lektura internetowych dyskusji, pod dowolnym artykułem o tematyce religijnej, pozwala zorientować się, jakie emocje miotają (zapewne sympatycznymi, wykształconymi, kulturalnymi i tolerancyjnymi) dyskutantami.
„Precz z władzą Watykanu w Polsce!”, „To ostatnie podrygi Kościoła katolickiego w Polsce. Byle tak dalej, a kościoły będą stały puste”, „Należy się tylko cieszyć, że Kościół z determinacją ćmy idzie na zagładę, a Polska zrzuci balast katolicyzmu i wreszcie będzie normalnie i dostatnio”, „Jedynym wyjściem jest zdelegalizowanie tej idiotycznej, społecznie szkodliwej organizacji, tego państwa w państwie i stworzenie prawnych warunków na tworzenie sensownych, przydatnych dla ludzi związków wyznaniowych” – takimi meteopatycznymi opiniami zapełnione są strony internetowe najbardziej opiniotwórczych gazet w Polsce czy programów telewizyjnych serwujących nam całodobowo „całą prawdę”.
Czy warto brać sobie do serca tego typu opinie? Raczej nie. Może z czasem ich autorzy wyrosną ze swoich antyklerykalnych fobii.
A co z pogodą? Tu też nie ma powodów do rozpaczy. I jesień, i zima też kiedyś miną. Poza tym i tak najważniejsza jest przecież pogoda ducha...