Tradycyjnie już pod koniec lipca plac przy kościele poklasztornym ojców cystersów w Wągrowcu na dwa dni (27-28 lipca) zamienił się w małe średniowieczne miasteczko, w którym nie zabrakło przedstawicieli dawnych cechów rzemieślniczych, groźnych wojów oraz mnichów. Już po raz dziesiąty odbył się tutaj Wągrowiecki Festyn Cysterski.
Jarmark organizowany jest od dziesięciu lat, jako działanie społeczne grupy ludzi skupionych wokół Muzeum Regionalnego w Wągrowcu. Z roku na rok zyskuje coraz większą rzeszę sympatyków i stałych bywalców – zarówno gości, jak i osób przyjeżdżających tu prezentować swoje zdolności i dzieła artystyczne.
Tradycyjnie już cysterski festyn w Jakubowym grodzie, gdyż tak nazywany jest często Wągrowiec, rozpoczął się uroczystym korowodem, który przeszedł ulicami miasta, a w którym wzięli udział przebrani mieszkańcy oraz włodarze Wągrowca. Pod murami klasztoru odbyło się symboliczne przekazanie kluczy do miasta opatowi cystersów, który od tego momentu stał się gospodarzem świętującego grodu. W godzinach wieczornych pierwszego dnia świętowania dzieje miasta przybliżyli wykonawcy programu artystycznego o charakterze historyczno-ludowym. Były „Ballady i pieśni dziadowskie” w wykonaniu Barbary Mossor-Wilińskiej z Poznania, a po nich koncert zespołu Kwartet Jorgi. W przerwach występów przedstawiane były scenki historyczne i walki wojów z udziałem widzów w wykonaniu grupy Widowisk Historycznych Comes z Gniezna. Radosne świętowanie zakończył pokaz sztucznych ogni, które rozjaśniły niebo nad cysterskim klasztorem.