Pamiętnik bł. Edwarda Kaźmierskiego
Michał Gryczyński
Fot.
Zgilotynowany 65 lat temu przez Niemców w Dreźnie, razem z pozostałymi chłopcami z Poznańskiej Piątki, w chwili śmierci miał zaledwie 23 lata. Ocalał jego pamiętnik pięć grubych zeszytów, wydanych drukiem w 1990 r. który ukazuje oblicze młodego chłopaka, z krwi i kości, jego zainteresowania, pierwsze porywy serca, zalety, wady i marzenia.
Eda...
Zgilotynowany 65 lat temu przez Niemców w Dreźnie, razem z pozostałymi chłopcami z „Poznańskiej Piątki”, w chwili śmierci miał zaledwie 23 lata. Ocalał jego pamiętnik – pięć grubych zeszytów, wydanych drukiem w 1990 r. – który ukazuje oblicze młodego chłopaka, z krwi i kości, jego zainteresowania, pierwsze porywy serca, zalety, wady i marzenia.
„Eda” – bo właśnie tak nazywali go przyjaciele – urodził się 1 października 1919 r. w Poznaniu, jako syn szewca Wincentego i Władysławy. Ojca szybko stracił. Mieszkał z matką i siostrami, Marią oraz chorowitą Ulką. Po ukończeniu szkoły powszechnej kształcił się w trzech szkołach wydziałowych, potem pracował jako goniec w sklepie dekoracyjnym przy Starym Rynku, a wreszcie został uczniem, jako ślusarz-mechanik, w firmie „Brzeski-Auto”.
Każdą wolną chwilę spędzał w salezjańskim oratorium przy ulicy Wronieckiej, o którym napisał: „Właściwie to mam dwa domy, jeden na Łąkowej, drugi przy Wronieckiej 9. Nawet trudno powiedzieć, w którym spędzam więcej czasu”. Dla tego młodego człowieka autentycznym wzorem chrześcijańskiego życia i świętości był św. Jan Bosco. Pod datą 24 marca 1936 r. zanotował w swoim pamiętniku krytyczne słowa: „Janek Bosko był inny”. Dwa miesiące później zdobył się na wyznanie: „Ksiądz Bosko dużo problemów mi rozwiązuje. Trzyma mnie w garści”. A kiedy poszedł na wagary odnotował: „Janek Bosko nie byłby ze mnie zadowolony”. Ukształtowany w duchu salezjańskim złożył świadectwo dojrzałej wiary podczas uwięzienia, a więc w ostatnim okresie swego krótkiego życia.