Judasz – tragiczna postać Wielkiego Tygodnia. Ten, który od wieków jest symbolem zdrady, którym jeszcze niedawno straszono dzieci. Z drugiej strony – promowany przez opublikowaną rok temu Ewangelię Judasza wybraniec Boży, przeznaczony do misji wydania Jezusa, jedyny posiadający o Nim pełną wiedzę. Jaka jest prawda o Judaszu? Na Gnieźnieńskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku wykład na ten temat wygłosił biblista, ks. dr Mirosław Jasiński.
Świadectwo Ewangelii
Ewangelie wspominają o Judaszu kilkakrotnie. Pochodził z Kariotu – był jedynym apostołem spoza Galilei. Nie wiadomo, czym się zajmował – być może fakt, że znał się na olejkach świadczy, że był ich sprzedawcą? Szedł za Jezusem do Jerozolimy, brał udział w Ostatniej Wieczerzy. Za 30 syklów w srebrze zdradził miejsce przebywania swojego Mistrza. Gdy uświadomił sobie wagę tego czynu – żałował. W tradycji mówi się o jego samobójstwie, choć Ewangeliści nie są w tej kwestii jednomyślni.
Co kierowało Judaszem? Tylko wyrachowanie i chciwość? – zastanawiał się ks. dr Jasiński. – Czy może utrata wiary w misję Jezusa? Tego do końca nie wiemy. Istotny jest dla nas stosunek Jezusa do Judasza: Jezus świadomie jego zdradę dopuścił, niczego przez nią nie utracił i mimo wszystko wciąż kochał Judasza.
Świadectwo Pseudo-Judasza
Odnaleziona w 1970 roku, a wydana rok temu Ewangelia Judasza nie jest dla Kościoła dziełem przełomowym. Należy do apokryfów – tekstów o charakterze biblijnym, które nie powstały z natchnienia Ducha Świętego. Apokryfy nie przekazują prawd wiary: można z nich czerpać interesujące informacje na temat historii i kultury. Tak zwana Ewangelia Judasza jest dziełem wspólnot gnostyckich uważających, że świat stworzony jest zły, dlatego należy jak najszybciej się z niego wyzwolić. Judasz jest więc tym, który posiadłszy tajemną wiedzę, pomaga Jezusowi wyzwolić się ze świata. Jest umiłowanym uczniem, jedynym, który w pełni zrozumiał Jezusa. Ewangelia Judasza nie ma jednak nic wspólnego z nauczaniem Kościoła i jego Tradycją. Jej autorem na pewno nie jest Judasz, a tytuł „ewangelii” przysługuje jej jedynie jako gatunkowi literackiemu – nie niesie w sobie żadnej „dobrej nowiny”.
My i Judasz
Zdrada Judasza w ciągu wieków była różnie rozumiana. Na podstawie słów Jezusa: „lepiej byłoby takiemu, żeby się nie narodził” próbowano dowodzić jego potępienia. Powołując się na gnostycką myśl, przekonywano o jego zbawieniu. Jan Paweł II i Benedykt XVI wzywają do milczenia na temat losów Judasza po śmierci – jest to tajemnica.
Czy należy potępić Judasza? Czy należy mu przebaczyć? A może przebaczyć tylko warunkowo? – pytał podczas wykładu ks. dr M. Jasiński. – Przecież wszyscy apostołowie zdradzili tak samo. Tylko Jan został przy Jezusie do końca. Piotr próbował nawet jak szatan odwieść swojego Mistrza od pójścia do Jerozolimy.
W judaszowym mieszku są i nasze srebrniki. Uczestniczymy w tej zdradzie. Bierzemy udział w Ostatniej Wieczerzy i przeżywamy ją w grzechu. A potem jak apostołowie, nie biegniemy z miłością za zagubionymi. Nie pozwalamy Eucharystii wyrwać nas do działania miłością. W jakimś sensie wszyscy jesteśmy judaszami.