Logo Przewdonik Katolicki

Święta Armenia

Natalia Budzyńska
Fot.

We Francji 2007 rok obchodzony jest jako Rok Armenii i z tej okazji zorganizowano wiele interesujących wystaw. Najciekawszą prezentuje Muzeum Luwru Armenia sacra. Armenia, najstarsze chrześcijańskie państwo świata, może pochwalić się niezwykle oryginalną mimo wpływu wielu potężnych sąsiadów sztuką sakralną. Wystawę poświęconą wyłącznie sztuce...

We Francji 2007 rok obchodzony jest jako Rok Armenii i z tej okazji zorganizowano wiele interesujących wystaw. Najciekawszą prezentuje Muzeum Luwru – „Armenia sacra”. Armenia, najstarsze chrześcijańskie państwo świata, może pochwalić się niezwykle oryginalną – mimo wpływu wielu potężnych sąsiadów – sztuką sakralną.

Wystawę poświęconą wyłącznie sztuce Armenii zorganizowano w Luwrze po raz pierwszy. Kuratorzy zaproponowali chronologiczną wędrówkę po minionych wiekach przez średniowieczną fosę Luwru do Galerii Melpomeny. W tych miejscach zgromadzono niezwykłe sakralne obiekty: od kamiennych ponaddwumetrowych chaczkarów, przez drogocenne relikwiarze, po kilkusetletnie najstarsze zachowane foliały z manuskryptów. Wszystko to pokazuje jak znamienna, oryginalna i wspaniała była sztuka chrześcijańska tworzona przez lud, który nigdy, od IV wieku, nie wyrzekł się chrześcijańskich korzeni. Zgromadzone na wystawie paryskiej przedmioty są świadkami autentycznej wiary Ormian i nie mają swoich odpowiedników na całym świecie.

Nawrócenie króla
Legendy mówią, że Ormianie pochodzą od potomka Noego – Hajka, bowiem to na górze Ararat osiadła arka, kiedy ustąpiły wody potopu. W I w. p.n.e. Armenia była najpotężniejszym państwem Azji Mniejszej, ale nie trwało to długo. Przez całą swoją historię była krajem sąsiadującym z wielkimi mocarstwami, które w ten czy inny sposób wpływały na jej politykę i kulturę: cesarstwo bizantyjskie, Imperium Persów i Ottomanów, Mongołowie. Za swojego apostoła Ormianie uznają św. Grzegorza Oświeciciela, to dzięki jego działalności Armenia przyjęła chrześcijaństwo jako religię państwową już w 301 roku. Z tym wydarzeniem związana jest pewna legenda. Otóż cesarz rzymski Dioklecjan upatrzył sobie i postanowił siłą zmusić do małżeństwa chrześcijankę – dziewicę o imieniu Hripsime. Przed tym prześladowaniem mniszka uciekła do Armenii razem z kapłanem i 40 innymi dziewicami. Niestety, również u króla Armenii Tirydatesa III swym pięknem wzbudziła pożądanie. Za to, że sprzeciwiła się jego woli i wybrała pełnienie woli Boga, kazał ją i jej towarzyszki torturować i zabić. W XVI-wiecznym manuskrypcie „Zbiór tekstów relacjonujących historię Kościoła Ormiańskiego” czytamy, że za karę Tirydates został zamieniony w dzikiego knura i dopiero po nawróceniu wrócił do ludzkiej postaci. Dopiero dwanaście lat później Konstantyn I zniósł prześladowania chrześcijan w Rzymie. W 406 roku mnich Mesrop Masztoc miał objawienie, w czasie którego – jak twierdził – otrzymał od Boga alfabet ormiański. Stworzony od podstaw nowy alfabet spowodował rozkwit piśmiennictwa ormiańskiego. Na początek przetłumaczono Biblię. Narodowy język miał wielką rolę w szerzeniu niezależnego ducha mieszkańców Armenii. Alfabet opracowany przez Mesropa Masztoca przetrwał do dziś w niezmienionej formie.

Na skutek wojen z Persami i machinacji politycznych Bizancjum Kościół ormiański odłączył się od Kościoła powszechnego i w VI wieku wybrał własnego zwierzchnika zwanego katolikosem. Ormianie podbijani przez Arabów, Bizantyńczyków, Persów, Turków nigdy nie oderwali się od chrześcijańskich korzeni i zdołali zachować swoją narodową i religijną tożsamość.

Chaczkary
Zwiedzanie wystawy organizatorzy proponują rozpocząć od spaceru po średniowiecznej fosie Luwru. To tam zgromadzono ponad 30 kamiennych rzeźbionych steli tak charakterystycznych dla pejzażu Armenii. Umieszczono je w środowisku przypominającym naturalne: chaczkary, czyli „krzyże z kamienia”, ustawiano zarówno na zewnątrz, jak i w sanktuariach. To oryginalna sztuka ormiańska, nie spotkamy czegoś podobnego nigdzie na świecie. W samej Armenii znajduje się dziś ponad 40 tys. takich kamiennych płyt i na żadnej z nich nie wyrzeźbiono takiego samego wzoru. Centralnym elementem zawsze jest krzyż, a dookoła niego wiją się misterne i skomplikowane plecionki, często przedstawiające winorośl – drzewo życia. Historia kamiennych krzyży sięga IV i V wieku. Stawiano je w miejscach pogańskich świątyń, aby pokazać triumf wiary w jednego Boga nad pogaństwem. Uważa się jednak, że pierwszy chaczkar powstał w wieku IX, kiedy królowa Katranide zamówiła taką stelę w intencji swojej duszy. Teraz, w złotym wieku państwa Ormian, w czasach pokoju, chaczkary otrzymały swą właściwą rolę: wotywną. Od tego czasu stawiano również kamienne krzyże ku pamięci konkretnych zmarłych osób. Trzysta lat później forma artystyczna wzorów na stelach stała się tak kunsztowna, że chaczkary nazywano „kamiennymi koronkami”.

Wciąż barwne miniatury
Opuszczając krainę zapierających dech w piersiach chaczkarów, przechodzimy do Galerii Melpomeny, w której przedmioty ułożone chronologicznie w sześć działów zajmują przestrzeń zaaranżowaną w kształt bazyliki. Historyczne wielkie mapy pokazują dzieje Armenii: „Przyjęcie chrześcijaństwa i narodziny alfabetu (IV-V wiek)”, „Pierwsze złote lata autokefalii (VI-VII wiek)”, „Odbudowa Królestwa po inwazji arabskiej (VIII-XIII wiek), „Armenia cylicyjska (XII-XIV wiek)”, „Wielka Armenia (XIII -XV wiek)”, „Armenia między Imperium Persów i Ottomanów (XV-XVIII wiek)”. Tutaj zgromadzono wartościowe i drogocenne przedmioty, wysadzane kamieniami złote i srebrne relikwiarze i przepięknie iluminowane manuskrypty, jedwabne pasy i proporce haftowane srebrem i złotem.

To tutaj pokazane są jedne z najstarszych manuskryptów na świecie. Pergaminowe foliały mają wiele setek lat, a kolory miniatur wcale nie zbladły. Ormiańscy alchemicy stworzyli bowiem farby i atrament o takich cechach, że z upływem lat ich barwa nie tylko nie płowieje, ale wręcz nabiera świeżości i żywości oraz nie reaguje na długie działanie wody! Zdobnictwem ksiąg i pisarstwem zajmowały się w Armenii także kobiety, znamy nawet imiona kilku trzynastowiecznych kopistek: Chosrowanujsz, Elżbieta, Alic. Król Hetum I miał w swoich zbiorach wiele ksiąg, wiadomo również o bogatych księgozbiorach braci króla: Symbata, który był historykiem oraz arcybiskupa Jana. Niektóre z nich zachowały się do dziś i można je zobaczyć w Paryżu. Wśród eksponatów znajduje się również przepięknie iluminowany manuskrypt „Lekcjonarz” Króla Hetuma. Autorem jest najsłynniejszy miniaturzysta armeński Toros Roslin żyjący w XIII wieku. Nazywano go zwiastunem renesansu i wirtuozem ornamentu. Jego nowatorstwo polegało na przedstawianiu postaci w ruchu i umiejętności ukazywania na ich twarzach uczuć. Wprowadził także niespotykane dotąd podobizny zwierząt i ptaków.

Mocne korzenie
Aż do XIX wieku targała Armenią seria wojen. Ormianie na kilka wieków znaleźli się pod panowaniem muzułmańskich Turków osmańskich. Ormiańscy artyści czerpali inspirację z wielu źródeł, łącząc własne korzenie z wpływami także sztuki zachodniej. Franciszkańscy, dominikańscy i jezuiccy misjonarze podróżujący przez tereny Armenii popularyzowali tematy i motywy Kościoła łacińskiego. Wiele takich przedmiotów pokazano w Luwrze, jednak mimo tych zachodnich wpływów sztuka ormiańska wciąż posiada swój oryginalny i rozpoznawalny rys, swoją odrębność. I właśnie to chcieli pokazać francuscy kuratorzy: bogactwo artystyczne wynikające z narodowej ekspresji ludu, który nigdy nie wyrzekł się swojej wiary.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki